Obserwatorzy

sobota, 28 października 2017

WŚRÓD INNYCH

 Niestety zaraz po rozpoczęciu pleneru dowiedzieliśmy się o nagłej śmierci jednego z uczestników- Andrzeja Kwiatkowskiego z Kraszewa, bardzo zdolnego i dopiero startującego w malarstwie. Jego start w poprzednim roku był brawurowy i kariera w tej dziedzinie zapowiadała się bardzo ciekawie..... Tuż przed wernisażem dotknęła nas kolejna wiadomość o śmierci. Wiadomość chociaż nie była zaskoczeniem, zasmuciła wszystkich bo osoba była WYJĄTKOWA. Stanisław Osiecki, doskonały malarz, wspaniały kolorysta, kochający akwarelową technikę, którą posługiwał się po mistrzowsku.
Dusza towarzystwa, mądry, kulturalny człowiek. Na plenerach bawił i urozmaicał wieczory a swoim pięknym tenorem wygładzał nastroje. Przemiły i uczynny kolega. Bardzo Go nam brakuje.


 W tym roku było aż 21 uczestników i ta ilość malujących twórców pozwoliła cieszyć oczy oglądających wieloma ciekawymi pracami.
Obraz obok, olej (60x50cm) namalowany przeze mnie nosi tytuł "Legenda o Ciechanie".
Tytuł legendarny i jego klimat musiał być jak z bajki.
Obrazy olejne te i dwa inne, które pokażę po kolejnym wernisażu przerywałam rysowaniem kilku portretów ołówkowych dla przyjaciół zmieniających miejsce zamieszkania, oraz jednego malowanego kredkami szkolnymi.
Na drugim olejnym obrazku (50x70cm) pokazałam ciechanowską fabrykę narzędzi FANAR,  budynek typowy dla minionej epoki jest szary, nijaki, pełen przybudówek i bałaganu architektonicznego. Musiałam trochę zmienić kolory aby wprowadzić tajemniczość do fabryki. Spotkała mnie nagroda słowna, bo pracownik tejże z entuzjazmem w głosie powiedział: -" Chcę go mieć u nas w fabryce!" Może dyrektor podzieli zdanie gościa wernisażu???
Na zdjęciu jest trochę szarości z odbitego światła na mokrym jeszcze obrazie, bo kończyłam go w ostatniej chwili.
*********
 Odwiedziłam niezwykle ciekawą wystawę pani Anastazji Markowicz, Ukrainki mieszkającej od lat w Polsce. Wszystko było na najwyższym poziomie w przenośni i w rzeczywistości, bo wystawa mieści się na 14 i 15 piętrze niezwykłego, nowoczesnego wieżowca w Piasecznie pod Warszawą.
 Surrealistka używająca symboli i metafor w każdym swoim obrazie.
Warto zobaczyć i warto pozwolić wciągnąć się w głębie treści malowanych przez drobniutką autorkę.
*********
Sobotnie spotkania z malującymi mławianami, tymi małymi i całkiem dużymi sprawiają mi mnóstwo radości. Mam jeszcze wolne miejsca i chociaż wolę mniejsze grupy, to dla interesu MDK chciałabym zaprosić tych, którzy lubią malować. Szczególną grupą jest ta najstarsza. Malują z takim oddaniem, że efekty zaskakują nie tylko mnie ale i ich samych. Świetne osobowości! Wciągniemy ich do naszego Związku Twórców, powiększając krąg malarzy, sprawiających że świat wygląda ciekawiej i bardziej kolorowo!