Obserwatorzy

piątek, 25 września 2020

MALOWANIE TO NARKOTYK

 Plenery malarskie wabiły mnie jeden po drugim , wcześniejszy odbywał się w Sannikach, w Pałacu i jego rozległym  parku. Tam Fryderyk Chopin spędzał swoje wakacje mając 18 lat. Sanniki dbają o to, aby pamięć muzyki wielkiego kompozytora nie przestała wybrzmiewać w tym niezwykłym miejscu. Motyw malarski pleneru: " Muzyka na płótnie"

Wystawa poplenerowa wraz z otwierającym ją koncertem odbędzie się w Sannikach

 8 listopada o godzinie 14.  

NAJSERDECZNIEJ ZAPRASZAM

*******************************************


SIERPC- MIEJSCE MALARZY, POETÓW, MARZYCIELI I ZWYKŁYCH LUDZI

Wojtek, jeden z malarzy Mazowieckiego Związku Artystów Sztuk Pięknych, zaproponował Sierpc na miejsce tegorocznego pleneru. Narada na ten temat była krótka i wszyscy pozostali twórcy chętnie się zgodzili. Gdy spotkaliśmy się już na miejscu czternastego września w piękne i ciepłe popołudnie w hotelowej części przy skansenie wsi mazowieckiej, przy prowokacyjnie smacznie zastawionym stole dyskusja z trudem zakończyła się jednoznaczną decyzją. Wpływały na to nie tylko smaczne potrawy, ale i bogactwo wrażeń oferowane przez skansen zarządzany Muzeum Małego Miasta w Sierpcu.

Ustalone zostało, że dziesięciu malarzy, którzy podjęli się pokazać piękno naszego Mazowsza, chcą pokazać je inaczej, po swojemu, poprzez wydobycie na płótno najciekawszych spotkanych w skansenie detali.

Rankiem, po spokojnym wypoczynku w komfortowych warunkach i obfitym śniadaniu, wszyscy ze sztalugami pod pachą ruszyli szukać swoich klimatów malarskich.

I to było chyba najtrudniejsze, bo gdzie nie spojrzysz jakiś przepiękny detal. To budki dla ptactwa, to zagrody dla trzódki,  to płot stawiany zupełnie inaczej, bo nie pancerny, ale zwykły z wikliny, naturalny i bajecznie przepleciony. A spojrzeć wyżej:  okna, każde inaczej zdobione a kolory chałup, prosto z nieba, nawet na wsi mówiono kolor „niebowy”. ….

A dalej kościół drewniany, a jeszcze dalej prawdziwy wiatrak.

I jak się nie zachwycać papierowymi firankami wycinanymi misternie całymi godzinami?

 Jednak mamy MALOWAĆ i trzeba podjąć decyzję co będzie na płótnie

O godzinie dwunastej we wtorek wszyscy już byli w trakcie malowania wybranego tematu.

 Przerw nie było, bo zadanie bardzo trudne a trudne wyzwania zawsze podnoszą atrakcyjność sprawy. Kolejny słoneczny dzień pokazywał nam jak na palecie wszelkie barwy sierpeckiego  folkloru.

Nasza grupa tak bardzo wtopiła się w to cudne, kolorowe miejsce, że do wieczora wszystkie, wielkie płótna 80x 80 cm były gotowe.

Byliśmy zupełnie zaskoczeni, bo trudny temat , krótki czas i duży format dały fantastyczne wyniki. Zmęczeni ale szczęśliwi znosiliśmy nasze manatki i stawialiśmy nasze obrazy na trawniku przed hotelem.

I oto nagle powstała piękna wystawa bardzo ciekawych prac, ludzi pochłoniętych wspólną pasją zachęconych do działania przez Roberta Żbikowskiego urodzonego, aby uruchamiać twórcze pokłady innych ludzi. Te prace to całościowa, jednorodna wystawa z której zdejmując jakikolwiek obraz czujemy że czegoś jeszcze brakuje. Nigdy nie czułam takiej spójności twórczej z innymi malarzami i myślę, że każdy z nas również to zobaczył.

Grill zorganizowany przy restauracji po obfitej kolacji sprawił, że delektowaliśmy się widokiem płonących drew leniwie słuchaliśmy nastrojowej muzyki, którą wyszukali wśród swoich plików Ula i Robert.

Wszystkie pytania, które powodował niedosyt pobytu w tym wyjątkowym miejscu , bez chwili zastanowienia wyjaśniał nam Wojtek i Sławek mieszkający w Sierpcu. Obaj znają każdy kąt swojego miasta i każdy kąt w skansenie, potrafią o nich opowiadać a słuchacze nabierają natychmiast ochoty aby wszystko samemu obejrzeć.

 Myślę, że trafić w piękne miejsce kiedy słońce podkreśla wszystkie jego walory to wielkie szczęście, ale trafić do tego grupę ciekawych artystów to wyjątkowe szczęście.  Ten nasz nastrój jest widoczny na płótnach, gdyż często malarz swoje uczucia traktuje jako farbę z której powstaje obraz.

Zapraszamy do obejrzenia tej nietypowej ekspozycji

 25 września w Jabłonnej, ul. Prosta 2

 w Galerii Na Prostej o godz 18.

W sierpeckim plenerze brało udział dziesięciu malarzy  ZAPRASZAMY

*****

Taki tekst pojawił się w zwiastunie wernisażu. Napisałam go zachwycona jak zawsze Sierpcem we wszystkich jego kolorach i klimatach.


(Uwaga: obraz wisi tak, że żółta linia horyzontu jest poziomo. Najwyżej  jest niebieski róg nieba. Trzeba sprawdzić na wystawie jak  to wygląda.)

"WYCINANKA"  olej 80x80 cm.

 A pod obrazem napisałam tak:

Jak dziecko zachwycałam się zawsze wycinankami ludowymi. Zobaczyłam je w sierpeckich chałupach gdzie wiszą jako przecudne, białe firaneczki z papieru, ale kogutki to kunszt barw i nożyczek. Wiklinowy plot nabrał więc kolorów, abym mogła w nim wyciąć moje kogutki, wtedy w pełnym słońcu widzimy piękno mazowieckiej równiny.



wtorek, 1 września 2020

ZACUMOWANA JESZCZE CHWILĘ W PRZESZŁOŚCI


Im bardziej oddalają  się chwile związane z tworzeniem i otwarciem wystawy w Kaszubskim  Centrum Kultury w Zamku Krokowa, tym silniej odczuwam chęć pozostania TAM choćby pamięcią, wspomnieniem, plikiem zdjęć...Tak było mi dobrze, czułam się spełniona twórczo, wiedziałam, że dałam radę pójść o krok dalej w swoim malarstwie. 

Tyle było serdecznych twarzy wokół.

Nigdy jednak by to nie zaistniało, gdyby nie pomysł Agnieszki Rychcik-Nowakowskiej i Jej chęć pomocy w organizacji pierwszego spotkania na Zamku z panią dyrektor .

Nie pierwszy raz udowodniła, że PRZYJACIEL to ten, który pomaga gdy jest trudno, ciężko i pod górkę. 

Niestety ja ogłupiała nadmiarem szczęścia po pokonaniu wielu, wielu trudności i wyskakujących co chwilę  problemów, patrzyłam w oczy Agnieszce (reszta twarzy była pod maską) cieszyłam się że jest z rodziną koło mnie , bo nie wyobrażałam sobie gdyby było inaczej i........nawet pół słowa podziękowania nie powiedziałam. 

Czuję się okropnie od momentu jak  uświadomiłam sobie, co zrobiłam. wiem że wisi między nami mój nietakt ( delikatnie nazywając).  I gdyby mnie spytano dlaczego nie powiedziałam, odpowiem bez wahania: -zgłupiałam z nagłej euforii która mnie tam ogarnęła. Po wielu miesiącach strachu i niepewności  tam poczułam się bezpiecznie, miło i komfortowo. I zgłupiałam. Do tego konieczny pandemiczny dystans prowokował do odległości z bliskimi mi ludźmi

.

AGNIESZKO PRZEPRASZAM.

Tyle Ci zawdzięczam. 

wtorek, 4 sierpnia 2020

WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW


Dla tych, którzy jadą do Krokowej autokarem z Mławy ważna informacja o zmienionej  godzinie odjazdu z parkingu pod szkołą muzyczną. ODJAZD GODZ 6 RANO w niedzielę 9 sierpnia.

Dla wszystkich, którzy otrzymali ode mnie zaproszenie poprzez e-maila, sms, messengera oraz dla tych , którzy po prostu interesują się moją twórczością zamieszczam plakat przygotowany przez Zamek Krokowa. 

Ważna uwaga do wszystkich, którzy tego dnia będą na wernisażu , aby nie zapomnieć maseczek lub przyłbic koniecznych z wiadomych względów.

W tych dniach  TV umieszcza w swoim programie film "OPOWIEŚCI RODOWICZÓW"
Muszę też skorygować i doprecyzować wcześniejszą informację:

KANAŁ HISTORIA : 5 SIERPIEŃ GODZ  17. 50
                                     6 SIERPIEŃ GODZ  9. 25

Poza tym  emocje mi opadają i snuję się po ścianach ze zmęczenia a potem histeryzuję.  Huśtawka okropna. Może dotrwam do wernisażu, czyli
 DO ZOBACZENIA, ZAPRASZAMY! .

czwartek, 30 lipca 2020

ZAPROSZENIE NA WERNISAŻ

Może nawet zabrzmi to głupio, ale czuję się tak poddenerwowana jak panienka przed pierwszą randką...
W myślach widziałam tłum ważnych dla mnie ludzi. Równocześnie rozsądek i obawa o moich gości, nakazuje powściągać oczekiwania bo trwająca wciąż pandemia, ma prawo wszystko zepsuć.
Duży dystans do miejsca wystawy to minus, ale piękno pałacu, okolica i bliskość morza w zupełności wynagradza zmęczenie podróżą. 

     ZAPRASZAM 
na moją kolejną, indywidualną wystawę obrazów
 "Między jawą a snem", 
której otwarcie 
odbędzie się 9 sierpnia o godzinie 16,00 
w PAŁACU  w KROKOWEJ . 
( obok Karwii  niedaleko Jastrzębiej Góry)

Mławski Związek Twórców Ziemi Zawkrzeńskiej, do którego należę od wielu lat, zorganizował autokar dla naszych koleżanek i kolegów. 
Odjazd jest o godz 5,00 rano z parkingu pod szkołą muzyczną a powrót w nocy na to samo miejsce. 
Koszt całej podróży wyliczono na 37 zł. 
W tej sprawie proszę kontaktować się z prezesem W. Kiwitem  nr tel 600 352 214 . 
Ilość miejsc jest bardzo ograniczona. 
Dziękuję prezesowi za tak wyjątkową i przydatną inicjatywę

Wernisaż mojej wystawy wpisuje się w uroczystości związane z Dniami  miasta Krokowa.
Do wystawy wydrukowany został katalog.
Myślę, że nie będą państwo żałowali wyjazdu i spędzenia czasu w pięknych wnętrzach pałacu przy moich nowych obrazach.

poniedziałek, 1 czerwca 2020

ZAPROSZENIE



W środę 3 czerwca o godzinie 19
w Caffe Italia
w Ciechanowie na Placu Kościuszki 12, obok Żabki,
odbędzie się wernisaż kilku moich obrazów.
SERDECZNIE ZAPRASZAM
w imieniu swoim i właścicielki kawiarni, Marty Pankowskiej.

Przy okazji wyjaśniło się że maluję. Jednak gdybym tylko malowała, miałabym jeszcze czas na czytanie blogów moich przyjaciół , oraz znalazłabym pretekst aby odzywać się do innych, ważnych dla mnie ludzi, z którymi kontakty tak bardzo zaniedbałam.
Teraz jednak najwięcej czasu poświęcam mężowi, który w październiku miał udar mózgu.
Niestety to nie tylko opieka, to wiele dodatkowych zadań, typu załatwianie niezbędnych sprzętów, leków, rehabilitacji, zasiłków, zaświadczeń, badań, gotowania, sprzątania, prania. Cała doba wypełniona. Kończyłam też rozpoczęty przez niego remont w domu, oraz kilka innych, ważnych, niedokończonych spraw.
Sama załatwiam od początku roku niezbędne formalności dotyczące pomnika Janka Rodowicza „Anody”. Jednak ten temat omówię kiedy indziej jako osobny post.

Zamknięcie w domu w ostatnim czasie przeszło przeze mnie niezauważone, gdyż każdy dzień miał za dużo zadań i koniecznych wyjść.
Jak już pojawiły się „wolne” chwile, rzuciłam się do malowania obrazów, bo miałam umówiony termin wystawy, ale nie w Ciechanowie, tylko w Pałacu w Krokowej.
Sytuacja spowodowała jednak zmianę planów i trzeba było przełożyć wystawę w Pałacu z końca czerwca na 9 sierpnia na godzinę 17 (niedziela).
 Już dzisiaj zapraszam! Maluję cały czas.
 Miejsce przepiękne, nad morzem, kilka kroków od Karwii.
Dzisiejszy dzień który powinien być dniem wolnym od pracy i służyć wypoczynkowi wypełniłam przenosząc na własnym grzbiecie z czterech różnych miejsc w domu wszystko co jest potrzebne do malowania i pisania do odległego pomieszczenia, które umownie nazwę moją pracownią.
Jest niestety zbyt małe i nieogrzewane, dlatego tam pracować mogę tylko w lecie.
W okolicach kolacji, padłam nie skończywszy wcale przenosin.
Od kilku lat marzę i śnię że mam piękną, suchą, widną, ciepłą i dużą pracownię.
Będę malować teraz tylko słoneczne obrazy, niech marzenia się spełniają.


środa, 29 stycznia 2020

DZIEŁO ŻYCIA

Są takie prace, które wyrastają przez całe życie. Takim Dziełem życia niewątpliwie jest film przygotowany przez moją siostrę Małgorzatę Rodowicz i ma tytuł "Opowieści Rodowiczów". 
Z kilku godzin naszych rodzinnych opowieści powstał niezwykły film, który ukaże się na kanale Historia w dniu 9 lutego o godzinie 19,10.
Nieskromnie powiem: warto go obejrzeć. Zostały tam użyte pewne techniki wplecione przez syna Małgosi, Mateusza Kiełbowicza, które wzbogaciły stronę wizualną. 
Nie wypada mi chwalić bo pewnie wtedy nikt tej" perełki" nie obejrzy choć WARTO!!
Po obejrzeniu tego filmu będziecie wiedzieli dlaczego można go nazwać dziełem życia jego Autorki.

Druga siostra Wanda, stworzyła w zeszłym roku Drogę Krzyżową w mozaice. Niezwykłe dzieło!

Ja przymierzam się już do dużego pomnika Janka Rodowicza "Anody", który był od tylu lat planowany. Stanie w tym roku. Jednak bardzo będzie się różnić od pierwszego projektu (poniżej)
 Łącznie z nagrobkiem to będzie  moje Dzieło życia.