Obserwatorzy

piątek, 25 grudnia 2015

MODA NA ŚWIĘTA

- córeńko, dziękuję ci za tą bluzkę, którą dałaś mi ostatnio!
- mamuś, nie wiem o czym mówisz.
- przecież dałaś mi taką w paski beżowo- czarne, takie w poprzek..
- ja ci dałam w paski, ale to jest sukienka!
Niech będzie sukienka, może na młodej zgrabnej kobiecie taka mini jest sukienką, ale dla mnie to bluzka, pomyślałam a na głos powtórzyłam bezwiednie ...sukienka.., ale bardzo Ci dziękuję, bo noszę ją już i wyjątkowo dobrze się w niej czuję.
- to dobrze, bo mnie nie jest w niej dobrze.
Po jakimś czasie odwiedziłam córkę, nocowałam u nich i rano po wyjściu z łazienki mówię:
- nałożę dzisiaj tą bluzkę od Ciebie.
- jaką bluzkę?
- no, tą w paski!
- chyba sukienkę!
- może być sukienkę,  ale dla mnie to bluzka.
Poszłam do pokoju, ubrałam się i wychodzę do jadalni, gdzie kręcą się wszyscy szykując niedzielne śniadanie.
- Sama zobacz!  W jednej chwili cztery pary oczu spojrzały na mnie pytająco.
- Świetnie mama wygląda powiedział zięć. 
- Babciu, ale ładnie wyglądasz, ucieszył się wnuk. 
- Mamo, ale dlaczego obcięłaś dół tej sukienki? zdziwiła się córka.
- Jaaaa???? Nic nie obcinałam! jak możesz tak myśleć, przecież właśnie taką bluzkę dostałam od Ciebie! z oburzeniem odpowiedziałam na zarzut.
- Mamo, babcia na pewno nic nie obcięła!
-  Monika, jak możesz!  odezwał się natychmiast dwugłos Obrońców.
- Nooo, może były jakieś dwie sukienki - zbita z tropu tłumaczyła córka - bo ja pamiętam, że ona miała dekolt i ściągacz na dole, a ty masz golf....
- O rety..... wiesz Moniczko, możesz mieć rację, bo dziwiłam się że ten golf ma pewnie z 80 centymetrów długości i jak widzisz z pięć razy jest zawinięty. Wychodzi na to, ze założyłam ją do góry nogami...
- twoja kreatywność wciąż mnie powala! - podsumowała córka i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

środa, 23 grudnia 2015

ŚWIĘTA Z CHOINKĄ

Jak zawsze z okazji ważnych świąt wykorzystuję sytuację aby pokazać osiągnięcia dzieci i jednocześnie złożyć życzenia wszystkim czytającym.
Najwięcej obrazków powstało u nas na temat "Odlotowego Mikołaja", ponieważ skompletowałam bardzo ciekawą wystawę na terenie Galerii Foyer, w naszym MDK. Niestety nie mam zdjęć. 
Kolejne prace dotyczyły już samej choinki i niezwykłej atmosfery świąt. Każda grupa robiła inną techniką i w inny sposób, wciąż chodzą mi po głowie kolejne pomysły, ale jak ich nie zapiszę, to zapomnę. 
Dla młodziaków wycinanie wszystkich elementów tak precyzyjnie, łącznie z napisem to nie lada wyzwanie! Za to jaki efekt składanej kartki....widzicie dumę w tym spojrzeniu?


















czwartek, 10 grudnia 2015

RADZANOWIA- RODZĄCY SIĘ NOWY OŚRODEK KULTURY



Niezwykle zobowiązujące zaproszenie spędzało mi sen z powiek. Nie dlatego, że nie wiedziałam co powiedzieć, tylko dlatego, że takich tematów nie umiem poprowadzić racjonalnie.  
Nie mam wiary że podołam, że zaciekawię zaproszonych bo spotkanie stanie się łzawe... nieciekawe.. 
Zwłaszcza z młodzieżą jest najtrudniej. Można łatwo zrazić ich do problemu na całe życie. Wielka odpowiedzialność.
 Zaproszenie dostałam od właścicieli Radzanowii - skansenu w Radzanowie, gdzie odbywają się już regularnie spotkania z ludźmi mogącymi zainteresować młodzież gimnazjalną ważnymi i ciekawymi tematami.
Powyżej, na zdjęciu pani Agnieszki Rychcik-Nowakowskiej, pokazana jest pierwsza osoba,  która zapoczątkowała tego typu spotkania: Alicja Gąsiorowska, która przywiozła ze sobą kilka aparatów fotograficznych ze swojego atelier i pozwoliła młodziakom popracować na tym drogocennym sprzęcie. 
Opowiadała i uczyła, więc zachwytów i westchnień został cały obłok po jej wyjeździe!
Tematem mojego spotkania miał być Jan Rodowicz - Anoda.  Jednym słowem: symbol bohaterstwa najtragiczniejszego okresu naszej historii.
Czy ktokolwiek przyjdzie na spotkanie, które jest po lekcjach całkiem dobrowolne???
Klasa miała obowiązek przeczytania wcześniej książki Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec" więc ogólne pojęcie o tym co się stało i jak działały Szare Szeregi młodzi powinni mieć, ale czy przyjdą??
Kilka dni wcześniej poprosiłam moją siostrę Małgosię o wsparcie, tym bardziej, że ona pamięta Janka noszącego ją na ramionach i tak biegającego z nią po naszym ogrodzie. 
Ja gdy  Janka zakatowano miałam tylko roczek.
Nurtowało mnie samą pytanie: - Jak trzeba przeżyć dwadzieścia kilka lat życia,  żeby wychodziła już czwarta gruba księga o Nim, powstały cztery filmy krótkie i jeden długometrażowy, została napisana sztuka teatralna - monodram o Jego matce.  Po raz kolejny Muzeum Powstania Warszawskiego wraz z Kapitułą przyznaje nagrodę bohatera czasów pokoju Jego imienia.........i tym zdaniem rozpoczęłam spotkanie.
Małgosia zabrała montowany przez siebie film o Janku pt "Dlaczego".
Okazało się, że bez żadnego przymusu zjawiła się duża gromada znakomitych gimnazjalistów, słuchających z uwagą i powagą naszych słów. Wyjaśniałyśmy wiele kwestii na podstawie obejrzanego filmu, naszych przemyśleń i naszych rodzinnych wspomnień i przekazów.
 Małgosia  wniosła wiele istotnych informacji i urealniła wspomnienia.
Gościnność, kultura i wiedza pani Agnieszki Rychcik-Nowakowskiej znane było mi wcześniej, ale w tym wypadku okazały się ogromnie pomocne przy prowadzeniu tak osobistego i  tragicznego wątku wspomnień.
Najbardziej zaskoczyła mnie znakomita postawa młodzieży  i jej ciekawość wiedzy o historii swojego kraju.
W ciągu kilku godzin spotkania,  był również poczęstunek i podczas takiego siedzenia przy kiełbaskach wciąż rozmawialiśmy o  Janku, o patriotyzmie, o wychowaniu, o bohaterstwie, o jego, czyli naszej rodzinie.
Warto było pokonać swoje słabości, aby spotkać tą młodzież. 
Długo będę nosiła w sercu te wrażenia.
 Dziękuję za nie: całej rodzinie państwa Nowakowskich, obecnym na spotkaniu nauczycielkom, i wszystkim oczom wpatrzonym z takim skupieniem.

środa, 2 grudnia 2015

MALUJEMY

Nie mam wcale czasu, i teraz przez najbliższy miesiąc moja obecność w sieci raczej będzie rzadka. Zabrałam się za zlecenie które zgodnie z umową zabierze mi kilka dni w tygodniu.
Spotkania z chętnymi młodymi artystami na zajęciach w MDK, odbywają się według harmonogramu. 
Dzisiaj powiesiłam piękna wystawę ich prac których tematem jest Mikołaj XXI wieku.
 Ten zabieg dotyczący XXI wieku potrzebny był po to, aby dzieci wymyślały pojazdy na których wypatrywany Mikołaj mógłby do nas dotrzeć, gdyby zawiodły zmęczone  renifery. Najbardziej zaskoczyła mnie łódź żaglowa, królik i czarodziejski ptak.
Obrazki wystawowe pokażę w następnym wpisie bo dzisiaj ledwie wyrobiłam się w czasie i nie zrobiłam zdjęć.
Oto kilka ostatnich ich prac, które powstają w wolnym czasie, poza głównym tematem.
 Kamila (15 lat), kocha temat koni. To jej obrazek akrylami na płótnie zrobiony zupełnie samodzielnie na dwóch kolejnych spotkaniach.
 Karolinkę, (ma 10 lat) znam już kolejny rok, ale jej tegoroczny rozkwit twórczy wręcz mnie szokuje. To pierwsza jej próbka węglem.

                    Zosia(10 lat) też przychodzi kolejny rok, zdecydowanie ma malarskie spojrzenie i pociągnięcia kredkami. A zając w nocy podczas śnieżycy?.........

                                         Na koniec i ja pochwalę się ostatnią pracą.

                                                        olej 30x40cm

wtorek, 17 listopada 2015

MRZONKI-MARZONKI-MITENKI

Odbieranie telefonu dotykowego podczas jazdy samochodem, gdy ma się na rękach rękawiczki??? 
A właśnie zrobiło się chłodno i zdejmowanie rękawiczek podczas trzymania kierownicy jest nie tylko niebezpieczne, ale prawie niewykonalne i trzeba obmyslić inny patent.
 I wtedy, właśnie wtedy spojrzałam na jakiś zupełnie nieznany mi blog, gdzie widniały takie cudne....... i ja natychmiast je bardzo zapragnęłam  .......
http://wdomuujagi.blogspot.com/
 Nie zastanawiając się ani minuty napisałam do Jagi, właścicielki bloga
ciepłej, przemiłej i serdecznej osoby.
Po jakimś czasie otrzymałam pięknie zapakowaną i udekorowaną przesyłkę, a w niej to co widzicie. Nie wyobrażacie sobie jaka to jest wygoda. Palce swobodne, ale nie marzną, bo moherowa włóczka jednak mocno grzeje w taki dobry sposób. Nie potrzeba nerwowo kąsać zębami rękawiczek, aby je zdejmować.  Spokojnie odbieramy umocowany w obejmie telefon i miłym głosem mówimy: Hello... ?
Pomysł nie jest nowy, bo podobne, koronkowe mam do stroju retro. Zastanawia mnie teraz, skąd nasze babki wiedziały, że palce bez ochraniaczy będą potrzebne do wysyłania sms-ów i odbierania smartfonów?

Nie patrzcie tylko na niezwykłą dłoń, która ma wielkość jakby była przynależna do mojego sąsiada z wioski, tego co tak dobrze macha łopatą i siekierą. 
Szanuję moje ręce za to co robią, ale mam do nich żal, że są tak ogromne, jakbym miała  198cm wzrostu a ja nawet 160 nie dostałam! 
 Nawet jak wygięłam je na sposób łabędzia też głupio wyglądają. 
Za to mitenki - cudeńko!
 





piątek, 13 listopada 2015

PROMIENIE

Jak słońca promienie 
gdy smutny masz czas
gdy szarość cię gnębi
gdy pędzisz na czas.
Małymi palcami
barwnymi kredkami
i chęcią i sercem
rysują swój świat! (Joanna Rodowicz)

Dzieci zachwyciły mnie do tego stopnia, że musiałam to jakoś inaczej zapisać.

Wymyślam wiecznie jakieś tematy, które nie tylko są nowe dla dzieci, ale przede wszystkim dla mnie. Ambitnie przemycam w nich ważne treści.
Chciałam pozwolić dzieciom na odrobinę radości przy smutnym, deszczowym temacie i rozdałam kolorowe kartki. Kolory każdy wybierał sam.
Deszcz rysowany był na zakończenie. Wcześniej na kolorowej kartce malowany kredkami był po prostu jakiś widok, ale w kolorach smutnych, przygaszonych.
Z przerażeniem dawałam różowe kartki o które poprosiły dziewczynki....
I co z tego powstało???
6 lat (czerwony)
6 lat (pomarańczowy)
(beżowy)
(cytrynowy)
(różowy)
(różowy)
Po tych pracach stwierdziłam, że ta grupka posiada jakąś moc, którą czułam od nich. CHCIELI stworzyć coś ciekawego, rwali się wprost aby to pokazać najlepiej jak potrafią!  (rysowało jeszcze dwoje, ale jedna praca jest nie skończona a kolejna była z innej dziedziny). Ja tam jestem aby ich naprowadzić, ale oni mi zaufali.
Czy widzicie tu BARDZO kolorowe kartki, które wzięli do ręki?
Nie, deszcz zamazuje widoki.
Nie da się ich nie kochać, wszystkich.

ps. Zaczynam żałować, że nie mam pojęcia o śpiewaniu i pisaniu wierszy, ale może to i lepiej, mogę się zająć malowaniem.

niedziela, 1 listopada 2015

CIEŃ






Idziesz powoli
i myślisz wciąż sobą
sobą okreslasz cień
i kto z tobą
A obok
raz głębiej, raz płycej
bez cienia.
Żyją, gdy smugą
pamięci się snują
wśród nas.
(Joanna Rodowicz)

Inaczej odwiedzałam cmentarze w tym roku, wolniej, uważniej.
 Pogląd i stosunek do grobu, czyli kolejnego mieszkania jest zupełnie inny niż nawet kilka lat wstecz, nie mówiąc już o dzieciństwie.
Lubię cmentarze. Muszę jeszcze dodać: STARE, z ich rzeźbami i zdobieniami domów najbliższych, zmarłych.
To takie miasto w którym czas stanął na chwilę, do momentu rozkopywania udeptanych ścieżek, do kolejnego pogrzebu, i głośnego płaczu, albo westchnienia ulgi.
Tam, wśród grobów znanych i nieznanych osób czuje się namacalnie płynność czasu i zależność od niego każdego człowieka.
To uczucie potęgują rzeczy ponadczasowe, takie jak trwałość marmuru, wiekowe drzewa, czy piękno anioła - zabytkowej rzeźby na bródnowskim cmentarzu.

czwartek, 29 października 2015

PRZYGOTOWANIA

W nagrodę za wysiłek przy swoich teczkach, (które jak będą skończone to pokażę), najmłodsi wyszli dzisiaj z zajęć w nakryciach głowy ozdobionymi według ich pomysłu..

***********************************

Od początku, czyli w październiku pracujemy nad naszym blokiem - teczką do której wkładać będziemy prace. Mam trzy grupy i salę dzielę z grupą taneczna, więc muszę zorganizować nam mądrze pracę. 
Na blokach jak zawsze znajdzie się imię i nazwisko, ale oprócz tego dzieci rysowały swój autoportret i rzeczywiście po nim już kolejny raz rozpoznałam co jest czyje ( bo nazwisk długo nie potrafię dopasować).
W większości bloki są skończone przez dzieci, teraz ja zabiorę się do połączenia dwóch stron i wklejenia im wzmocnienia do całości konstrukcji. 
Wszystko pokażę, ale nie teraz.  
*******************************************************
 Zanim przejdę do najważniejszej sprawy pokażę jeszcze matkę z synem. Prawda, że piękni??












********************************************************************************************
 A teraz tylko zdanie o tym z czym siedzę od kilku dni wciąż i wciąż i rozkładam i składam i dotykam i kompletuję i grupuję i ...rysuję raz kreski, raz kółka a raz nie wiadomo co....no bo przyszła paczka od Ataner!!!!
Nie pokazuję jeszcze całości, bo porozkładane wszystko w kupkach. Kombinuje nad samą ekspozycją i już jestem bliziutko.
 Chcę pokazać wszystkie ołówki ale z sensem w całości. Pomyślałam sobie, że rzeczywiście ogłoszę przyjmowanie dalszych eksponatów, ale z niech będą to ołówki tak zwane wieczne, czyli oprawki do grafitów wszelkiej maści. Sama mam taki srebrny mojej babci, który jest świetny na początek dalszego ciągu ekspozycji.
ATANERKU I p. NIE GNIEWAJCIE SIĘ ŻE ZWLEKAM ZE SPECJALNYM POSTEM  O NIEZWYKŁEJ KOLEKCJI OŁÓWKÓW.
ps. bardzo chciałam zapytać jeszcze dodatkowo p. o specjalne historie, które pewnie związane są z niektórymi eksponatami. Zapytam o to Was bezpośrednio.
*************************************************************************************** Dzisiaj też oddałam do Mławskiej skrzyni czasu portret zrobiony w ołówku. Nie zapytałam jednak czy mogę go opublikować. Okaże się 11 listopada, gdy Skrzynia uroczyście będzie zakopywana.
Skrzynia Czasu, to taka idea, aby zakopać pewne przedmioty przyniesione przez mieszkańców specyficzne dla tych lat i dla miasta aby za sto lat je odkopać i oddać tym którzy zgłoszą się z certyfikatem ( potomkowie składających do skrzyni).
*************************************************************************************
Maluję trzy obrazy. Okazuje się że tak lepiej, bo jak jeden schnie to można w tym czasie pracować z drugim. Właściwie wszystko to są portrety. Każdy inny i każdy unikalny. Namalowałam dwa inne w ołówku. Jeden do skrzyni czasu, drugi dla znajomej. 
*************************************************************************************
Opracowałam historię GRHLC Mława, aby też można było ją schować do Skrzyni Czasu, gdzie wraz z nią dodatkowo damy płyty.
************************************************************************************
Tyle na ten miesiąc. Przede mną różne ciekawe propozycje o których będę opowiadać na bieżąco.

czwartek, 22 października 2015

CZERWONE JAK OGIEŃ

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1662956080617740&set=pcb.1662956590617689&type=3&theater 
To piękne zdjęcie autorstwa Krysi Zwolskiej przypomniało mi pewną historię.
Tuż po dyplomie poczułam potrzebę namalowania obrazu i jego tematem stały się trzy klonowe, czerwone jak ogień liście. Liście mieniły się czerwienią, pomarańczem, i już nie wiem jakimi kolorami, fakt faktem, że w moich oczach były zbyt płomienne i uznałam że obraz jest do kitu.
Odłożony na bok stał sobie w kącie w domu. Gdy przyszli znajomi, którzy po latach oczekiwań nareszcie otrzymali wymarzone mieszkanko i zachwycili się klonowymi liśćmi, to  ja natychmiast, bez zastanowienia wreczyłam go im jako prezent na nowe lokum. 
Minęło wiele lat gdy zgłosili się do mnie z prośbą o wycenę obrazu. Okazało się że urządzając mieszkanie zakupili również telewizor kolorowy ( szczyt marzeń tamtych czasów) wytwarzany w ZSRR i gdy wyszli do pracy to nie wiadomo dlaczego telewizor się zapalił i spaliło im się prawie wszystko. Potrzebowali więc wypisać do PZU wartości utraconych rzeczy.
Do dzisiaj mam dylemat, czy to moje płomienne liście wywołały płomienie, czy ja kiedy je malowałam podświadomie użyłam takich kolorów czując pożar? 
Piszę to, bo mnie ten obraz po prostu parzył i ja w nim czułam ogień. Z ulgą się go pozbyłam.

sobota, 17 października 2015

KRĄG SIĘ ROZSZERZA - POŻYCZĘ



Jak zwykle w rozmowie dowiedziałam się istotnych informacji z życia gwiazd: kto właśnie kogo pokochał, lub porzucił.
 Kto prowadził ostatni Dziennik i które buty miała na sobie Monika Olejnik. (Wiadomo że nie oglądam telewizji i trzeba mnie choć trochę ukulturalnić).
Chwilę potem wyszło na jaw, że  moja koleżanka zamówiła przez Internet pewną książkę o życiu ważnej osoby. Te tematy śledzi i systematycznie kompletuje zbiory. W księgarni odmówiono jej zamówienia i przeżywała jeszcze zakupy przez Internet obawiając się zawsze jakiegoś nieprzewidzianego problemu. 
Następne pół godziny słuchałam opowieści jak wielkim zaskoczeniem było dla niej, gdy dzisiaj po południu wracając z zakupów znalazła w skrzynce zamówioną książkę. 
Zamówienie nie tylko szybko dotarło, ale mam zgadnąć co było w środku!!
- Książka - odparłam bez zastanowienia.
- Tak, ale do tego dostałam upominek, z radością w głosie oznajmiła mi.
- Nie nie zgadnę, nie męcz mnie, poprosiłam.
- Dostałam pięknie zapakowany, nowiutki długopis. Długopis ma napis. Zaraz przeczytam.
Zaczęła sylabizować: Zwa...
- "Zwariowałam"! Jadwiga Śmigiera! - wykrzyknęłam - Wydawnictwo Białe Pióro!!
Po drugiej stronie słuchawki nastała niepokojąca cisza... - skąd wiesz!?? - nieśmiało odezwała się ze strachem w głosie.
- Ach, to właśnie z blogu, to moja znajoma, to była na wernisażu, to, to i to.....to właśnie mam i to piękna książka, opowiadałam ci o niej, ale prawda, nigdy nie wymieniłam tytułu!- wykrzykiwałam do słuchawki.
- Pożyczysz???? bo w tym miesiącu limit wydany.....




niedziela, 11 października 2015

SKANSEN W SIERPCU

http://plock.wyborcza.pl/plock/1,35710,19003769,jedyna-taka-wies-na-swiecie-w-sierpcu-przeniosa-cie-w-czasie.html
To miejsce jest zupełnie bajkowe. 
Nasz intensywny udział w uwiarygodnieniu życia na wsi nie pozwala mi na dokładne zwiedzenie wszystkich zakątków skansenu. Może od następnego sezonu, czyli od Niedzieli Palmowej (są plany), uda mi się dokładnie obejrzeć wszystko, bo jest co oglądać.
Miejsce to jest bardzo malowniczo położone. Przeniesione chałupy postawione wzdłuż drogi są autentyczne i znakomicie wyposażone w prawdziwe przedmioty codziennego użytku. 
Jest kościół, dworek i karczma. Są tam też chałupy typu: dom sołtysa, szkoła, szewc, zielarka, garncarz, stodoła, obora, dom gdzie odbywa się kwaszenia ogórków, pasieka, krawiec, wycinanie firanek w białym papierze, młyn.
 I są prace polowe typowe na roli. 
Jest Galeria Rzeźby, świetlica oraz wczoraj otwarte wielkie Centrum Kulturalno-Rekreacyjne 
Z wielką przyjemnością spędzamy tam czas. Nasze działania omawiane są zawsze wcześniej z Panem Etnografem, który informuje o zadaniach na każdy czas.
Już mi smutno, że kilka miesięcy nie odwiedzę tego urokliwego miejsca.
Dodaję więc link, gdzie w obszernej relacji zdjęciowej widać kogo przedstawialiśmy tym razem.
Obrazek jak skończę to tu pokażę a potem podaruję Skansenowi
Nie pokazuję punktowo gdzie jestem, bo 83 zdjęcia są dobrym reportażem wartym obejrzenia.
https://www.facebook.com/GRHLCMlawaS/photos/a.1653498158254536.1073741837.1586896718248014/1653498601587825/?type=3&theater

środa, 7 października 2015

Z PRZYJAŹNI

Z przyjaźni,  namalowałam olejny portret Beaty z którą prowadziłyśmy już kolejny plener dla młodzieży.  Z przyjemnością współpracuje się z ludźmi odpowiedzialnymi i oddanymi swojej pracy. Taka jest Beata i dlatego chciałam zrobić jej przyjemność.
 http://kuriermlawski.pl/304278,Ratowskie-pejzaze-w-MDK-u.html#axzz3ns8Ew0T5 

Dzisiaj natomiast odbyły się pierwsze zajęcia. Jest kilkoro "zdolniachów", zobaczymy jak nam pójdzie!

W sobotę zakończenie sezonu Rekonstrukcji Historycznych w skansenie w Sierpcu.
To piękny skansen i w każdą niedzielę w sezonie letnim wieś pokazuje zapomniane zwyczaje, rzemiosło wiejskie i malowniczość życia zgodnego z naturą i sąsiadami.......
Lubię tam jeździć.

sobota, 3 października 2015

OD PRZYJACIÓŁ

Życie z blogiem dostarcza wielu  wrażeń. 
Można tu spotkać niezwykłych ludzi, którzy czasami bywają raz, czasami zostają na dłużej a czasami nawiązuje się z nimi coraz silniejsza nić przyjaźni i braterstwa duszy. 
Wczytując się w teksty blogowe, często mam wrażenie że znam autorów lepiej niż ich sąsiedzi. Coraz więcej jest też  przypadków przeniesienia znajomości do realnej strony życia. 
I ja też już mam takie wybrane i poznane realnie osoby z których jestem bardzo, bardzo dumna.
Pielęgnuję w sercu jak cenny skarb, moje niewielkie grono zaprzyjaźnionych blogowiczów i już wiele razy zdarzyły mi się wzruszające momenty przez nich zainicjowane.
Tym razem po prostu zalinkuję do tekstu o nic nie mówiącym (wydawałoby się) tytule: "666" u Ataner.
 Ataner znam z jej pierwszych komentarzy na czytanym gdzieś indziej blogu, wiele lat temu zanim ona sama napisała pierwszy tekst. W tym czasie podpisywałam teksty jako Joter i prowadziłam bloga o innym adresie.
Te kilka lat wzajemnego czytania wzmocniły naszą sympatię i więź opartą na podobnej estetyce i wrażliwości odczuwania świata. 
Jednak nikt by nie przewidział stworzonej sytuacji przez Ataner i jej wspaniałego partnera życiowego ukrywającego się w jej tekstach pod skromną literką "p."
Po przeczytaniu zalinkowanego tekstu, powiedzcie, czy dla takich chwil warto prowadzić bloga i wyszukiwać ludzi z którymi można wymienić myśli, dowiedzieć się od nich wielu ciekawych rzeczy i poznać inne miejsca - po prostu rozszerzyć swoje horyzonty.
Atanerku i p. dziękuję Wam, czekam cierpliwie i piszę plan pracy (jeszcze długopisem).

sobota, 26 września 2015

SŁONECZNA NOSTALGIA


Wspomnienie Mazurskich klimatów prześladowało mnie od momentu powrotu z Leleszek. Jeden z widoków zadomowił mi się na stałe w głowie.
  Usiadłam i namalowałam go w kolorze jesieni. Jestem pewna, że w rzeczywistości wygląda inaczej i pewnie piękniej, ale byłam tam w środku upalnego lata i dużo tu z mojej wyobraźni.
Już widzę co jeszcze jutro poprawię, ale ogólnie to udany obrazek - tak myślę.
A wszystko dlatego, że mam zmienić styl z realizmu na nowoczesny, analityczny. Na razie ni czorta, nie potrafię!!!!

czwartek, 24 września 2015

UROCZYŚCIE ZACZYNAMY ZAJĘCIA PLASTYCZNE

                                           Dzisiaj użyję
bloga do zawiadomienia i zaproszenia szczególnie młodych artystów wraz z rodzinami na skromny wernisaż prac malowanych przez młodzież mławsko - żuromińską w czerwcu w Ratowie.  Wernisaż odbędzie się drugiego października w Galerii Foyer w Miejskim Domu Kultury w Mławie o godzinie 17,00.
Po wernisażu zapraszam wszystkie osoby chętne do nauki plastyki pod moim kierunkiem,  na  króciutkie spotkanie aby omówić godziny pracy w tym roku.
Mam nadzieję, że wystawione prace zachęcą nowych zdolnych artystów do rozwijania swoich zdolności i  pasji.

niedziela, 20 września 2015

NOWY MOTYL

Powstał nowy Motylek o buzi konkretnej dziewczynki, bardzo zdolnej plastycznie. Motylek ma 7 lat i namiętnie rysuje konie, pegazy, kucyki. Tam w chmurach są namalowane koniki według jej rysunku.
                        Już wiem, ze dostała obrazek na urodziny i bardzo się ucieszyła.

piątek, 11 września 2015

WYSTAWA

Nie mogłam się doczekać wernisażu, nie tylko dlatego, że zjadała mnie ciekawość jak wyszły prace innych uczestników, ale też i dlatego, ze umówiłam  się na odbiór zamówionego portreciku. Otrzymałam zgodę na pokazanie go tutaj, więc się chwalę.
Gdy weszliśmy do sali, wystawowej, zaskoczyła mnie ilość prac i ich poziom.
Pewnie umieszczę wkrótce jeszcze inne reportaże, ale dzisiaj tylko kilka zdjęć znalazłam na stronie Stowarzyszenia Autorów Polskich, które to organizowało.
Jak już jestem przy organizacji pleneru i wystawy, to od razu chylę czapkę za to, że było wszystko bardzo dobrze przygotowane.
 Dziękuję Janeczce Janakos -Szymańskiej (też i za to, że mnie wynalazła!), Waldkowi Stepnowskiemu i Stanisławowi Osieckiemu za ten udany plener, bardzo sympatyczną atmosferę i atrakcyjne spotkania.
                                                      A teraz pokażę co "zmalowałam".


                  Po wstawieniu obrazków stwierdzam, że "pławię się w błękicie!!!"

Tutaj podaję tylko kilka zdjęć na linkach strony SAP  z wernisażu uświetnionego pięknym wokalem trójki solistów i obecnością znamienitych gości.
https://www.facebook.com/181337438602880/photos/pb.181337438602880.-2207520000.1441992026./939761052760511/?type=1&theater

https://www.facebook.com/coekstudio/photos/pcb.625643037578271/625642214245020/?type=1&theater

wtorek, 8 września 2015

KARAWANA IDZIE DALEJ...

Wyświetlanie Plakat_3_A3 druk.jpg 
To aktualny plakat: (czwartek 10 wrzesień godzina 17 COEK STUDIO Ciechanów ul. 17 Stycznia 56A)

Zanim pojadę na nasz wernisaż chcę opowiedzieć o naszym, mławskim czytaniu "Lalki" B.Prusa.
Jak zawsze czytanie odbywało się w Bibliotece Publicznej, gdzie zastaliśmy pięknie urządzony salonik w stylu czasów akcji czytanej książki.
Nie brakuje chętnych do czytania, dowodem jest reportaż pokazany na stronie Biblioteki. ( nieśmiało dodam, że ja jestem na zdjęciu 10, 15 i 25 )

http://www.biblioteka.mlawa.pl/strona-851-jezyk-1

A karawana....? idzie dalej i przynosi wiele różnych zdarzeń. Nic ją nie obchodzi, że nie jesteśmy gotowi na wiele z nich.

piątek, 4 września 2015

CHIŃSKA PORCELANA

                                                          

                                       Te kwiatki to dla Was, moi Kochani!
 
                        
Pianka ułożyła się perfekcyjnie i topniejące na niej pojedyncze wiórki czekolady malowały po swojemu wzory. Równiutka smużka pary, ledwie widocznej w przyćmionym świetle, ulatywała gdzieś w niewiadome.
Palce delikatnie ścisnęły  maleńkie uszko porcelanowej filiżanki. Niewinność kwiatów na ściankach naczynia od 100 lat wzbudzała podziw każdego, kto brał ją w ręce. Całość była doskonałością i gdy uniosła do ust aromatyczną kawę w cienkim aż przezroczystym naczyniu, para snująca się dotychczas leniwie i równiutko, natychmiast zmieniła kształt i jakby oburzona tą interwencją odpłynęła w czeluście za stolikiem.
Usta nieśmiało dotykające ciemnego płynu spod pachnącej czekoladą pianki  doznały rozkoszy. Płyn rozpełzał po języku a uczucie spełnienia potęgowało się...jeszcze jeden dotyk cienkiej filiżanki, jeszcze kropla rozkoszy...niech trwa...
Nagle z hukiem otworzyły się drzwi i ordynarny baryton wrzasnął:   - wiedziałem, że gdzieś się chowasz! !!!!!!!!
- Co ?? rozbiłaś tą skorupę???
- Sprzątaj mi to migiem i biegiem wywalać  na stoisko więcej koszulek!
Pamiętaj te lepsze mieszaj z gorszymi ! I tak nikt się na tym nie pozna!
Nareszcie kupisz sobie jakiś normalny kubek, bo toto, to było do niczego, jakby człowiek nic w ręku nie miał!
Co tak stoisz jak wryta? Ruchy!!!!


                                                           ******************************

 Uciekam w pracę a najlepiej w malowanie. Oczywiście to wielkie uproszczenie tematu, ale coś w tym jest.
Chciałam pokazać za pomocą tej wymyślonej scenki, jak działa mechanizm ucieczki od rzeczywistości. Faceci często uciekają w pracę, bo tam mają sukcesy -  w domu jest tylko proza życia.
Ja skupiam się na tym co maluję i automatycznie wyłączam z rzeczywistości. Doprowadziłam ten stan do perfekcji i może dlatego nie przeszkadzają mi widzowie podglądające moją pracę, bałagan w domu itp.
Po raz pierwszy jednak stwierdziłam, że mój nastrój wewnętrzny, czyli smutek, przerażenie i  bezsilność może zaważyć na kolorach malowanych obrazków a obrazki są dla dzieci, dzieci wyjątkowo wrażliwych, więc …była przerwa w pracy.
Przerwa  już skończona!
 Pokonuję to, co mi przeszkadza.
DZIĘKUJĘ wszystkim, którzy dali mi swoje życzliwe słowa, też te z drugiej strony naszej Ziemi! 

Poczułam się jakbym dostała prezent: Gwiazdy do rąk i wszystko wokół  rozjaśniło światło!  Po prostu brakuje słów!!!!

  ******************************************
  WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI
w czwartek 10.09.2015 o godzinie 17.00
 odbędzie się Wernisaż Wystawy Poplenerowej
 "NASZ CIECHANÓW 2015", 
 COEK STUDIO
 Ciechanów ul. 17 Stycznia 56 A (domek nad wodą)