Krzyk! Pierwszy krzyk dziecięcia – ile wzbudza emocji! Od
tego momentu następuje rozwój który według ogólnie przyjętego schematu dzieli się
na różne etapy. Te etapy są coraz wnikliwiej opracowywane naukowo. O rozwoju niemowlęcia
dowiedziałam się dopiero niedawno, pomimo, że mam dwoje dzieci, no może już nie
dzieci bo one mają już swoje dzieci w wieku dwudziestu lat. To znaczy mój wnuk
ma dwadzieścia lat prawie...
Pojawiają mi się w umyśle pytania: po czym w pierwszym
krzyku dziecka poznać jaki on będzie? Podobno każdy ma wpisany swój los.
A może sami mamy wpływ, czy staniemy się uczciwym człowiekiem,
czy świnią.
Czy będziemy pisać, czy tylko czytać?
Obserwowałam moje dzieci i wnuki a jednak nie wiedziałam
tylu szczegółów które teraz opisują w kolejnych księgach. Nie wiedziałam
również o tym ( nie trafiłam na taką mądrą książkę), że będę się nagle, intensywnie rozwijać w wieku 60+ (powinnam chyba tu dodać dwa plusy ze względu
na wiek i na ten wybuch rozwoju!).
Powiem krótko: jest to dla mnie ogromne zaskoczenie i mam
tylko nadzieję, że dla innych mój rozwój też będzie zaskoczeniem. Najbardziej cierpię, że postanowiłam już na
bieżąco się nie chwalić tym co zrobiłam.
A namalowałam właśnie dwa całkiem niezłe obrazy. Teraz tak o
nich myślę, ale za miesiąc już nie będą
warte mojej uwagi ( czy inni też tak osądzą?)
Wątpliwości mnie zżerają a właściwie panika powiększająca
się przed prawdziwym sprawdzianem w postaci wystawy!
Człowiek zajęty dreptaniem w kółko, rozdrabnia się i
nie widzi tego, co istotne.
Myślę, że twarde lądowanie na wsi miało decydujące znaczenie że teraz maluję.
Potrzebowałam obserwowania kozy i jej rodziny,
pokochania psów, pojednania się z kotami i liczenia kurzych jajek aby dojrzeć do istoty spojrzenia. Twórcą byłam zawsze uprawiając zawód artysty plastyka ale artystą staję
się dopiero teraz. Czas już pracować, tylko pracować i pracować.
Wcześniej nic nie wiedziałam, że rozwój w moim
rozwojowym wieku tak bardzo jest męczący, ale wróciłam do intensywności życia
sprzed trzydziestu lat, więc to rozwój, czy cofanie?