Obserwatorzy

czwartek, 31 stycznia 2019

DRUGIE ŻYCIE 60+ d.c

Małgosia rysuje Lecha

Lech rysuje Małgosię


















Musiałam, po prostu musiałam pokazać efekty z naszych dzisiejszych zajęć.
Stało się tak, że miałam pomysł w głowie na dzisiejsze zajęcia, ale zaraz za nim pojawiał się taki mały dzwoneczek i dzwonił: -pokaż, poprowadź, to jest trudne, ale wiele uczy... i los sam pokierował zajętą salą i stworzył idealne warunki do PORTRETOWANIA siebie nawzajem. 
Bożenka rysuje Lecha
Gdy zaproponowałam, a właściwie wymusiłam ten temat widziałam w ich oczach przerażenie ....








Zobaczcie sami czy na koniec zajęć mieli z czego się cieszyć??? 
Radość i zaskoczenie rysujących zawsze jest dla mnie napędem do dalszych działań.powiem krótko : skrzydeł dostaję.
Ewa rysuje Basię
Danusia rysuje Anię




Basia rysuje Ewę
Ania rysuje Basię
Dzisiaj nie było drugiej Basi ale dopiero teraz widzę, że ani Danusia ani Bożenka nie ma swojego wizerunku. MUSIMY TO NADROBIĆ.
 Tak nie może być, bo pewnie im przykro.

niedziela, 27 stycznia 2019

DRUGIE ŻYCIE 60+













Chcę pokazać teraz niezwykłe postępy moich nowych, ciechanowskich podopiecznych z którymi poznałam się  w listopadzie.
Zaowocował też trochę inny system spotkań, który jest stosowany w mławskim MDK, gdzie spotkania są raz w tygodniu po półtorej godziny. Nie zdaje to egzaminu jeśli dotyczy ludzi dorosłych. W Ciechanowie gdzie muszę dojechać prawie 30km pomyślałam, że spróbujemy pracować trzy godziny. I to jest to!
Wciąż słyszę głosy, że nie wiadomo kiedy ten czas nam zleciał. Wszyscy malują z wielkim zapamiętaniem i trudno zmusić ich nawet do przerwy na herbatę czy kawę. Dlatego chyba właśnie są wyniki. Powinnam pokazać chyba pierwsze prace a obok te ostatnie, gdyż specjalnie wybrałam podobny temat aby oni sami mieli porównanie. Jednak pokażę te z czwartku. Nie zawsze zdążę zrobić zdjęcia, bo często chwytają aby pochwalić się w domu. Teraz też tak było.










 Tematem był wymyślony pejzaż ( można było się posiłkować jakimś widokiem ze zdjęcia w telefonie). Jednak nie chodziło mi o oddanie widoku, ale świadoma praca z kolorem powodująca odległości pierwszego i dalszego planu. Przy okazji była też praca nad widokiem wody i w niej odbić.
Widzę ogromny postęp i coraz zuchwalsze używanie mieszanych farb, co pierwszego dnia zupełnie się nie udawało. Chętnych jest ośmioro, jeszcze są dwa miejsca.



A to poprzedni temat "martwa natura"
 Tak widzieli ją uczestnicy.




 
























To proszę o pierwsze recenzje.....choć nie ma wszystkich prac.

środa, 23 stycznia 2019

MŁAWSKA PRASA REAGUJE

                                                                                 To obraz jednego z dorosłych                                                                                                  uczestników, Zbyszka G. 
                                                                                                  Piękny, słoneczny i wakacyjny.

 W pracowni MDK-u obserwuję rozwój nowych talentów, prawdziwych pereł. Szkoda, że czasy na ten piękny zawód chyba nie te. Żal wypuścić te szlachetne kamienie z rąk, ale gdy wybiorą inną drogę nie można zabronić. Na razie cieszę duszę tym co obserwuję. Mam takich kilka osób w różnym wieku. Na ferie zrobimy wystawę prac moich podopiecznych, już się cieszę, bo zaskoczymy oglądających.
A tymczasem mławska prasa miło zareagowała na wieści ze stolicy.
Bardzo dziękuję.
Ja ruszam do serii portretów które muszą powstać w najbliższych miesiącach.
https://naszamlawa.pl/wiadomosci/popiersie-autorstwa-mlawskiej-artystki-w-ministerstwie-sprawiedliwosci/


piątek, 4 stycznia 2019

KOCHANY JANKU! JESTEŚ!

Minęły już dwa lata od momentu, kiedy powiedziałam że Jan Rodowicz ps.Anoda zaistnieje jako popiersie - pomnik, przeze mnie wykonany....dwa lata...
Przez ten czas w ukryciu i skupieniu budowałam pomnik. Popiersie zaistniało już wtedy, ale umieszczenie go na dziedzińcu obecnego Ministerstwa Sprawiedliwości wywołało u mnie jakąś nieokiełznaną chęć zbudowania czegoś dużo ponad miarę "zwykłego "popiersia. Czas biegł a rzeźba zmieniała się coraz bardziej, gdyż postument pod popiersiem przestał przypominać słupek a coraz bardziej zamieniał się w postać. Pomimo coraz bardziej dynamicznej formy całości, w żadnym razie nie mogłam powiedzieć że projekt jest skończony. Nikt już nie pamiętał o mojej obietnicy i moje konspiracyjne zachowanie kompletnie było niezrozumiałe dla najbliższych zdających sobie sprawę z tego,  jak ważna dla mnie jest ta postać. W lipcu niby rzeźba była skończona ..a jednak nie...
Została zaformowana w gipsie, aby do tego negatywu wlać wosk i dalej pracować w woskowym modelu. ... ale co robić ? Tylko wygładzać? 
 Ten ciężar odpowiedzialności i jednocześnie bezsilność były moim koszmarem od pół roku. 
Dzwonek telefonu wyrwał mnie z zamyślenia i spowodował, że mój mózg szybko się rozgrzewał. Usłyszałam słowa zaproszenia na uroczystość uczczenia 70 rocznicy dramatycznej śmierci "Anody"...
Dukałam nieśmiało w poczuciu winy i nie dotrzymanej obietnicy. Nawiązała się rozmowa w której przyznałam się do zaistniałej sytuacji. Umówiłam się, że przynajmniej wyślę zdjęcia popiersia jak i te, robocze całej figury o której nikt jeszcze nic nie wie.
Wieczorem położyłam się spać, ale rozpacz, że nie podołałam wyzwaniu nie pozwalała mi zasnąć. Wiadomo, rozpacz to łzy, więc zaczęłam głośno szlochać nad sobą samą. Musiałam widocznie osiągnąć to dno rozpaczy, bo nagle przyszła mi myśl jak gwiazda jasna i prosta:  dodać blok betonu!......jakby Janek młotkiem walnął mnie w łepetynę!
Rano, pomimo całkiem bezsennej nocy był gotowy, skomplikowany plan działań na najbliższe dni. 
Dzisiaj, Ministerstwo otrzymało projekt pomnika na planszy.
 Dla mnie godzina ZERO wybiła. 
Teraz jeszcze trudniejszy etap: zbiórka funduszy. Za kilka dni podam oficjalnie konto zbiórki funduszy i nazwę organizacji patronackiej.
Tymczasem podczas uroczystości popiersie Janka Rodowicza "ANODY" znajdzie się przy wzruszającej, "pękniętej" tablicy.
 
  Ministerstwo Sprawiedliwości   Warszawa
 Al. Ujazdowskie 11  (przy Pl. Na Rozdrożu) 
 poniedziałek 7 stycznia
  godz 12.00

 Projekt roboczy przyszłego pomnika zostanie oficjalnie pokazany po raz pierwszy już po uroczystościach w zamkniętym gronie zainteresowanych.
Roboczy projekt wygląda tak. W blok betonu wmontowana zostanie istniejąca już tablica, (oczywiście jeśli zgodzą się na to jej fundatorzy). Część ręki i fragmenty wojskowego szynelu, oraz fragmenty krzyży są zatopione w betonie.
W myśli zawsze mówiłam do Niego nie "stryju", jak powinnam tylko "Janku", bo tak wszyscy w rodzinie o Nim mówili, tym bardziej że zginął w wieku w jakim jest teraz mój wnuk. I teraz do Niego krzyczę: Kochany Janku, Jesteś!!!!!