Obserwatorzy

czwartek, 29 października 2015

PRZYGOTOWANIA

W nagrodę za wysiłek przy swoich teczkach, (które jak będą skończone to pokażę), najmłodsi wyszli dzisiaj z zajęć w nakryciach głowy ozdobionymi według ich pomysłu..

***********************************

Od początku, czyli w październiku pracujemy nad naszym blokiem - teczką do której wkładać będziemy prace. Mam trzy grupy i salę dzielę z grupą taneczna, więc muszę zorganizować nam mądrze pracę. 
Na blokach jak zawsze znajdzie się imię i nazwisko, ale oprócz tego dzieci rysowały swój autoportret i rzeczywiście po nim już kolejny raz rozpoznałam co jest czyje ( bo nazwisk długo nie potrafię dopasować).
W większości bloki są skończone przez dzieci, teraz ja zabiorę się do połączenia dwóch stron i wklejenia im wzmocnienia do całości konstrukcji. 
Wszystko pokażę, ale nie teraz.  
*******************************************************
 Zanim przejdę do najważniejszej sprawy pokażę jeszcze matkę z synem. Prawda, że piękni??












********************************************************************************************
 A teraz tylko zdanie o tym z czym siedzę od kilku dni wciąż i wciąż i rozkładam i składam i dotykam i kompletuję i grupuję i ...rysuję raz kreski, raz kółka a raz nie wiadomo co....no bo przyszła paczka od Ataner!!!!
Nie pokazuję jeszcze całości, bo porozkładane wszystko w kupkach. Kombinuje nad samą ekspozycją i już jestem bliziutko.
 Chcę pokazać wszystkie ołówki ale z sensem w całości. Pomyślałam sobie, że rzeczywiście ogłoszę przyjmowanie dalszych eksponatów, ale z niech będą to ołówki tak zwane wieczne, czyli oprawki do grafitów wszelkiej maści. Sama mam taki srebrny mojej babci, który jest świetny na początek dalszego ciągu ekspozycji.
ATANERKU I p. NIE GNIEWAJCIE SIĘ ŻE ZWLEKAM ZE SPECJALNYM POSTEM  O NIEZWYKŁEJ KOLEKCJI OŁÓWKÓW.
ps. bardzo chciałam zapytać jeszcze dodatkowo p. o specjalne historie, które pewnie związane są z niektórymi eksponatami. Zapytam o to Was bezpośrednio.
*************************************************************************************** Dzisiaj też oddałam do Mławskiej skrzyni czasu portret zrobiony w ołówku. Nie zapytałam jednak czy mogę go opublikować. Okaże się 11 listopada, gdy Skrzynia uroczyście będzie zakopywana.
Skrzynia Czasu, to taka idea, aby zakopać pewne przedmioty przyniesione przez mieszkańców specyficzne dla tych lat i dla miasta aby za sto lat je odkopać i oddać tym którzy zgłoszą się z certyfikatem ( potomkowie składających do skrzyni).
*************************************************************************************
Maluję trzy obrazy. Okazuje się że tak lepiej, bo jak jeden schnie to można w tym czasie pracować z drugim. Właściwie wszystko to są portrety. Każdy inny i każdy unikalny. Namalowałam dwa inne w ołówku. Jeden do skrzyni czasu, drugi dla znajomej. 
*************************************************************************************
Opracowałam historię GRHLC Mława, aby też można było ją schować do Skrzyni Czasu, gdzie wraz z nią dodatkowo damy płyty.
************************************************************************************
Tyle na ten miesiąc. Przede mną różne ciekawe propozycje o których będę opowiadać na bieżąco.

czwartek, 22 października 2015

CZERWONE JAK OGIEŃ

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1662956080617740&set=pcb.1662956590617689&type=3&theater 
To piękne zdjęcie autorstwa Krysi Zwolskiej przypomniało mi pewną historię.
Tuż po dyplomie poczułam potrzebę namalowania obrazu i jego tematem stały się trzy klonowe, czerwone jak ogień liście. Liście mieniły się czerwienią, pomarańczem, i już nie wiem jakimi kolorami, fakt faktem, że w moich oczach były zbyt płomienne i uznałam że obraz jest do kitu.
Odłożony na bok stał sobie w kącie w domu. Gdy przyszli znajomi, którzy po latach oczekiwań nareszcie otrzymali wymarzone mieszkanko i zachwycili się klonowymi liśćmi, to  ja natychmiast, bez zastanowienia wreczyłam go im jako prezent na nowe lokum. 
Minęło wiele lat gdy zgłosili się do mnie z prośbą o wycenę obrazu. Okazało się że urządzając mieszkanie zakupili również telewizor kolorowy ( szczyt marzeń tamtych czasów) wytwarzany w ZSRR i gdy wyszli do pracy to nie wiadomo dlaczego telewizor się zapalił i spaliło im się prawie wszystko. Potrzebowali więc wypisać do PZU wartości utraconych rzeczy.
Do dzisiaj mam dylemat, czy to moje płomienne liście wywołały płomienie, czy ja kiedy je malowałam podświadomie użyłam takich kolorów czując pożar? 
Piszę to, bo mnie ten obraz po prostu parzył i ja w nim czułam ogień. Z ulgą się go pozbyłam.

sobota, 17 października 2015

KRĄG SIĘ ROZSZERZA - POŻYCZĘ



Jak zwykle w rozmowie dowiedziałam się istotnych informacji z życia gwiazd: kto właśnie kogo pokochał, lub porzucił.
 Kto prowadził ostatni Dziennik i które buty miała na sobie Monika Olejnik. (Wiadomo że nie oglądam telewizji i trzeba mnie choć trochę ukulturalnić).
Chwilę potem wyszło na jaw, że  moja koleżanka zamówiła przez Internet pewną książkę o życiu ważnej osoby. Te tematy śledzi i systematycznie kompletuje zbiory. W księgarni odmówiono jej zamówienia i przeżywała jeszcze zakupy przez Internet obawiając się zawsze jakiegoś nieprzewidzianego problemu. 
Następne pół godziny słuchałam opowieści jak wielkim zaskoczeniem było dla niej, gdy dzisiaj po południu wracając z zakupów znalazła w skrzynce zamówioną książkę. 
Zamówienie nie tylko szybko dotarło, ale mam zgadnąć co było w środku!!
- Książka - odparłam bez zastanowienia.
- Tak, ale do tego dostałam upominek, z radością w głosie oznajmiła mi.
- Nie nie zgadnę, nie męcz mnie, poprosiłam.
- Dostałam pięknie zapakowany, nowiutki długopis. Długopis ma napis. Zaraz przeczytam.
Zaczęła sylabizować: Zwa...
- "Zwariowałam"! Jadwiga Śmigiera! - wykrzyknęłam - Wydawnictwo Białe Pióro!!
Po drugiej stronie słuchawki nastała niepokojąca cisza... - skąd wiesz!?? - nieśmiało odezwała się ze strachem w głosie.
- Ach, to właśnie z blogu, to moja znajoma, to była na wernisażu, to, to i to.....to właśnie mam i to piękna książka, opowiadałam ci o niej, ale prawda, nigdy nie wymieniłam tytułu!- wykrzykiwałam do słuchawki.
- Pożyczysz???? bo w tym miesiącu limit wydany.....




niedziela, 11 października 2015

SKANSEN W SIERPCU

http://plock.wyborcza.pl/plock/1,35710,19003769,jedyna-taka-wies-na-swiecie-w-sierpcu-przeniosa-cie-w-czasie.html
To miejsce jest zupełnie bajkowe. 
Nasz intensywny udział w uwiarygodnieniu życia na wsi nie pozwala mi na dokładne zwiedzenie wszystkich zakątków skansenu. Może od następnego sezonu, czyli od Niedzieli Palmowej (są plany), uda mi się dokładnie obejrzeć wszystko, bo jest co oglądać.
Miejsce to jest bardzo malowniczo położone. Przeniesione chałupy postawione wzdłuż drogi są autentyczne i znakomicie wyposażone w prawdziwe przedmioty codziennego użytku. 
Jest kościół, dworek i karczma. Są tam też chałupy typu: dom sołtysa, szkoła, szewc, zielarka, garncarz, stodoła, obora, dom gdzie odbywa się kwaszenia ogórków, pasieka, krawiec, wycinanie firanek w białym papierze, młyn.
 I są prace polowe typowe na roli. 
Jest Galeria Rzeźby, świetlica oraz wczoraj otwarte wielkie Centrum Kulturalno-Rekreacyjne 
Z wielką przyjemnością spędzamy tam czas. Nasze działania omawiane są zawsze wcześniej z Panem Etnografem, który informuje o zadaniach na każdy czas.
Już mi smutno, że kilka miesięcy nie odwiedzę tego urokliwego miejsca.
Dodaję więc link, gdzie w obszernej relacji zdjęciowej widać kogo przedstawialiśmy tym razem.
Obrazek jak skończę to tu pokażę a potem podaruję Skansenowi
Nie pokazuję punktowo gdzie jestem, bo 83 zdjęcia są dobrym reportażem wartym obejrzenia.
https://www.facebook.com/GRHLCMlawaS/photos/a.1653498158254536.1073741837.1586896718248014/1653498601587825/?type=3&theater

środa, 7 października 2015

Z PRZYJAŹNI

Z przyjaźni,  namalowałam olejny portret Beaty z którą prowadziłyśmy już kolejny plener dla młodzieży.  Z przyjemnością współpracuje się z ludźmi odpowiedzialnymi i oddanymi swojej pracy. Taka jest Beata i dlatego chciałam zrobić jej przyjemność.
 http://kuriermlawski.pl/304278,Ratowskie-pejzaze-w-MDK-u.html#axzz3ns8Ew0T5 

Dzisiaj natomiast odbyły się pierwsze zajęcia. Jest kilkoro "zdolniachów", zobaczymy jak nam pójdzie!

W sobotę zakończenie sezonu Rekonstrukcji Historycznych w skansenie w Sierpcu.
To piękny skansen i w każdą niedzielę w sezonie letnim wieś pokazuje zapomniane zwyczaje, rzemiosło wiejskie i malowniczość życia zgodnego z naturą i sąsiadami.......
Lubię tam jeździć.

sobota, 3 października 2015

OD PRZYJACIÓŁ

Życie z blogiem dostarcza wielu  wrażeń. 
Można tu spotkać niezwykłych ludzi, którzy czasami bywają raz, czasami zostają na dłużej a czasami nawiązuje się z nimi coraz silniejsza nić przyjaźni i braterstwa duszy. 
Wczytując się w teksty blogowe, często mam wrażenie że znam autorów lepiej niż ich sąsiedzi. Coraz więcej jest też  przypadków przeniesienia znajomości do realnej strony życia. 
I ja też już mam takie wybrane i poznane realnie osoby z których jestem bardzo, bardzo dumna.
Pielęgnuję w sercu jak cenny skarb, moje niewielkie grono zaprzyjaźnionych blogowiczów i już wiele razy zdarzyły mi się wzruszające momenty przez nich zainicjowane.
Tym razem po prostu zalinkuję do tekstu o nic nie mówiącym (wydawałoby się) tytule: "666" u Ataner.
 Ataner znam z jej pierwszych komentarzy na czytanym gdzieś indziej blogu, wiele lat temu zanim ona sama napisała pierwszy tekst. W tym czasie podpisywałam teksty jako Joter i prowadziłam bloga o innym adresie.
Te kilka lat wzajemnego czytania wzmocniły naszą sympatię i więź opartą na podobnej estetyce i wrażliwości odczuwania świata. 
Jednak nikt by nie przewidział stworzonej sytuacji przez Ataner i jej wspaniałego partnera życiowego ukrywającego się w jej tekstach pod skromną literką "p."
Po przeczytaniu zalinkowanego tekstu, powiedzcie, czy dla takich chwil warto prowadzić bloga i wyszukiwać ludzi z którymi można wymienić myśli, dowiedzieć się od nich wielu ciekawych rzeczy i poznać inne miejsca - po prostu rozszerzyć swoje horyzonty.
Atanerku i p. dziękuję Wam, czekam cierpliwie i piszę plan pracy (jeszcze długopisem).