Chciałam podać ważną dla mnie informację dotyczącą adresu mojej strony internetowej. Nie zawsze mozna się dostać pod adresem
www. joannarodowicz.irtf.pl
do galerii moich prac, chciałam połączyć stary adres i teraz łatwiej jest obejrzeć moje prace pod (wcześniejszym) adresem
www.joannaart.eu
Wybaczcie mi że trwam przy tym temacie i jeszcze za jakiś czas dodam filmik który znajdzie się na YouTube . Zależy mi jednak na dokumentacji tego co znalazło się w mediach na temat wystawy. I proszę tak to traktujcie.
http://www.ciechtivi.pl/pieczec-spojrzenia-pultuska-wystawa-joanny-rodowicz
i to, co już znacie...
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1135621399959719&id=100005356097076¬if_id=1568994883587508¬if_t=feedback_reaction_generic_tagged
Za tydzień zbieram obrazy w Pułtusku już bez dwóch i....zobaczymy.
Obserwatorzy
sobota, 21 września 2019
czwartek, 12 września 2019
WERNISAŻ- NIEZWYKŁE PRZEŻYCIA
![]() |
Katalogowy tytuł: PRZYSTAŃ akryl 100x70cm |
Mówiłam z dumą ale i niepewnością, że będę miała niedługo wystawę na zamku w Pułtusku i wtedy okazało się że kilka osób bardzo mi tego zazdrości. Mieć TAM wystawę, to wielkie wyróżnienie.
DZIĘKUJĘ PANIE DYREKTORZE ZA ZGODĘ NA MOJĄ WYSTAWĘ,
Kiedy wydawałoby się, że wszystko gotowe, to znaczy obrazy na wystawe, to jednak dopiero wtedy zdałam sobie sprawę jak wiele jeszcze trzeba zrobić przygotowań.
Cały sierpień malowałam 11 osobowy portret z 3 psami i jak to schło, malowałam nowe obrazy na wystawę. Portret i trzy moje obrazy zawiozłam do oprawy 30 km od domu.
Koniecznym było zrobienie profesjonalnych zdjęć aby pozostały w dokumentacji i mogły być uzyte do katalogu.
Drukowałam zaproszenia według omówionego wczesniej z synem wzoru aby zanieśc je wybranym waznym zaproszonym.
Wydrukowałam mini katalog chociaż syn kompletnie nie miał czasu na projekt. ( jednak miał, kosztem snu). GRZESIU, DZIĘKUJĘ!
Zawiozłam obrazy 60 km od domu na pułtuski zamek, chociaż nie wchodziły do samochodu bo jest za mały na moje największe płótna. DANUSIU, DZIĘKUJĘ!
.Kupiłam wino na wernisaż, upiekłam placek drożdżowy, (tylko lekko go przypalając, bo jeszcze jeden obraz przemalowywałam).
Nie zapomniałam nalewek przeze mnie nastawionych i doprowadziłam sie do porządku zebym wyglądała jakbym od tygodnia wypoczywała na zmianę w SPA i na jachcie na Bermudach.
Wiadomo, poprzeczka wysoko, ale za niską się nie oglądam...
Gdy na szpilkach pokonałam sliską posadzkę i schody niosąc placek, siatę z butelkami i własną, absolutnie niezbędną ciężką !!!! torbę, byłam juz spocona, ale szczęsliwa, bo pięc minut później witałam pierwszych gosci.
Goście WSZYSCY przyjechali punktualnie i schodzili się przez przewidziane 15 minut do klimatycznego krużganka.
120 -to osobowy tłum bliskich mi osób z wszystkich okresów mojego życia wypełnił szczelnie kruzganek. Kwiaty w przecudnych bukietach stworzyły na stole niezwykłą kompozycję.
Otrzymałam wyczekiwaną, kolejną ksiązkę autorstwa Jadwigi Śmigiery pt "Mój kraj nad Wisła" którą miałam zaszczyt recenzować, oraz inne przecudne upominki..
Zabrzmiały słowa powitania (PANIE WIESŁAWIE DZIĘKUJĘ, ZA WIELKA POMOC I POWITANIE), Potem mikrofon przejęła IZA KOBA - MIERZEJEWSKA, która tak pięknie powiedziała o mnie, o moich poczynaniach i pracach, że nie byłam pewna, czy dopowiadać cokolwiek, co zniszczy tą podniosłą atmosferę,IZO, DZIĘKUJĘ!
I na zakończenie przemówień zagrał na skrzypkach młody 9- letni Gabryś. GABRYNIU, DZIĘKUJĘ!
GRUPO CYWILI Z MŁAWY, DZIĘKUJĘ!
Wejście Grupy pięknie przebranych przyjaciół rekonstruktorów z Mławy i gra Gabrysia, wprowadziły zupełnie irracjonalny nastrój z innej epoki. Epoki nieskalanej kłótniami, awanturami i nienawiścią. Bylismy wszyscy od tego wolni!!!!
Moze też i dlatego ze jadąc do zamku głosno się modliłam: - "Boże chroń mnie przed złymi ludźmi!!!"
W oczach gości widziałam życzliwość dla mnie i podziw dla obrazów.....czego chciec więcej???
To bardzo piękne chwile i czułam się szczęsliwa.
Wszystkim, którzy zrobili wielki wysiłek aby dotrzec na zamek z dalekich, róznych stron DZIĘKUJĘ !
Zachowam te chwile jak najcenniejszy skarb w sercu,
https://www.facebook.com/joanna.rodowicz/posts/10214466856335580?notif_id=1568115580671203¬if_t=feedback_reaction_generic
Po dwóch dniach letargu i nasączania oczu relacjami foto na FB, wstałam i namalowałam obrazek. na wystawę poplenerową. Spróbowałam trochę innej techniki i podoba mi się ten sposób malowania, wiec będą jeszcze dwa obrazki w tej technice. wielkośc 50x 60 cm technika mieszana.
![]() |
plener w Dabku |
Jak już przeczyta się ten artykuł, to proszę zajrzeć do nowszego, lub jakiegokolwiek innego tekstu na tym blogu, bo są tam poruszane tak ciekawe tematy i stale jest ciekawie i jest o czym czytać i dyskutować.JESZCZE RAZ CI DZIĘKUJĘ STOKROTKO, (tak się tam podpisuje autorka).
Subskrybuj:
Posty (Atom)