Te kwiatki to dla Was, moi Kochani!
Pianka ułożyła się perfekcyjnie i topniejące na niej pojedyncze wiórki czekolady malowały po swojemu wzory. Równiutka smużka pary, ledwie widocznej w przyćmionym świetle, ulatywała gdzieś w niewiadome.
Palce delikatnie ścisnęły maleńkie uszko porcelanowej filiżanki. Niewinność kwiatów na ściankach naczynia od 100 lat wzbudzała podziw każdego, kto brał ją w ręce. Całość była doskonałością i gdy uniosła do ust aromatyczną kawę w cienkim aż przezroczystym naczyniu, para snująca się dotychczas leniwie i równiutko, natychmiast zmieniła kształt i jakby oburzona tą interwencją odpłynęła w czeluście za stolikiem.
Usta nieśmiało dotykające ciemnego płynu spod pachnącej czekoladą pianki doznały rozkoszy. Płyn rozpełzał po języku a uczucie spełnienia potęgowało się...jeszcze jeden dotyk cienkiej filiżanki, jeszcze kropla rozkoszy...niech trwa...
Nagle z hukiem otworzyły się drzwi i ordynarny baryton wrzasnął: - wiedziałem, że gdzieś się chowasz! !!!!!!!!
- Co ?? rozbiłaś tą skorupę???
- Sprzątaj mi to migiem i biegiem wywalać na stoisko więcej koszulek!
Pamiętaj te lepsze mieszaj z gorszymi ! I tak nikt się na tym nie pozna!
Nareszcie kupisz sobie jakiś normalny kubek, bo toto, to było do niczego, jakby człowiek nic w ręku nie miał!
Co tak stoisz jak wryta? Ruchy!!!!
******************************
Uciekam w pracę a najlepiej w malowanie. Oczywiście to wielkie uproszczenie tematu, ale coś w tym jest.
Chciałam pokazać za pomocą tej wymyślonej scenki, jak działa mechanizm ucieczki od rzeczywistości. Faceci często uciekają w pracę, bo tam mają sukcesy - w domu jest tylko proza życia.
Ja skupiam się na tym co maluję i automatycznie wyłączam z rzeczywistości. Doprowadziłam ten stan do perfekcji i może dlatego nie przeszkadzają mi widzowie podglądające moją pracę, bałagan w domu itp.
Po raz pierwszy jednak stwierdziłam, że mój nastrój wewnętrzny, czyli smutek, przerażenie i bezsilność może zaważyć na kolorach malowanych obrazków a obrazki są dla dzieci, dzieci wyjątkowo wrażliwych, więc …była przerwa w pracy.
Przerwa już skończona!
Pokonuję to, co mi przeszkadza.
DZIĘKUJĘ wszystkim, którzy dali mi swoje życzliwe słowa, też te z drugiej strony naszej Ziemi!
Poczułam się jakbym dostała prezent: Gwiazdy do rąk i wszystko wokół rozjaśniło światło! Po prostu brakuje słów!!!!
******************************************
WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI
w czwartek 10.09.2015 o godzinie 17.00
odbędzie się Wernisaż Wystawy Poplenerowej
"NASZ CIECHANÓW 2015",
COEK STUDIO
Ciechanów ul. 17 Stycznia 56 A (domek nad wodą)
To prawda, że to co nam w środku zawadza lub gra, rzutuje na to, co tworzymy.
OdpowiedzUsuńJestem nieco podłamana - od początku tego roku odeszła już trzecia osoba z tych, które były mi bliskie, chociaż nie były rodziną. Ale wiesz jak jest- często ktoś "obcy" lepiej nas rozumie niż ten, po kim byśmy się tego spodziewali.
Robię coś dziwnego (jak na mnie) -nic nie projektuję, nic nie robię ale...porządkuję swój biżuteryjny bałagan, może ta forma działania jakoś mnie wydobędzie z ponurych myśli i niepokoju. Może to wszystko i przez to, że nie chcę A. pokazać jak mnie to wszystko dotknęło.
U mnie w domu był komplet do herbaty z białej porcelany z Ćmielowa w maleńkie, niebieskie bukieciki niezapominajek. Dałam go córce na nową drogę życia.
Sobie zostawiła dość dziwny austriacko komplet...fajansowy- cztery duże, płaskie filiżanki wraz z talerzykami i pękaty dzbanek. Nie używam go, stoi w witrynce,ale łączy mnie z moim dzieciństwem.
Serdeczności;)
Anabell, nie wiem, czy to za sprawą anomalii pogody, ale wokół jakaś plaga chorób, śmierci i kłopotów. Ludzie nie wytrzymują tak nieprzychylnej aury. Wpływa to bardzo źle na samopoczucie i wytwarza się podświadomy lęk.
UsuńĆwiczę od dawna pewien odruch samoobrony przed napadami depresyjnych lęków, ale tym razem niedobre wiadomości i mnie osaczyły, (nie tylko te opisane tuta)j.
Już się pozbierałam, bo nie ma czasu na roztkliwianie i biadolenie i to co potrzeba, należy po prostu wykonać. Trochę ogarnęłam dom, który wołał o porządek, a ponieważ nie lubię sprzątać, to oczywiście usiadłam do malowania.
Co do kawy, to nie smakuje mi wcale, gdy jest w grubościennym naczyniu, ani w szklance, musi być to cieniutka filiżanka, która dodaje smaku.
A te ukochane, choć często mało przydatne przedmioty są jak nici trzymające wspomnienia i minione obrazy - nie mają ceny.
Życzliwości cały koszyk, nie daj się zawładnąć na dłużej smutnym myślom!
Nie wiem co napisać. Jedno wiem na pewno- nastrój wlywa na to co tworzymy.
OdpowiedzUsuńWewnętrzne rozterki ,wszystko co nas otacza w zależnosci od naszego samopoczucia różne kolory moga przybrać. Nardzo ciepłe uściski..
Renata, nieważne co piszesz, ważne że jesteś!
UsuńI ja Cię ściskam!
oczywiście powinno być nie- osobno. Za szybko kliknęłam!
OdpowiedzUsuńJoasiu, odkrywasz sobą przestrzenie, które wyczuwam w Tobie intuicyjnie, które lubię i które są mi bardzo bliskie. Bliski mi jest poziom Twojej wrażliwości. Dziękuję, za to, że jesteś i że jest mi dane, być świadkiem obrazu Twojego Świata.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, bardzo bardzo serdecznie.
Witku, poziom rozmów, ciekawe tematy, dobór słów, to wszystko razem potrafi podczas zwykłej wymiany myśli sprawić wielką przyjemność. Wynosi się też wrażenie że obie strony wzajemnie się rozumieją - to wszystko doceniłam dopiero wtedy, gdy nie miałam z kim rozmawiać. Teraz delektuję się pięknymi opisami, ciekawym zestawieniem słów,, łatwością ich dobierania i czasami sama robię takie próby....Serdeczne uściski.
OdpowiedzUsuńWszystko powiem jak się zobaczymy. Jeśli oczywiście znajdziesz chwilkę dla mnie.Dziękuję za śliczne kwiatki.
OdpowiedzUsuńStokrotko, teraz już tylko myślę o naszym spotkaniu! Do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńSprzątam...Dryluję śliwki...Ale najchętniej to bym komuś przywaliła...
OdpowiedzUsuńGordyjko, włączyłam mocne hamulce, bo mam podobnie...dzisiaj przyszło ekstremum, co nie znaczy że po problemach.....chyba dopiero początek..
Usuń