Obserwatorzy

sobota, 25 kwietnia 2015

W NAS SZALEJE WIOSNA

"Moje " dzieci pracują zawzięcie. Nie mogę za wiele pokazywać, bo szykujemy różne niespodzianki w sekrecie. Jedyne co moge pokazać to dzisiejszą wiosnę malowaną przez zespół 5- 6 lat
 Nawet nie wiecie jakie odbywamy ważne rozmowy podczas tych spotkań.
Wiem co w szkole i co w przedszkolu.
Wiem u kogo gniazdują bociany i kto ma psa. Nawet kto widział ostatnio wiewiórkę.
 A tu są dwa domki dla ptaszków i powiększyła się już rodzina bociana.
U Wojtusia poniżej wszystko jest w ruchu, ale żaba w skoku, łapiąca muchę to mistrzostwo! Nie dało rady pokazac wszystkich prac. Szkoda bo nieudolne, dziecinnie malowane różowe serca plączące sie gdzieś w tle posród wiosennego przesilenia podkreślają wymownie specyfikę tego okresu.

Dzieci w różnym tempie rysują. Tym najszybszym wymyślam nowe tematy. Czesto jest to coś z ich bliskiego otoczenia, aby wydawało sie łatwiejsze. Tym razem poprosiłam o narysowanie własnego podwórka.
Dziewczynka narysowała jak widzi dom, a potem jak stanie do niego tyłem.
Przy okazji nauczyły sie "malować" ołówkiem, bo i młodszy chłopczyk pokazał mi czarno - biało  swoje otoczenie.
Muszę wam opowiedzieć co sama się dowiedziałam: obok "czarnej "bujawki", bliżej środka jest odkrywana piaskownica, gdzie nasz autor bawi sie właśnie i buduje różne konstrukcje. W oknie domu po prawej siedzi babcia , ale ostatnie okno ma roletę bo tam zazwyczaj śpi koteczka. Na podwórku grasują dwa psy sąsiadów. Jeden jest jamnik. A gdy spadała gwiazda, to autor bardzo sobie mocno pomyślał, zeby tata jutro wrócił ( wyjechał na 3 tyg. a minął tydzień), ale się nie sprawdziło, bo mineło już trzy dni od gwiazdy.
I co na to powiecie?
A potem starsze uczyły się "drugiego planu" czyli po prostu tła. Rysunki będziemy kończyć na następnych zajęciach, bo powstają baaardzo ciekawe prace. Dwie tylko są skończone. Oto one:


Namówiłam ich na malowanie gór, których pewnie żadne z nich nigdy nie widziało. za dwa tygodnie pokażę pozostałe.

W MDKu zainaugurowano spotkania teatralne. Pierwszym był spektakl"Gloria i Grace" z Celińską i Malec. Obie fenomenalne. Sala pełna w 100 procentach. Wspaniałe wrażenia, każda chwila wypełniona treścią, świetną grą.
 Jak dobrze, że mogłam to obejrzeć. W maju Pszoniak ze spektaklem "Belfer" a w czerwcu Anna Seniuk. Już się nie mogę doczekać.
O pewnym wernisażu opowiem w osobnym poście bo tu już się nie mieści!!!!!

Miałam jeszcze jedno kulturalne, ważne spotkanie. W Bibliotece z okazji wręczania nagród najlepszym czytelnikom, zaproszona została autorka kilkunastu książek, propagująca region Mazur, pani Katarzyna Enerlich.
Wyszłam pod wrazeniem jej młodego wieku, bijącego od niej ciepła, życzliwosci do ludzi i do swojego miejsca na ziemi. Tyle ważnych kwestii poruszyła. Dała mi dużo do myślenia. Teraz czas na przeczytanie chociaż kilku jej książek..tylko kiedy?
Nie tracę czasu, ale wciąż mam go za mało. Na stoliku przy łózku już czeka mały stosik. Każda "napoczęta", każda inna i każda ciekawa.....

13 komentarzy:

  1. Pisałam Ci już kiedyś że jesteś człowiekiem renesansu?
    Chyba ze sto razy - prawda?
    Ale napiszę sto pierwszy raz:-

    Bo w tym dzisiejszym tekście znowu to potwierdziłaś.
    Serdecznie Cię przytulam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, mam trochę do siebie pretensji, że wciąż, jak dziecko wszędzie chcę być i wszystko łapać, brac udział. Dorosłość kojarzyła mi się z wybranym i bardzo określonym zajęciem. Nie umiem tak, wciąz coś nowego, co napotykam cieszy mnie a dzieci wymyslające co ma byc na rysunkach wzruszają głęboko. Robią to z takim zaangażowaniem! Fakt, że trzeba ich wciągnąć w zabawę, a czasem nie jest to proste.
      Stokrotko, i ja się mocno przytulam, by słyszeć jak bije Twoje serce.

      Usuń
  2. Przepiękne prace! Inspirujesz mnie. "Twoje" dzieci mnie inspirują. Ale mam tyle jeszcze do zrobienia w związku z przeprowadzką, że brak mi sił fizycznych na to co gnieżdzi się w mojej "zainspirowanej " głowie...
    Też przytulam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maradag, przećwiczyłam, że wysiłek fizyczny świetnie leczy rany duszy, i potem łatwiej rozpoczynać coś od nowa. Cieszę się, że masz pełno pomysłów w głowie, bo będę miała do czego "wzdychać". Taka jestem ciekawa! Na duszy od razu cieplutko jak mnie przytulasz...ja też odwzajemniam ..

      Usuń
  3. Że ja nie spotkałem takiej Pani,
    ale to była wojna!

    OdpowiedzUsuń
  4. JanToni, myslę, że każdy ma przeznaczoną jakąs inną, specjalną Panią na swojej drodze...

    Jedyna Pani
    chwali i gani...

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, dzieje się u was dzieje :) i wiosennie, kreatywnie:) Te rysunki dzieci wprawiaja czlowieka w iście wiosenny, radosny nastrój! Joasiu, podobnie czytam książki, koło łózka stosik napoczętych... ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, coraz szybciej i szybciej...ale czas dobrze wypełniony to oznacza że nie przyszło się na świat na darmo. Mam wielką satysfakcję z pracy z dziecmi, ze spotkań z nietuzinkowymi ludźmi, z możliwosci czytania ciekawych myśli innych ludzi. Cieszę się życiem! Mocno ściskam!

      Usuń
  6. Wojtusiowi za "żabę" przyznaję tytuł Debeściaka !! Cudna jest...
    Trochę mi szkoda tej Babci zamkniętej za roletami...Ale góry za to wyszły wspaniale !! Jak żywe...;o)

    Buziole dla zapracowanej Joasi i uściski dla Jędrusia...:o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjko, "żaba" i mnie wbiła w fotel.....;o)
      Buziole lecą do Pracowników na Roli.........;o)

      Usuń
  7. Malunek Wojtusia to istne drzewo życia- czegóż na nim nie ma! Ta żaba łowiąca owada to jeszcze nic, bociek pikujący w dół z rozwartym dziobem rozłożonymi w "V" nogami - to już wymiata. Uwielbiam oglądać dziecięce rysunki, ale najlepsze jest to, gdy one jednocześnie opowiadają co na nim jest.
    Bo mnie czasami wyobrazni nie starcza:) Masz Joasiu wiele pracy ale i wiele satysfakcji z tego co robisz- a to najważniejsze. Stokrotka ma rację - jesteś kobietą Renesansu.
    Najlepszego, słonecznego nadchodzącego tygodnie Ci życzę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, one dzielą się ze mną wieloma ważnymi dla nich sprawami. Dlatego właśnie nasze spotkania nie mogą być tylko "spędzeniem wolnego czasu" ale czymś co pozostawia jakiś ślad w życiu. Czasem to jest tylko zwrócenie uwagi, ze bociany muszą miec solidną konstrukcję gniazda, albo, że pies może być największym przyjacielem. Lubię dzieci, które uczę a one mi się odwzajemniają przywiązaniem. Odczuwam to jako wielką nagrodę. Aniu, ciepła nie tylko w pogodzie! :-)

      Usuń
  8. To jeszcz raz ja: bo wiosna, to stan ducha :)

    OdpowiedzUsuń