Zanim rozpoczęłam karnawał, zakończyłam zajęcia w Domu Kultury. Z dziecmi zawsze ciężko jest mi się rozstać, bo przez okres zajęc bardzo się do nich przywiązuję. Dzieciaki odzajemniają przywiązanie więc ...najmłodsze zażądały papieru, bo jak już przyszły to chca wiedzieć co mają tym razem rysować. Mamusie podpowiedzialy, że może tym razem najlepiej coś dla pani i dostałam takie laurki (autorki są na powyższym zdjęciu). Ogólny żal, że wakacje od zajęć...Rozumiecie coś z tego?????Tak było z dziewiątką najmłodszych. Dwunastka starszych wydawałoby się że pożegnamy sie z marszu...a tu uściski, łzy i wzruszenie. Wiele miłych słów. Warto było przyzwoicie pracować!
Następnego dnia , w piątek mogłam rozpcząc karnawał. Nie ma jak karnawał, natychmiast potwierdzilismy udział naszej GRHLC (Grupy Rekonstrukcji Historycznych ......), gdy pani Alicja Gąsiorowska zaprosiła nas do Ciechanowa na imprezę "Wrzuć na Luz i Jeszcze Plus". Tegorocznym hasłem było "Słońce Italii". Wybraliśmy karnawał w Wenecji.
Od trzech tygodni miałam fascynujące zajęcie w "wolnych" chwilach, czyli tworzenie kilku masek dla kilku osób z Grupy. Oto efekty. Kupione były białe maski - wytloczki a ja je przyozdobiłam i pomalowałam na złoto.
A dla siebie zrobiłam wyjątkowo pracochłonną wersję z lokami ze sznurka nakręconego na rolki po papierze toaletowym.
Tu damy wśród kotów z Pułtuska. |
Łzawe pożegnanie rozumiem, z Tobą można się żegnać tylko na "wilgotno"...Ale z tymi maskami to przyszalałaś !! Wenecja wymięka !! ;o)
OdpowiedzUsuńGordyjko, myslałam, ze to ja rozklejam się po tym jak tyle emocji wkladam w te spotkania, ale zaskakują mnie te dzieciaczki swoja serdecznością i czułością...:o)
UsuńWenecja to rewelacyjny temat cudowny do rozwijania skrzydeł pomysłom...;o)
Joasiu rozumiem dzieciaczki, że tak im było przykro się z Tobą rozstawać. A co do masek, to znowu się napracowałaś, jak zwykle zresztą. Twoje maski są przepiękne i takie bogate, ale ta pierwsza złota i Twoja robią największe wrażenie. A do tego te przepiękne suknie. Wspaniały to był karnawał! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRineczko, robienie tych masek, to była dla mnie wielka frajda, co prawda poświęciłam im i ubiorowi mnóstwo czasu, ale było warto. Suknia była szeroką krynoliną na kilku halkach. Tyle, ze wczoraj już bylo upalnie i nam w tych strojach było też trochę ciepło. To jedyny mankament.
UsuńAch, dzieci.... To zawsze trudne rozstania. Maski piękne :) Zazdroszczę aktywności...
OdpowiedzUsuńMaradag, stęsknilam się za Tobą i ciekawa jestem co pięknego pokażesz?
UsuńNiech Ci wszystko się układa tak abys miała mnóstwo czasu na malowanie, żal że musisz robić coś innego.......(ja za bardzo się rozmieniam na drobne!)
"Żeby nam się chciało chcieć" ;)) Tobie się chce, a efekty jak zawsze niezwyczajne, co się przekłada na wdzięczność dzieci i z pewnością dorosłych.
OdpowiedzUsuńMaski udały Ci się nad podziw, a ten pomysł z lokami- ekstra :)) (że też udało Ci się kupić białe maski...) No i suknie- prawdziwie karnawałowe kreacje :)) Całuski pod maski*** od Basi
Basiu, pewnie chwytam za dużo srok za ogon na raz, ale inaczej jakoś nie umiem, bo wtedy mnie jednostajność nudzi. Praca przy stroju to wielka frajda. A te loki, to dopiero bylo wyzwanie! Pierwsza konstrukcja poszła do śmieci, dopiero druga już miała sens. Białe maseczki kupiłam na Allegro, ale one są bardzo przystające do twarzy i nie można oddychać. Musiałam robic różne sztuczki aby we wczorajszym upale ci którzy je mieli mogli oddychać. Sama miałam podklejone na czole połówki rolki od środka jako dystans. Odsyłam serdeczności!!!
UsuńTwoja "peruka" powala, naprawdę. I ta bajeczna suknia- całość po prostu super. Nic dziwnego, że dzieci smucą się rozstaniem - one dobrze wiedzą i wyczuwają, że całym sercem poświęcasz im swój czas i swą uwagę, a do tego dotyczy to zupełnie innej sfery niż zwykłe czynności życiowe (umyj się, zjedz, siedz prosto, odrób lekcje) - prawie nikt w domu nie rozwija twórczości dziecka- bo albo nie umie albo nie ma czasu. A Ty pozwalasz im tworzyć i to jest dla nich takie cudowne doświadczenie. Za to właśnie ich małe serduszka kochają Cię.
OdpowiedzUsuńSerdeczności,;)
Anabell, dzieci tak jak samotne kobiety szukające uwagi u lekarza, który MUSI je wysłuchać, to dzieci wiedzą że i ja zwracam uwagę na każdy ich gest i słowo. Tyle, ze nasz "związek" jest dla obu stron konstruktywny, co widac po ich pracach . Znowu usłyszałam od większości słowa zapewnienia, że dzieci same przestrzegają restrykcyjnie przychodzenia na moje zajęcia. W pewnym sensie przyzwyczaiłam się do tych słów...a jednak mają one największą wagę.
UsuńStrojem cieszyłam się jak dziecko! Najmilszego! :-)
No chyba już Cię więcej nie będę chwalić, bo wpadniesz w taka dumę, że o szaraczku zwanym Stokrotką zapomnisz całkiem.
OdpowiedzUsuńA ja z zazdrości zżółknę całkiem....
Ale czapeczkę zdejmuję:-)))
Stokrotko Najmilsza, nie chwal, nie chwal, bo to zawsze nie jest zdrowe, czapeczki też nie zdejmuj, bo słońce mocno już grzeje, a ja bedę sie lepiej starac!!! ;-)
OdpowiedzUsuńNie żółknij tylko zbrązowiej od opalenizny! I MUSIMY SIE WRESZCIE SPOTKAĆ!
Jestem teraz nad jeziorem i białe ciało przypiekam. Buziaki!!
Jesteś inspiracją zdecydowanie! :)
OdpowiedzUsuńPoradniczko, witam w moim kąciku! Dziękuję za komplement. Zapraszam, chociaż nie piszę już za często. ;-)
UsuńJoasiu, a dlaczego Ty się nie odzywasz???
OdpowiedzUsuńStokrotko, dopadam tylko na pięć minut komputera i mnie juz przy nim nie ma. Nawet nie zawsze czytam pocztę. Po prostu byczę się nad pięknym jeziorem. Ale to już ostatnie sekundy.Zaraz się odezwę. :-)
UsuńJejku jakie maski. Cudne!
OdpowiedzUsuńPoradniczko, robię to co lubię, cieszę się że i Tobie to się podoba co skleiłam i pomalowałam. Pozdrawiam Cię.
Usuń