Już blisko
tydzień od kolejnego wyjazdu do sierpeckiego skansenu.
Portretowałam.
Jak zwykle brakuje czasu na zdjęcia prac, ale ostatnie już postanowiłam
uwiecznić. Po powrocie do domu oglądałam moje początki portretowe.
Tak
było:
A tak było w niedzielę. Zmieniłam narzędzie i sposób rysowania
W poniedziałek rozpoczął się plener malarski w Ciechanowie " Ze sztalugami przez miasto". Siedzę i próbuję nowy sposób na ciechanowski cykl.
Efekty naszych zmagań będą pokazane 16 września o godz 17 w COEK-u w Ciechanowie.
Dzisiaj odbył się tradycyjnie już happening przed ratuszem. Potem braliśmy udział w imprezie integracyjnej organizowanej przez PCK ( jednego z naszych sponsorów).
Pierwszym jest Daniel Ratz, nasz kolega malarz z Płocka, dalej to już dzieciaki z terenu Ciechanowa.
Fantastyczne! Wszystkie. Jednak moim faworytem jest pierwszy portret.
OdpowiedzUsuńJest taki.....dynamiczny i prawie "ruchomy" :)
Pozdrawiam serdecznie
Maradag, cieszę się, że akurat ten Ci się podoba, bo ja chyba też wolę te "węglowe", ale jest kłopot z utrwalaniem i zabezpieczaniem na takim ulicznym malowaniu.Dlatego przeszłam na ołówek. Dzisiaj lodowato-arktyczny wiatr powodował, ze robiłam bardziej na czas niż na jakość, niestety. Buziule!
OdpowiedzUsuńJa też wolę węgiel; a ja zawsze traktowałam szkic lakierem do włosów z odległości 20 cm. Na powietrzu szybko schnie i na ogół dobrze się trzymało. Zastanowiłam się przez chwilę, czy teraz jeszcze jest jakiś zwykły lakier do włosów, bo teraz wszystko ma jakąś "specjalność" i np. taki do poprawienia objętości włosów może się nie sprawdzić.
OdpowiedzUsuńAle tak w ogóle to lubię portrety ołówkowe i te rysowane węglem.
Nooo, dziś nie była pogoda dobra do rysowania pod chmurką. Strasznie się zimno zrobiło.
Mam nadzieję, że się nie przechłodziłaś za bardzo.
Buziam;)
Anabell, zawsze utrwalam na szybko lakierem. Jeszcze te najtańsze zdają egzamin, ale trudno dawać mokry papier i wszystko trwa. Najczęściej stoją inni drepcząc za moimi plecami i dlatego zazwyczaj zapominam o zdjęciach.
UsuńWczoraj ten wiejący lód rozpraszał mnie w irracjonalny sposób, a dzieci zaciskały usta w jakimś obronnym odruchu. Ja sama lekko czuję że mam nerki, zaraz się tym zajmę, bo na żadne choroby nie mam czasu. Buziam i ja!
Joasiu, tak za Toba tęsknię... jutro chyba będę w wwie...
OdpowiedzUsuńAga, jeszcze trwa mój ciechanowski plener....Próbuję właśnie nowe, zupełnie moje malowanie. Zmagam się bardzo, aby wychodziło lekko i słonecznie, ale pot kapie mi z czoła.
UsuńTrudno jest odejść od przyzwyczajeń w każdej dziedzinie, choć w zmianie diety i podejściu do jedzenia zrobiłam to bez wysiłku.
Pierwsze próby ocenione przez grupę malarzy pozytywnie, ale zaistniał dopiero fragment obrazka. Normalnie miałam już dwa namalowane w tym czasie. Tylko że wtedy to były po prostu przeciętne widoczki.
Tęsknię stale i niezmiennie!
Pozostając w niezmiennym zachwycie podziwiam, podziwiam, podziwiam...;o)
OdpowiedzUsuńGordyjko, a ja WAS!!!!!!! ;o)
UsuńOd czegoś trzeba zacząć ale ten pierwszy portret też ma coś w sobie. A tak w ogóle wszystko mi się podoba, i że masz cudny talent - nie będę mówiła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
JaGa, W tych ulicznych to jest tak, że w ciągu trzech pierwszych sekund musisz postawić odpowiednio DOBRZE pierwsze punkty, bo potem nie ma czasu na poprawki.
UsuńWęgiel pozwala na rozmazywanie i ścieranie palcem. Można w ten sposób zamazywać miejsca z błędem albo je poprawiać. Ołówek po poprawkach gubi lekkość.
W ciągu kilku godzin rysowania wchodzę w "inny wymiar czasu" i nie mam pojęcia co się dzieje wokół. Słyszę tylko za plecami oddechy ludzi.
Pozdrawiam Cię JaGuś!
Brawo, cała galeria!
OdpowiedzUsuńJanToni,
OdpowiedzUsuńGaleria jak galeria,
ważna materia!
Mnie też podoba się najbardziej "żywy " pierwszy portret. Wychodzi po prostu z kartki. Preferencje preferencjami ale i tak niezmiernie podziwiam. Za pasję i niewyczerpaną energię..
OdpowiedzUsuńMnie też podoba się najbardziej "żywy " pierwszy portret. Wychodzi po prostu z kartki. Preferencje preferencjami ale i tak niezmiernie podziwiam. Za pasję i niewyczerpaną energię..
OdpowiedzUsuńRenata,może czas wrócić do węglowych rysunków..
UsuńEnergii jeszcze mam zapas, ale wciąż czasu za krótko, to mnie okropnie denerwuje.
To ja się tylko pochwalę, że ta sama Pani Malarka namalowała mi Szczerbatego, Pytalskiego brzozy i lokomotywę.
OdpowiedzUsuńSerdeczności Joasiu.
Stokrotko , wierzyć mi się nie chce......!Bardzo mocno całuję! :-)
UsuńMasz świetną kreskę, Joanno. O sztukach plastycznych mam jedynie odrobinę wiedzy teoretycznej. Moi najlepsi kumple to zazwyczaj plastycy, a ja jestem upierdliwiec - pytalski.
UsuńTalentów w tej dziedzinie Bozia, niestety, mi nie dała!
ściskam i niezmiennie zapraszam
Andrzeju,ja zazdraszczam talentów muzycznych, których braki przeszkadzają bardzo w towarzyskich spotkaniach...zwłaszcza gdy zaczynają się chóralne śpiewy (a potem całkiem indywidualne!!) Chciałoby się pełną piersią zaśpiewać! A tu nawet pełnej piersi nie ma.
UsuńNiezwykły talent Pani posiada:-) Z przyjemnością ogląda się obrazy Pani autorstwa:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA., Dziękuję za miłe słowa, zawsze dodają mi skrzydeł i ochoty do pracy. Pozdrawiam.
UsuńJoasiu, no coz ja zwykly zjadacz chleba moge powiedziec, a jeszcze oceniac? O nie, nie!
OdpowiedzUsuńWszystkie portrety zachwycaja, do mnie najbardziej przemawia ten pierwszy. To jest tylko moja subiektywna opinia.
Moc serdecznosci przesylam Pracusiu:)
Atanerku, ja po prostu tak spędzam czas....buziulki!!!
UsuńJak jak bym tak chciała umieć :( Też podoba mi się pierwszy ma coś w sobie tajemniczego :)
OdpowiedzUsuńMagdlena, przyjdź do mnie na zajęcia do MDK-u. Zapraszam Cię i wszystkich zainteresowanych, tego można się nauczyć. :-)
Usuń