Na wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej |
Skromny, rodzinny grób, do którego został przeniesiony. |
Dzisiaj rocznica. Gdy ostatnio TAM byłam, wchodziłam nawet do cel, gdzie trzymano więźniów. Nie szukam tak mocnych wrażeń, ale zrobiłam to dla Nich z szacunku i pokory.
Wtedy uświadomiłam sobie, że gdy On tam siedział ja w tym czasie uczyłam się samodzielnego siadania. Gdy stanęłam na nóżki, Jego właśnie wywlekli za nogi pod płot cmentarza i wyrzucili z innymi.
Ukazało się wiele książek o "Anodzie" i ja nie chcę z nimi konkurować. Dzisiaj chcę opowiedzieć o uroczystości w której uczestniczyłam. Nie pisałam wtedy, gdy wszystko się odbyło, bo byłam pod wielkim, wielkim wrażeniem a wiadomo, że moc moich przeżyć ma wyjątkowo wysoką skalę i tekst byłby zbyt egzaltowany a może nawet przerysowany..
Ale zacznę od początku.
Najdziwniejsze dla mnie było chyba to miasto..dlaczego tam..w miejscu odległym od Warszawy o lata świetlne???.
Zamieszczam tylko fragmenty długiego i pięknego listu.
" .....- Kłania się Marcin z Głogowa.
Pani Joanno, zgodnie z naszą rozmową telefoniczną wysyłam Pani
krótką fotorelację z odsłonięcia pierwszych czterech popiersi (w
załączniku). Uroczystości odbyły się w listopadzie 2016 roku. Było
bardzo pięknie. Godnie. Z pełnymi honorami.....
.....W tym roku odsłonimy oraz poświęcimy sześć popiersi Bohaterów osadzonych na postumentach – Płk
Łukasza Cieplińskiego ps. „PŁUG”, Mjr Hieronima Dekutowskiego
ps.”ZAPORA”, kpt. Stanisława Sojczyńskiego ps.”WARSZYC”, por. Jana
Rodowicza ps.”ANODA”, st. sierż. Mieczysława Dziemieszkiewicza ps.
„RÓJ” oraz sierż. Józefa Franczaka ps. „LALUŚ”. Popiersia
stoją wokół Pomnika Podziemia Niepodległościowego, tworząc razem piękną
Aleję Pamięci. Warto zaznaczyć, że zarówno Pomnik Podziemia
Niepodległościowego jaki i popiersia Bohaterów powstały z inicjatywy
mieszkańców Głogowa którzy wsparli w/w Pomniki w ramach budżetu
obywatelskiego.".......
....
Pani Joanno, uroczystości odsłonięcia popiersi to jeden z
najważniejszych momentów w historii naszego miasta. Dzień w którym
Głogów w sposób godny, z pełnymi honorami odda cześć bohaterom. ......
....Pani obecność, będzie dopełnieniem tej wzniosłej i wyjątkowej
uroczystości. Wspaniale jeżeli będziemy mogli wraz z Państwa rodziną
„PRZYWITAĆ” w Głogowie "Anodę" i innych Bohaterów......
Poniżej przedstawiamy plan Uroczystości:
Głogów, 18.11.2017
Godzina 12:00, Parafia Św. Alberta Chmielowskiego w Głogowie na ul. Staromiejskiej 17
Uroczysta Msza Święta koncelebrowana przez Księdza Biskupa Tadeusza Lityńskiego z Diecezji zielonogórsko-gorzowskiej,
Przed Mszą Świętą, oraz po Mszy Świętej okolicznościowe przemówienia
Godzina 13:00, Przejście pod Aleję Pamięci (skwer przy ul. Bolesława Krzywoustego) na której usytuowane będą popiersia.
Odegranie Hymnu Narodowego
Uroczyste odsłonięcie oraz poświęcenie Popiersi w obecności zaproszonych gości.
Apel Pamięci, złożenie kwiatów
Okolicznościowe przemowy.
Godzina 14:00, Restauracja Pasjonata w Głogowie, ul. Piastowska 5-7
Spotkanie z zaproszonymi gośćmi. Obiad. Panel dyskusyjny. "
Co tu dodawać?? zastanawiałam się, jak oddać chwile tak mocne, że wzruszenie zatykało krtań?
Weszłam do kościoła, tak skromnego i tak wzruszającego w swojej prostocie, że rozglądałam się nie mogąc uwierzyć, że tam, na końcu świata, ludzie są tak mądrzy, wierzą dla wiary i pozwolili na taką surowość wnętrza niewielkiego kościoła pod wezwaniem Św. Alberta Chmielowskiego, patrona ubogich. Na Ołtarzu Głównym niewielkich rozmiarów obraz Brata Alberta i nic więcej. W oknach szkło groszkowane i z niego, ale koloru żółtego wmontowany krzyż, żadnych złoceń, rzeźb, malowideł, bogatych witraży i fresków.
Chwilę po naszym wejściu, zobaczyłam poczty sztandarowe i postacie niosące zdjęcia bohaterów tego dnia. -Nasz Janek, piękna twarz...pomyślałam bezwiednie, ale nie zdążyłam ułożyć sobie myśli, gdy na wysokości moich oczu ukazała się biało- czerwona opaska tej treści: "BYĆ JAK ZOŚKOWIEC". Podniosłam wzrok i ujrzałam młodziaka w mundurze harcerskim, który stanął z innymi w szeregu.
Pierwsze ławki zajęli ważni goście, podnoszący rangę uroczystości w naturalny sposób.
Jedenastu księży z głogowskich plebanii koncelebrowało mszę prowadzoną przez biskupa. I wszystko odbyło się w sposób godny, prosty bez zbędnych słów, lansów i polityki.
A na końcu moja siostra i ja powiedziałyśmy swoich kilka słów. Nie wiem czy ktokolwiek wiedział co powiedziałam bo przez ściśnięte gardło nie da się przemawiać, więc odtworzę ten tekst:
Potem były wzruszenia przy odsłanianiu popiersi. Rodziny przecinały i otrzymywały szarfy na pamiątkę. Przyrzekłam że tą samą szarfą otulę "mój" pomnik.
cdn..
Godzina 12:00, Parafia Św. Alberta Chmielowskiego w Głogowie na ul. Staromiejskiej 17
Uroczysta Msza Święta koncelebrowana przez Księdza Biskupa Tadeusza Lityńskiego z Diecezji zielonogórsko-gorzowskiej,
Przed Mszą Świętą, oraz po Mszy Świętej okolicznościowe przemówienia
Godzina 13:00, Przejście pod Aleję Pamięci (skwer przy ul. Bolesława Krzywoustego) na której usytuowane będą popiersia.
Odegranie Hymnu Narodowego
Uroczyste odsłonięcie oraz poświęcenie Popiersi w obecności zaproszonych gości.
Apel Pamięci, złożenie kwiatów
Okolicznościowe przemowy.
Godzina 14:00, Restauracja Pasjonata w Głogowie, ul. Piastowska 5-7
Spotkanie z zaproszonymi gośćmi. Obiad. Panel dyskusyjny. "
Co tu dodawać?? zastanawiałam się, jak oddać chwile tak mocne, że wzruszenie zatykało krtań?
Weszłam do kościoła, tak skromnego i tak wzruszającego w swojej prostocie, że rozglądałam się nie mogąc uwierzyć, że tam, na końcu świata, ludzie są tak mądrzy, wierzą dla wiary i pozwolili na taką surowość wnętrza niewielkiego kościoła pod wezwaniem Św. Alberta Chmielowskiego, patrona ubogich. Na Ołtarzu Głównym niewielkich rozmiarów obraz Brata Alberta i nic więcej. W oknach szkło groszkowane i z niego, ale koloru żółtego wmontowany krzyż, żadnych złoceń, rzeźb, malowideł, bogatych witraży i fresków.
Chwilę po naszym wejściu, zobaczyłam poczty sztandarowe i postacie niosące zdjęcia bohaterów tego dnia. -Nasz Janek, piękna twarz...pomyślałam bezwiednie, ale nie zdążyłam ułożyć sobie myśli, gdy na wysokości moich oczu ukazała się biało- czerwona opaska tej treści: "BYĆ JAK ZOŚKOWIEC". Podniosłam wzrok i ujrzałam młodziaka w mundurze harcerskim, który stanął z innymi w szeregu.
Pierwsze ławki zajęli ważni goście, podnoszący rangę uroczystości w naturalny sposób.
Jedenastu księży z głogowskich plebanii koncelebrowało mszę prowadzoną przez biskupa. I wszystko odbyło się w sposób godny, prosty bez zbędnych słów, lansów i polityki.
A na końcu moja siostra i ja powiedziałyśmy swoich kilka słów. Nie wiem czy ktokolwiek wiedział co powiedziałam bo przez ściśnięte gardło nie da się przemawiać, więc odtworzę ten tekst:
"
Nazywam
się Joanna Rodowicz i jestem najmłodszą z trzech córek Krystyny i
Stanisława Rodowiczów . Mój dziad i ojciec „Anody” byli
rodzonymi braćmi.
Na
wstępie chciałabym przekazać Organizatorom od średniej siostry,
znakomitej montażystki filmowej, która nie mogła tu przyjechać,
dwa filmy o „Anodzie”, które montowała.
W
filmie „Wycieczka” ona sama opowiada o Janku. W drugim filmie
„Dlaczego” widzimy ostatnie zdjęcia i wypowiedzi matki „Anody”,
która nie doczekała premery filmu.
Od
siebie przekazuję w podziękowaniu za inicjatywę powstania tej
niezwykłej Aleji,
książkę pana Marcina Ludwickiego
„Niezatapialni” o moim ojcu, kolejnym bohaterze i jego braciach.
Wszyscy,
którzy znali stryja Janka, „Anodę” opowiadali o jego
wyróżniającym się charakterze i cechach które spowodowały że
stał się bohaterem książek, patronem nagrody przyznawanej od
kilku lat , patronem ulic a teraz odsłaniamy jego popiersie.
Niestety
nie dane mi było go poznać. Miałam zaledwie 11 miesięcy gdy go
zamordowano, ale za sprawą rozmów rodzinnych i przyjaźni z jego
matką, babcią Zofią był mi zawsze bardzo bliski. Jan
i jego brat Zygmunt nie zdążyli się ożenić i mieć potomstwo,
zginęli zbyt wcześnie.
Staram
się godnie reprezentować wszystkich moich
przodków, którzy oddali życie, lub
cierpieli oddając Ojczyźnie życie swoich
najbliższych.
Jestem
artystą plastykiem uczę malarstwa, maluję i rzeźbię. Dwa lata
temu wyrzeźbiłam popiersie „Anody”, które stanie na
dziedzińcu Ministerstwa Sprawiedliwości w Al.Ujazdowskich w
Warszawie w miejscu jego śmierci. Tym bardziej wzruszająca dla mnie
była wiadomość o kolejnych honorach dla „Anody” , tutaj, w
Głogowie.
Z
dumą noszę rodowe nazwisko, bo za
sprawą rodziców i wielu innych
przodków stało się ono symbolem najwyższych wartości i wpływa
na każdą decyzję w moim życiu.
Od
rodziców nie dostałam w spadku majątków, bo je zabrano ale
własnym przykładem nauczyli mnie co jest najważniejsze: Bóg,
Honor i Ojczyzna. Teraz w trudnych latach pokoju, tak niemodne
przesłanie przekazuję dzieciom i wnukom."
Wzruszający tekst Joasiu. Wyobrażam sobie jak przeżywałaś to wszystko gdy go pisałaś. Pamiętam jak mówiłaś, że dostałaś zaproszenie na uroczystości w Głogowie. I jak potem opowiadałaś mi o nich w drodze powrotnej do siebie.
OdpowiedzUsuńA ja pamiętam "Anodę" - spoglądał na nas z olbrzymiego zdjęcia w Sali pod Liberatorem w Muzeum Powstania Warszawskiego - wtedy gdy spotkaliśmy się z autorem książki "Niezatapialni" - panem Marcinem Ludwickim.
Wyrazy najwyższego uznania dla całej Rodziny Rodowiczów.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Stokrotko, wiesz więcej niż inni. Jesteś ze mną podczas ważnych dla mnie wydarzeń. Dziękuję Ci za to i za słowa, które piszesz.
UsuńWspaniały tekst,wzruszające wspomnienia,które zostaną dla potomnych na wieki.Joasiu jestem pod wrażeniem!!!!
OdpowiedzUsuńMałgosiu, od dziecka żyję w poszanowaniu bohaterstwa WIELU członków naszej rodziny. Właśnie skonstruowana została tablica dla przyszłego Muzeum Historii Polski, gdzie doliczyliśmy około 40 osób które ginęły, lub stały się ofiarami z powodu walk za Ojczyznę.Nie ma tu mojej zasługi, ale staram się zawsze nie przynieść im wstydu. Ważne by ich ofiara nie była na darmo. Pozdrawiam Cię najserdeczniej.
UsuńO Tych a nie innych bohaterach powinny się uczyć nasze wnuki. Dziękuję
OdpowiedzUsuńj
Jadziu, prawda zawsze wypływa. Wszystko dzieje się bo dusza ludzka ginie bez prawdy. Nawet gdy teraz trudno zgadnąć co nią jest a co nie, to jestem spokojna, że przyjdzie czas na prawdę, nawet tą dzisiaj niewygodną. pozdrawiam i dziękuję, że tu jesteś.
UsuńPrzytulam Cię, tak mocno, by Twój ból znalazł ukojenie.
OdpowiedzUsuńMasz rację, mądrzy ludzie tam mieszkają- najbardziej cenię te skromne kościoły i kapliczki, one są prawdziwym odzwierciedleniem wiary.
Anabell, skromność i ubogość kościółka w dzisiejszych czasach, to był szok.Tam można się modlić. Piękne i wzruszające zaskoczenie. Jedno z wielu. Przytulki.
UsuńŁza zakręciła się w oku... Jestem dumna, że dane mi było poznać Cię również osobiście. I poprzez Ciebie, (i "Niezatapialnych") wspaniałych bohaterów, wyjątkowych ludzi.
OdpowiedzUsuńPrzytulam
Maradag, nie ma tu mojej zasługi, tylko staram się pasować poziomem do tych, których pamiętam.W Głogowie były mocne przeżycia, które w krótkim czasie nakładały się na siebie! Przytulki!
UsuńPiękna karta w rodzinnej historii:-)
OdpowiedzUsuńJotka, tak, jestem bardzo dumna i ukształtowana szacunkiem do Nich wszystkich. Dziękuję Ci za komentarz.
UsuńWiem jakie to ważne dla ciebie aby nie zapomnieć o tak wspaniałym człowieku jakim był Anoda. A wielkie serce Głogowian którzy stworzyli w swoim miasteczku Aleje, jest godne podziwu.
OdpowiedzUsuńSłowa które wypowiedziałaś chwytają za serce i są pełne wzruszenia.
Dobrze, że o tym piszesz.
Atanerku, opiszę jeszcze kilka ważnych informacji z Głogowa, tylko muszę skończyć zamówiony na termin portrecik. Tam w Głogowie mieszkają fantastyczni ludzie. Buziaki!
UsuńCzas najwyższy na takie hołdy, skoro musiał oddać życie za własne przekonania...
OdpowiedzUsuńWiesz jak bliski był mojemu sercu (chociaż wtedy nie miałam pojęcia, że gdzieś tam, żyje sobie Kobietka, która odziedziczyła po swoich Przodkach ten pierwiastek "Rodowiczów")...
Ale bym ryczała na takiej uroczystości...;o)
Gordyjko, żal że wspaniały charakterem, zdolnościami, wychowaniem, mądry i tak bardzo młody.....żal.
Usuń