Obserwatorzy

wtorek, 16 listopada 2021

CZAS ŻYCIA INTENSYWNEGO

Obiecałam pokazać obrazy wystawione w Europejskim Centrum Kultury w Sannikach, oto one. Każdy z uczestników majowego pleneru dawał dwa obrazy. 

Wystawa nie tylko jest ciekawa jako zestaw obrazów, ale ciekawy zestaw malarzy, wybitnych osobowości. 

Od tego sannickiego pleneru w maju czas popędził jakby z turbodoładowaniem. Maluję wyjątkowo intensywnie. Załatwiam wiele spraw, których nie mam na kogo przerzucić. Przestałam narzekać, bo to nic nie daje. Czasem zmęczenie powoduje, że człowiekowi się wydaje że już nic więcej nie dźwignie ale po chwili jakiegokolwiek relaksu ( u mnie gotowy, udany obraz), ruszam do przodu z nowymi planami i chęcią przeżycia pięknego dnia. Jadę samochodem rozglądam się wokół i powtarzam z zachwytem: jaki ten świat jest piękny, jak dobrze że mogę te cuda oglądać! Pejzaż który tyle razy w roku jest zupełnie inny i w zależności od pogody, słońca, pory roku czy godziny, to jest ten cud natury i ZAWSZE wprawia mnie w zachwyt. Nie myślcie że mam jakieś specjalnie piękne miejsce na ziemi, nie, jadę kilometr wśród pól i rozglądam się: mglisty zawoalowany kawałek pola. Nagle w głowie ni stąd, ni z owąd pojawia się słoneczny, nadmorski bezkres zapamiętany dwa lata temu.

To ten widok z Karwi, który utkwił mi gdzieś głęboko z powodu błękitu nieba i takiej dali w słonecznym powietrzu. Akryl 100x 70 cm


To młody Rudasek. Jeszcze nie wie, że kaczki nie chcą się z nim bawić nie tylko dlatego że jest hałaśliwy. W takim wypadku wypoczynek w wodzie jest najlepszym wyjściem. Akryl 30x40cm


Sezon pomidorów jakby się kończył i różne są sposoby aby zatrzymać je na dłużej. Ja używam swoich sposobów.  Lustro jako przedmiot magiczny bardzo jest tu pomocny , a smak zawsze można sprawdzić częstując się odkrojonym kawałkiem.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Licząc od maja namalowałam ok 25 obrazów różnej wielkości, na plenerach i  w domu. Malowanie sprawia mi niewyobrażalną radość, a pokonywanie kolejnych progów trudności satysfakcję zwycięstwa.  Kolejny obraz , to z pleneru MZASP (Mazowiecki Związek Artystów Sztuk Pięknych). Tematem było NIEBO. Zrobiłam sobie maleńki szkic nocnego nieba, ale na miejscu zmieniłam zdanie bo upał był niemiłosierny i samo południe. Lubię nocne niebo, które tutaj u mnie na wsi jest często widoczne i wpatrywanie się w gwiazdy jest częstym zajęciem jak zanoszę psom jedzenie zazwyczaj wieczorową porą.


W samopoczuciu pomaga mi wizyta w szkole fryzjerskiej House of Hair Education na ul Tamka w Warszawie. To jest dopiero magia! Przychodzę rozczochrana z szopą włosów które nie dają się ujarzmić a wychodzę odmłodzona o dziesięć...no może przesadziłam, o siedem lat!! Jestem zachwycona strzyżeniem (bo o tym jest teraz mowa). Młodo, modnie i do urody. Urody chwilę trzeba było poszukać, ale efekty nie do uwierzenia. Mówię oczywiście o sobie bo tym razem byłam seniorką wśród ślicznych, dziewczyn - kobiet które w tym samym czasie były modelkami. U nich także widać było różnicę, chociaż nie trzeba było odejmować lat. Stawały się wszystkie po kolei atrakcyjniejsze i elegantsze. Lubię wizyty w tym miejscu, obserwuję precyzję ruchu nożyczek na każdym centymetrze włosów. Ta perfekcja mnie zachwyca. Jednym słowem dzisiaj po chwilach słabości teraz zachwytom nad światem poświęcam czas i jest mi dużo, dużo lepiej.

16 komentarzy:

  1. Przed snem czytam bajkę p.t.spacer i zasypiam spokojnie. Kolorowych snów. Dośka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dośka, no właśnie to wszystko rozumiesz a u Was tak cudnie, że sny muszą być jak marzenia.

      Usuń
  2. Joasiu Kochana - nakładam na Ciebie obowiązek BYCIA SZCZĘŚLIWĄ !!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko,obiecuję! Człowiek w duszy musi być sam ze sobą szczęśliwy ,bo właściwie trudno załatwić komukolwiek szczęście, zawsze jest jakieś "ale". Jakoś tak chyba teraz dojrzałam do takiego wniosku i pomimo wielu trudności jak zawsze w życiu, czuję się szczęśliwa. Spełniam się w malowaniu. Wiem, że chcę więcej i to jest dobrze, mam cel. Brakuje mi spotkań .

      Usuń
  3. Cudne się dostałam do Ciebie za pomocą mojego małego wi-fi. Widać musiałam przeczytać ten, tak bliski mi tekst. Wiem co to znaczy być szczęśliwa przez pracę twórczą. Wprawdzie nie maluję teraz obrazów, ale budowanie ogródka,aranżacje domowe, realizacja marzenia o domku z ogródkiem- daje mi tyle satysfakcjonujące i szczęścia, że zapominam o bólu ciała. Nawet migrena nie zniewala tych dni i nocy. Ot, czasem banalny ból głowy...
    Tak, życie jest piękne, świat jest piękny. Jeśli chce się to dojrzeć 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że to jest nić która nas łączy, pomimo tysiąca kilometrów i trudnościach na łączach, zarówno u Ciebie jak i u mnie, (choć z innych powodów). Dziergaj pomalutku swój raj, zakątek na ziemi. Już widać ze to będzie Twój kameralny, ciepły uczuciami skrawek.Niech Ci się szczęści we wszystkim.Może ból odpuści...

      Usuń
  4. Przepraszam za błędy stylistyczne...to ten telefon...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maradag Kochana, nie zauważyłam, widzę Ciebie i Twój wielki talent.

      Usuń
  5. nie często czytam Twojego bloga Joanno...ale za każdym razem wydaje mi się, że w wielu sytuacjach byłam obok Ciebie i widziałam to samo, czułam podobnie i ,że ten pomidor był mój:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ....dziękuję, że mówisz mi o tym, że podobnie odczuwamy to widzimy wokół i że cieszymy się z każdego dnia niezależnie od pogody i problemów. Pozdrawiam i cieszę się że czasami czytasz, bo ja tylko czasami piszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ulubiona nasza Joasiu...Piękno Świata należy Ci się jak "psu micha"...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjko, też tak myślałam, ale czasem opadają mnie wątpliwości. Dobrze,że jesteś i je usuwasz...;o)

      Usuń
  8. Wyciszam się Asiu u ciebie. Jesteś kochaną istotą. Dośka

    OdpowiedzUsuń