"Zajazd", akryl 100x70cm |
"Moje okolice", akryl 100x70cm |
Wciąż wydaje mi się że młodość jest mi przyznana na stałe i wielkim zaskoczeniem dla mnie jest jak nagle pomiędzy pokojem a kuchnią nie mogę sobie uświadomić po co ja tak biegiem chciałam się przemieścić??? No więc z powodu nierozeznania sytuacji porywam się na rzeczy które nawet gdy byłam "młodsza" nie bardzo bym się za nie zabrała, bo za trudne. Wiem, że mój charakterek potrzebuje wielkich i trudnych wyzwań, ale już ta inwestycja centralnego była zupełnie ale to zupełnie niemożliwa na zdrowy rozum, nawet na całkowity brak rozumu. No ale ja udowadniam że jeśli wiem że robię słusznie to musi wyjść na moje. Tym razem skala była kosmiczna i w najbardziej krytycznym momencie do pomocy włączyły się dwie najprzyjaźniejsze osoby z pożyczką,
Mam więc ostatnio miłe, czasem hałaśliwe towarzystwo i w głowie wizję cieplutkiego pokoju. W moich myślach siedzę tylko w sweterku i spokojnie maluję, nie mam na nogach futrzanych kapci i idę spać z ciepłymi odnóżami. Tak dla mnie wygląda bajka. I w ten sposób stwarzam sobie swoją bajkę, którą konsekwentnie realizuję więc likwiduję stresy, Długi oddam, bo maluję jak maszyna i przykrywam wszystkie wątpliwości farbą.
Ostatnio, gdy cały dom już był do góry nogami a mój pokój sypialny w którym od jesieni jest też pracownią malarską wyglądał tak: umywalka wyjęta i leżąca mi pod nogami, wiertło warczy kręcąc dziurę w betonowej ścianie, łóżko uwiera mnie w plecy, bo jest wysunięte na środek, komoda trzyczęściowa również odsunięta zasłania dostęp do czegokolwiek, ale farby w pudłach są obok pod biurkiem w zasięgu ręki, a właściwie nogi....
W tej sytuacji rozłożyłam sztalugę o cienkich nóżkach i spokojnie namalowałam ruinę, pomimo, że zamierzałam pejzaż. Pejzaż w podobnych warunkach malowałam dwa dni później. Spieszę się, bo w głowie coraz więcej obrazów a czasu mało.
Proponuję załatwiajcie swoje bajki w sprytny sposób i cieszcie się że spełniają się według waszych wyobrażeń! Niedługo Gwiazdka!!
A mnie nawet myśl o c.o. grzeje.
"Ulewa", akryl,50x70cm |
To pomyśl sobie jeszcze na rozgrzewkę że jest jeszcze ktoś kto marzy o wspólnej z Tobą kawie np. w Ciechanowie, że o Warszawie nie wspomnę :-))
OdpowiedzUsuńStokrotko, znajomość z Tobą to jak grzane wino podane zmarznietemu w górskim schronisku.Nie tylko grzeje! Może już niedługo.
Usuń"Ulewa"
OdpowiedzUsuńJesień - barwna i (mimo wszystko) radosna.
I tego Ci właśnie Joasiu życzę.
Serdecznie dziękuję, rzeczywiście kiedy malowalam ten obraz chciałam pokazac radość z letniego deszczu jaka pamiętam ze swojego dzieciństwa spędzanego w większości w ogrodzie, czy nad rzeką
UsuńJoanno...gdy już skończy się ten remont i poczujesz ciepło w domu z kaloryferów to to co teraz się dzieje będzie się wydawać nierealnym...:) tak to jest z remontami...ale i z podróżami, z kłopotami ale i i ze szczęściem...bo wszystko przemija, a jak się ma kilka osiemnastek na karku to tylko ból w lędżwiach zostaje...ale i z nim można przenosić góry ,czego Ci życzę:) Obrazki piękne ..ta droga bardzo zachęca do wędrówki:)
OdpowiedzUsuń...zmiennosc wszystkiego to najlepsze co może nam dać życie.Zapominam o tym a przecież sama szybko pozbywam się namalowanych obrazów, bo temat załatwiony i trzeba szukać nowych wyzwań i tematów. Pozdrawiam
UsuńA ja czekam na speca, co wymodzi na mój zalany w łazience sufit i czy będzie potrzebne suszenie, czyli zdejmowanie sufitu, suszenie przestrzeni pomiędzy podłogą tych z góry a moim mieszkaniem.Dziś pomiędzy 14,00 a 17,00 ma być spec od tych rzeczy. U mnie dżdży, jest +5, nagie drzewa na przeciwko, a ja furt obolała.Rozpatruję dwie opcje- pisać czy rysować? Na razie muszę załatwić rachunki z bankiem.Rysować mogę leżąc, do pisania muszę jednak siedzieć, co mi wybitnie szkodzi. A skleroza mi służy, zapominam jeść, gorzej bo i o piciu zapominam. Tęsknię za Tobą , w tej materii skleroza nie działa.Maluj,maluj, proszę!
OdpowiedzUsuńPrzytulam, mocno!
Anabell, martwię się o Ciebie, tęsknię!
OdpowiedzUsuńNie zapominaj o piciu, to takie ważne.
Ja tylko ciągle przypalam garnki. BUZIOLE!
Anabell bardzo martwię się o Ciebie!
OdpowiedzUsuńNie zapominaj o piciu, to takie ważne!
Ja stale przypalam garnki.
Buziaki!
W znanym temacie postępów nie poczyniłam, przykro mi...Ale, że ciepełko masz w perspektywie, to i serducho mniej mnie boli...;o)
OdpowiedzUsuńGordyjko, mam ciepełko! Oczywiscie prosto nie mogło być, ale kłopoty nie wiedziały, że mają że mną do czynienia....;o)
UsuńPiękny obraz. Mojej mamie jakiś czas temu spodobał się podobny, dlatego postanowiłam zamówić jej taki na święta. Do tego kupiłam jej wymarzoną torbę z nadrukiem. Nie umiem się doczekać jej reakcji na taki podarunek.
OdpowiedzUsuń