Obserwatorzy

sobota, 21 maja 2016

MATKI

Ten najpiękniejszy dzień, kiedy można złożyć swojej Mamie życzenia i powiedzieć Jej że się kocha, celebrujmy z całą mocą, czułością i otwartym sercem! 

          A przecież są matki, które z różnych powodów nie otrzymają życzeń tego dnia od swoich dzieci.
Jedne straciły dzieci jeszcze przed narodzeniem, inne straciły przez chorobę jeszcze inne w wypadku. Są też i takie, których dziecko jest całe życie niemowlęciem lub takie które żyje w izolacji albo psychicznej albo fizycznej.

Odkąd pamiętam były w naszej rodzinie dwie Matki, obydwie Zofie, które nie oczekiwały życzeń od swych dzieci w Dniu Matki.
Pierwszą była babcia Zońka Rodowiczowa – matka Zygmunta i Janka. 
Zygmunt został ranny w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego i po przewiezieniu do szpitala na ul. Chełmskiej, zmarł.
Janek (ps. Anoda) został zakatowany przez UB  9 stycznia 1949r.
Drugą,  była babcia Zosia Iwanicka (z domu Rodowicz). Przeżyła Obóz koncentracyjny w Ravensbrück http://histmag.org/Wiezniarki-z-Ravensbruck-pieklo-zenskiego-obozu-koncentracyjnego-9221?lastcommented
Była matką Marysi i Stanisława.
Marysia zginęła podczas walki z Niemcami. Była dowódcą oddziału partyzanckiego i jej mogiła znajduje się w Suchej Rzeczce nad Czarną Hańczą.
Staś  zginął pod gruzami w Warszawie.

W pamiętniku babci Zosi znalazłam ten wiersz.

Zofia Iwanicka ( z domu Rodowicz)
NA DZIEŃ MATKI


Dzień Matki...
Uśmiechnięty.
Dziękczynienia
i kwiaty...
Dziś
zamknięte otwarły się światy
uczuć
głębi serc,
myśli serdecznych
zakwitły bławaty...
Tyle dookoła
radości
w oczach matek
i w oczach dzieci.
W tylu domach
dziś szczęście zaświeci
szczęście miłości...
Lecz nie wszędzie
jednak
tak się stanie.
Do nóg matki
nie schyli się córka
tak jak dawniej,
z miłością bez granic,
bowiem w bratniej
spoczęła mogile
w mchów posłaniu,
korzeniami oplotły ją drzewa
i zatrzyma ją puszcza
swym śpiewem...
Z ruin miasta,
spod gruzów kamienic
syn nie wstanie,
aby przynieść jej różę
i promienny uśmiech
jasnych źrenic...
Święto matki
jak dawniej bywało,
dziś się dla niej
nie powtórzy...
Tylko szarą
samotną godziną,
wbrew jej woli,
łzy sieroce

popłyną...

Warszawa 26 maja 1959

20 komentarzy:

  1. jakoś tak gardło mam ściśnięte ze wzruszenia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, Joasiu, ileż tu bólu, jaki to dramat dla matki, to jakby koniec jej życia...
    Tulia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tulio, to był koniec, a jeszcze długo żyła.

      Usuń
  3. Często Matki są bardziej sieroce, aniżeli dzieci.
    Piękny wiersz.
    :)
    Pozdrawiam serdecznie, witekk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witku, była bardzo osierocona i pełna miłości.

      Usuń
  4. Widzisz- właściwie nie wiem co powiedzieć,bo tak jak Ani -wzruszenie odjęło mi mowę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renata, za kazdym razem , gdy go czytam łzy same płyną...

      Usuń
  5. Też jestem matką, która już życzeń nie dostaje, mam tylko laurki, ale tych nie otwieram z obawy, ze serce pęknie. Czas mija, rana się nie zabliźnia ale nauczyłam się jej nie dotykać. Wszystkim matkom wszystkiego najlepszego...lidia.b

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidio, doceniajmy szczęście póki ono trwa....a gdy Go już nie ma to czasem potrzeba kilku zdań, aby ten ból uszanować. Nie ma słów, aby leczyć Taką ranę.

      Usuń
  6. .....łzy w oczach......
    W takich momentach widzę jeszcze wyrażniej jaką szczęsliwą matką jestem.....

    OdpowiedzUsuń
  7. Utrata dziecka, niezależnie czy małego, czy już dorosłego jest naprawdę tragedią. Przypomniało mi się, że gdy byłam w domu zawsze mi babcia wkładała do głowy, że gdy śmierć następuje "wg starszeństwa" nie powinno się z tego robić tragedii, bo taka jest kolej rzeczy. Ale gdy rodzice muszą przeżyć własne dziecko, to ten fakt jest prawdziwą tragedią. I ten fakt nie został mojej babci zaoszczędzony- mój ojciec umarł gdy miał 49 lat a babcia gdy miała 86.
    A wiersz piękny, naprawdę.
    Przytulam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, do "porządku" świata próbujemy się dostosować, gdy jest inaczej przeżywa się mocniej i głębiej. Uściski.:)

      Usuń
  8. W ub. roku szłam do swojej Mamy na Powązki i spotkalam w alejce panią mlodsza trochę ode mnie z kilkuletnia dziewczynka. Dziewczynka niosla ogromny bukiet kwiatów i znicze dla.swojej mamusi której nie pamiętała.
    Serdecznosci Joasiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, każde sieroctwo robi ogromne wrażenie! I tak dużo jest jego wokół nas!
      Najmilszego Stokrotko.

      Usuń
  9. O moj Boże, Joasiu serce sciska się z żalu... I pamiętam o Tobie i dziękujez ataki dlugi list, chce ci odpisać "szczególnie", nie na "łapu-capu"dlatego do tej pory jeszcze tego nie zrobiłam... ale w myslach i sercu... pamiętam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Agnieszko, jesteś mi blisko i nic nie musisz... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Do tego wiersza nic nie można dodać...Poza łzami...

    OdpowiedzUsuń