Obserwatorzy

wtorek, 20 września 2016

"ZE SZTALUGAMI PRZEZ MIASTO" - CIECHANÓW

Godzina zero..... w wejściu chwyta mnie pani dyrektor Banku i mówi że wie gdzie powiesi mój obraz...dwa kroki dalej słyszę gratulacje, ale jeszcze nie widzę sali i nie wiem jak wygląda wystawa....
Ostatnie dni dochodzę do siebie, powietrze powoli wraca na miejsce.
Zmęczenie ustępuje.
Koniec sezonu rekonstrukcyjnego po bardzo intensywnym okresie.
Wszystko opiszę w kolejnych postach, chociaż nie będzie to chronologiczne.
Dzisiaj pokazuję tylko trzy obrazy plenerowe - wystawowe. Prace innych, dwudziestu twórców pokażę gdy znajdę reportaż z wernisażu, lub zeskanuję katalog.

kamienica Brudnickich

Bank Spółdzielczy na Warszawskiej

Kamieniczka

24 komentarze:

  1. Ale mi smutno, że nie byłam.....
    Ale wierzę, że mi przebaczysz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tobie Stokrotko nie mam co przebaczać, chociaż czułam pustkę w miejscu gdzie kiedyś byłaś....całuję!

      Usuń
  2. Joasiu przepiękne obrazy, ale najbardziej urzekła mnie kamieniczka. Chyba namalowałaś ją w zimowej aurze. Tak mi się przynajmniej wydaje. Kocham zimę, tak jak każdą porę roku. Ale czasami zima jest przepiękna, kiedy spadnie śnieg i drzewa są oblepione białym puchem, a pod nogami skrzą się miliony brylancików. Zdaję sobie w takich chwilach sprawę jaki świat jest cudny.Brawo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rineczko, niezwykłe dla mnie jest to, że te obrazki wywołują własne dla oglądającego klimaty! I tak jest to malowane, czyli cel osiągnięty. Dziękuję Ci za komentarz, bardzo dziękuję!

      Usuń
  3. Powiem najsłodziej,
    obrazy... miodzik!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JanToni, miód i margaryna
      w obrazek mi się wcina!

      (to tylko do rymu i o mnie a nie złośliwie!)

      Usuń
    2. Oj zawsze się staram,
      by była słów para.

      Usuń
    3. JanToni,
      też bardzo się staram,
      lecz czasem wychodzi
      kompletna niezdara.

      Usuń
  4. Każdy ładny. W Kamienicę Brudnickich włożyłaś duszy odrobinę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie kamieniczka to bardzo wczesna wiosna z okwieconymi drzewami owocowymi.I to jest piekne - każdy może inertpretować.Jak widzi, i to jest malarstwo . Kamieniczka Brudnickich - dla mnie taka to tajemniczy budynek,który strzeże swoich tajemnic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renata, każde słowo komentarza jest dla mnie ważne, przyznaję, że najbliższym mi tworem jest Kamienica Brudnickich. Wiem, że w nim nie zmieniłabym ani jednej kropeczki. Najbardziej ją "czuję".

      Usuń
  6. No to się powymądrzam:)))Kamienica Brudnickich- ogromnie mi się podoba, świetnie rozłożone światło, cienie i odblaski a do tego perspektywa zamknięta tym budynkiem i fragmenty gałęzi tego drzewa- no wszystko razem daje niesamowite wrażenie.
    Bank - sam budynek nieco zabawny- ni to dworek ni to budynek starego dworca z lat dawnych. Ale bardzo podoba mi się to niebo, który wygląda jakby zaraz miał spaść śnieg.Zapewne ten efekt potęguje blask od niewidocznej latarni.
    A kamieniczka po pierwszym śniegu - ten obraz musi wywołać uśmiech, jest zimowy a jednocześnie ciepły. Widać, że to pierwszy śnieg, bo jeszcze liście są na drzewach.Joasiu- JESTEŚ WIELKA!!!!!!!!
    Buziam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, dziwne, jak kolor wpływa na emocje oglądających. To już moja świadoma nim manipulacja.
      Bank malowałam z pewnością że obraz będzie pasował do B A N K U. Odrzuciłam manierę która jest w pozostałych dwóch, czyli malowanie tylko fragmentów (czego chyba nikt nie zauważył...)bo do banku to zupełnie nie pasowałoby. Dlatego jest on troszkę inny. A ta kamieniczka ma wzbudzać własne, dobre klimaty dla każdego. Teraz przymiarka do dwóch nowych, dużych obrazów z tej nowej serii. Odbuziowuję mocno!

      Usuń
    2. Czy to znaczy, że bank nie jest malunkiem "z natury"? Mnie rozbawiła jego strona architektoniczna,natomiast obraz pod względem malarskim podoba mi się i uważam,że jest w nim wszystko w porządku.Szalenie żałuję, że nie widziałam ich w naturze, zdjęcia zawsze wszystko nieco przekłamuje w obie strony - in plus i in minus.

      Usuń
    3. Bank jest jak najbardziej z natury, jednak ja pozwalam sobie na swobodną interpretację natury, konieczną dla kompozycji i wyrazu obrazka. Pozwalam sobie na niemalowanie płotów, kabli, sterty śmieci itd., wszystkiego co w danej chwili psuje mi sens obrazka. Czasami wycinam latarnie z widoku, czasami je wklejam. Jednak tym razem malowałam świadomie fragmentami, które to spowodowały różny odbiór u patrzących. Bank jeden był malowany bez "dziur". Gdy patrzysz na obraz oceniasz go czy jest dobry a nie czy ta latarnia w rzeczywistości tam jest. Najważniejszy jest bohater czyli bank, taki jaki jest, chociaż nie wpisywałam na ścianie czytelnego ich hasła, bo wydawało mi się to całkiem niepotrzebne. Szkoda, że Cię nie było, ale może zabiorę Was na dzień do Ciechanowa.....

      Usuń
    4. To przecież normalne, obraz to nie fotografia, która rejestruje wszystko bez litości.
      Wiesz, kiedyś mieliśmy w domu kolejkę elektryczną z pełną infrastrukturą- różne domki "stacyjkowe", dworce, perony itp. i sylwetka tego bankowego budynku bardzo mi przypomina tamto zabytkowe budownictwo "stacyjkowe", które ochrzciłam kolejowymi dworkami szlacheckimi.
      Zawsze miałam problem z plenerem-za dużo szczegółów chciałam narysować i dostawałam burę za to, że niepotrzebnie robię "studium drzewa", a potem zamiast zadanych do narysowania trzech drzew ledwo wyrabiam się z jednym.
      Pojutrze może mi się rozjaśni coś w kwestii operacji A., bo jak na razie to niczego nie mogę zaplanować.
      A byłoby fajnie gdybyśmy się razem wybrały.

      Usuń
    5. Anabell, poczekam spokojnie na wszystkie terminy i może uda nam się grupowo wybrać na wycieczkę. Byłoby super. A z plenerami to trudna sprawa, bo wykroić fragment który jest ciekawy dla malującego i oglądającego to duża sztuka....i jeszcze żeby było to DOBRE malarstwo!

      Usuń
  7. Kamieniczka najbardziej mi do Ciebie pasuje...Taka "Szczebiotka" wśród bieli i błękitów...;o)
    Kamienica Brudnickich jak ciemna strona duszy...Trochę przerażająca, ale tajemnicza i przyciągająca...;o)
    Bank uporządkowany jak banknoty w sejfie...;o)

    Ściskam delikatnie, bo pewnie po tym maratonie czujesz każdą kosteczkę...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjko, rzeczywiście bardzo powoli dochodzę do siebie...;o) Wczoraj już miałam pierwsze zajęcia w Domu Kultury....;o) Bardzo trafnie je opisałaś....;o)

      Usuń
  8. Mnie akurat żaden nie urzekł. :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. totylkoteoria, na szczęście urzekanie nie jest obowiązkowe. :-) Dziękuję za komentarz,

    OdpowiedzUsuń