W poprzednim poście pokazałam plakat zapraszający na spotkanie.
Ja pokazałam dwa obrazy:
"SARA" olej 40x30cm |
"WYŚCIG Z CZASEM" olej 60x50cm |
Na otwarciu opowiadałam o ciekawym, twórczym życiu Sary Lipskiej, której "śladami" chodząc malowaliśmy nasze obrazy.
Niestety śladów było mało, bo właściwie tylko tyle, że Sara Lipska urodziła się w Mławie, a wszystko co najciekawsze stworzyła w Paryżu.
I znowu tu autko zawróciło mi w głowie :-))
OdpowiedzUsuńMuszę poczytać więcej o Sarze Lipskiej. Chodzę czasami do Królikarni do Muzeum Dunikowskiego.
Przytulam serdecznie Joasiu.:-)
Stokrotko, Sara Lipska(Lipszyc) była bardzo ciekawą i płodną artystką, bardzo nowatorską. Dunikowski, jego przyjaciel Antoni Cieprlikowski, Diagilew i inni możni tamtego okresu zamawiali u niej aranżacje wnętrz, kostiumy sceniczne i rzeźby a ona szalała z pomysłami. Po ukochanym Dunikowskim została jej córka.
UsuńŚciskam.
No proszę, i ja uwielbiam spacery do Królikarni i jej otoczenia - aż po stawy, aż po działki; nie zapominając o Mistrzu Xawerym.
UsuńPark jest cudny, no może nie o tej zimnej porze roku, bo trzeba schronić się do wnętrza. Mistrzowi mam trochę za złe,że się z Sarą Lipską nie ożenił. To były jednak zupełnie inne czasy i ich córka rzadko tatusia widywała.
Usuń"Sara" mnie zauroczyła. Od razu wiadomo, że taki kiciuś zawojuje świat. "Wyścigówka" też dobra. Podobają mi się oba te obrazy.
OdpowiedzUsuńNie uwłaczając nic Mławie to nic dziwnego,że pobyt w Paryżu bardziej inspirował Sarę Lipską.
Mam wrażenie, że każda zmiana miejsca pobytu wpływa na artystę twórczo. Każde nowe miejsce skłania do refleksji, którą da się w jakiż sposób przelać na papier lub płótno.
Serdeczności;)
Sara Lipska była bardzo twórcza i bardzo odważnie projektowała. Ja najbardziej lubię jej kostiumy sceniczne i okrycia z malowanych tkanin jedwabnych. Niewątpliwie Paryż tamtego okresu wyzwalał wenę twórczą!!
Usuń!Moja koteczka "Sara" jest malutka. Dawno nie malowałam takich małych formatów.
Buziam!
Nowa technika daje wspniałe efekty! Obydwa obrazy "żyją" :-). Piękna kolorystyka.
OdpowiedzUsuńNo i nie po raz pierwszy Paryż inspiruje twórców :-)
Pozdrawiam sedecznie.
Maradag, Paryż ma i teraz to "coś" co urzeka artystów i ich inspiruje...
UsuńTak bym chciała zrobić w tym stylu całą serię różnych pojazdów! Pozdrawiam!!
Kot mnie zachwycił - może dlatego, że jestem miłośniczką kotów.?
OdpowiedzUsuńDaga - ja chcę kota. Namaluj coś na temat - wiem ,że możesz?
Bardzo ,bardzo mi sie podoba ...
Rena, wszyscy wiemy, że Daga super maluje, więc kibicuję z całych sił: DAGA NAMALUJ RENIE KOCI OBRAZ!!!!
UsuńPiękny kotek!
OdpowiedzUsuńJanToni, miau, miau!!!
UsuńŁo matko! Ten kocur to demon!!!
OdpowiedzUsuńWaszek, nareszcie się ktoś poznał!
UsuńNie mogę się zdecydować, jestem zachwycona dwoma...
OdpowiedzUsuńAga, Twoje zdanie podwójnie ważne dla mnie! <3
UsuńBardzo fajne obrazy,takie barwne w kolorach::)Nawet chciałabym mieć takiego kota::))Moja kuzynka ,też miała wernisaż kilka dni temu.Mieszka w Niemczech- Mainz..Może słyszałaś o niej .Wioleta Sało. Piękne prace ,albumy..Ja zawsze Podziwiam i będę oddawała ukłon w WASZĄ STRONĘ ARTYSTÓW♥♥☺
OdpowiedzUsuńDanusiu, Ty łącząc zdjęcia ze słowem malujesz, tylko innym narzędziem. Zaraz zajrzę na stronę Twojej kuzynki, bardzo jestem ciekawa jej prac. Dziękuję Ci za komentarz! "Odkłaniam się"!!!
OdpowiedzUsuńTak czasami Joasiu, coś ciśnie w głowie słowem ☺ i nie zatrzymam ☺☺☺ Serdeczności.
UsuńJoasiu mogę podać Ci namiary do wglądu..Wystarczy wpisać-Galerie Lehnert..Potem najechać na KUNSTLER..Kliknąć na jej nazwisko i otworzy Ci się cała jej zawartość.Tu chyba jest najwięcej jej prac.
OdpowiedzUsuńDanusiu, dziękuję za namiary, bo tylko kilka teraz znalazłam. Prace rzeczywiście baaardzo ciekawe i pięknie wydane (widziałam tylko okładkę). Oczywiście, zajrzę bo z pewnością warto je obejrzeć! Pozdrawiam Cię i nie zatrzymuj tych myśli, które się cisną, nie zatrzymuj, pisz....
UsuńObrazy mnie zachwyciły, a szczególnie wyścig z czasem mnie urzekł.
OdpowiedzUsuńJak zwykle mnie zachwycasz i cały czas zastanawiam się skąd czerpiesz siły.
Serdeczności Joasiu i tak trzymaj:)
Atanerku,Pomysły kotłują mi się pod czaszką tylko za mało czasu na malowanie. Wiecznie kończę w ostatniej chwili. Na plenerach daję jeden albo dwa obrazy chociaż zwyczajowo trzeba trzy. Ostatnio coraz więcej zaproszeń. Muszę się wyłączyć w następnym sezonie, bo chcę przygotować wystawę a nie mam obrazów. Idą szybko w świat. A jak idą to skrzydła mi rosną!!!
UsuńNo to ja przegrałam "wyścig z czasem"...Ty piszesz, pokazujesz, a mnie real pochłonął...;o)
OdpowiedzUsuńAle i beze mnie świetnie sobie radzisz...;o)
Gordyjko, i ja w rozkroku, raz w realu i pół w necie....Dobrze, że wiem, że gdzieś tam w Zaścianku lub na Wrzosowisku są cudowne Waryjaty!!...;o)))
UsuńJoasiu, cudeńka, cudeńka tworzysz.
OdpowiedzUsuńMarynia z zachwytem patrzy i wzroku oderwać nie może. Wybrała dlań nawet dwie ściany. - Kupiony! :)
Witkku, puszę się, puszę! Kociak musi mieć Dobry Dom, takiego mu szukałam...:)))
UsuńObrazy są niesamowite! Emanuje z nich energia ciepła,radości.Gratuluję serdecznie.-Krystyna.Nie potrafię zamieścić komentarza więc podaję adres http://krystynkabaj.bloog.pl
OdpowiedzUsuńKrysiu, to zaszczyt jak mnie tu odwiedzasz, dziękuję za komentarz. :-)
UsuńPiękne energetyczne prace
OdpowiedzUsuńEwo, Dziękuję!
Usuń