Obserwatorzy

piątek, 14 września 2018

BIEŻUŃ - HISTORIA NA WYCIĄGNIĘCIE RĘKI (PLENER)

Lubię Bieżuń,  znam go nie tylko jako urokliwe miasteczko, ale również  jako miejsce wielu ciekawych spotkań organizowanych w Muzeum Małego Miasta.
W ciągu kilku chwil, gdy tylko głos w słuchawce zaprosił mnie na tegoroczny plener, podjęłam decyzję, że z tej okazji skorzystam.
Odmawiałam kilku organizatorom, bo kolidowały mi terminy operacji ocząt i późniejszy okres aklimatyzacji nowych soczewek, więc teraz nie było na co czekać..no, mały problem: w tym samym terminie ja jestem komisarzem związkowego pleneru w zupełnie innym miejscu.....
Czyżby ktoś pomyślał, że to jest jakaś przeszkoda? Oczywiście, że nie. Wyjechałam na dwa dni i byłam tam gdzie miałam być. Nawet zapomniana w domu sztaluga w niczym nie przeszkodziła, poszło po prostu więcej paliwa.


Po plenerze w Bieżuniu powstała wystawa wyeksponowana w Muzeum. Jestem pewna, że dzień poświęcony na wyprawę do Bieżunia i zwiedzenie wystawy nie będzie dniem straconym. To jest, nieskromnie mówiąc:
WYDARZENIE KULTURALNE. 
Wszystko za sprawą świetnych malarzy zgrupowanych przez organizatorów.
Wiem to dzisiaj ponad wszelką wątpliwość, że dobre towarzystwo zawsze korzystnie wpływa na rozwój osobowości każdego człowiek, a jak wpływa na malowanie!
Wszyscy pracowali na wysokich obrotach, wszystkim się chciało pracować!
Powstało tyle świetnych prac! Tak mi było żal, że tylko dwa obrazy namalowałam. Teraz maluję kolejne, bo rozpęd uzyskany na wyjazdach jeszcze działa. 
Zaraz umieszczę link jak tylko będzie więcej zdjęć i film z koncertu naszego kolegi plenerowego Marka Bałaty z Krakowa. Uświetnił on nie tylko wernisaż, ale i powstanie kapitalnej Instalacji plastycznej w parku Dworku nad Wkrą w Brudnicach, gdzie mieszkaliśmy. 
Na razie tylko moja twórczość.
Ruiny Pałacu Zamoyskich
Arianka- Pałac Zamoyskich (Bieżuń)
A na końcu chciałam przeprosić Marka Bałatę, bo nie wiem dlaczego zmieniłam Mu imię na Jacek.... Dzięki przytomności Grażynki poprawiłam.
 Marku mój podziw nad Twoimi obrazami i zachwyt podczas słuchania Twojego niezwykłego w brzmieniu głosu, mogącego sobie pozwolić na tak piękne jazzowe improwizacje, nie zmienił się zupełnie pomimo nazwania Cię Jackiem. Marku, uwielbiam Twój jazzowy, przepiękny śpiew i emocjonalny sposób malarstwa!

10 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz /a może wiesz?/ jak bardzo chciałabym mieć jeden z tych Twoich obrazów....
    Do kiedy będzie czynna ta wystawa? Bo nie mogę dojrzeć.
    Jestem już prawie na wylocie... jeszcze kilka dni .... i jadę się rehabilitować na 3 tygodnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko Kochana, wystawa będzie miesiąc, ale targi są dwa dni 22-23 września.Już wstawiam zaproszenie na blog.

      Usuń
  2. Wiesz, a ja niemal co dzień siadam w tym cieniu, pod tymi drzewami i chłonę kolor, zapach wilgotnej trawy i.....rozglądam się za Tobą.
    Buziam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, czuję to wyraźnie...żal, że tak daleko. Wielki cmok!

      Usuń
  3. Jak jest cisza, to jest malowanie...A potem wielkie "buuuum!!"...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjko, tak właśnie jest! Najbardziej to mi przykro, że nic nie wiem na bieżąco, ale kiedy czytać???? Mocno, mocno sciskam.......;o))

      Usuń
    2. JanToni, to piękne miejsce!!!

      Usuń
  4. Joasiu, ja niekoniecznie znam się na malarstwie, raczej instynktownie je czuję, ale powiem, że w Twoich obrazach widać wyjętą ze skorupki duszę Twoją całą jak na dłoni, bez względu na to, czy jest to portret, czy krajobraz.... czy cokolwiek innego... zawsze gdy patrzę na nie oczy mi wilgotnieją i doznaję swoistej ekstazy. cały Twój talent pomieszany z nadzwyczajną skromnością mistrza. to się już nie zdarza w świecie, albo bardzo rzadko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, przeczytałam komentarz i trzy razy podchodziłam do odpowiedzi, bo kończy się na tym, że ciepło i serdeczność Twoich słów wzrusza mnie i tylko wydukam, że bardzo jesteś mi bliska i dziękuję za to że dajesz mi wciąż takie znaki.

      Usuń