fot Dorota Kamińska |
Zacznę od ostatnich zdarzeń a a za jakiś czas wrócę do pierwszej wystawy i jej historii.
27 czerwca, zapowiadane wcześniej uroczyste zamknięcie, czyli finisaż wystawy pokazującej cały proces tworzenia grupy dorosłych, malujących pod moim okiem w Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie.
Dzisiaj w Tygodniku Ciechanowskim ukazał się obszerny artykuł o naszej grupie napisany przez panią Izabellę Koba. Nie mogę niestety zrobić przedruku, bo za wcześnie.
Od chwili zaistnienia wystawy, rozpierała mnie duma z postępów i wyników końcowych moich podopiecznych. W malutkim katalogu wystawy napisałam:
„MALOWANIE
JAK LEK”
Gdy
zastanawiałam się jak zatytułować wystawę prac dorosłych
uczestników moich spotkań malarskich w PCKiSz w Ciechanowie, bez
wahania pomyślałam: malowanie działa jak lek, jak terapia
uspokajająca, bo wymaga całkowitego skupienia. Ja też przy
sztaludze wyciszam problemy aby móc z czystym umysłem tworzyć
piękno. Malowanie podczas naszych zajęć zajmowało umysły, oczy i
ręce, odwracało uwagę od innych, codziennych problemów. Wyciszało
emocje pozwalając tylko wybuchać tym twórczym, które owocowały
kolejną ciekawą pracą.
Grupa
powstała w listopadzie 2018r. Kilka osób było zainteresowanych
nauką malowania akwarelą. Zanim doszło do prób malowania
najtrudniejszą z technik, potrzeba było wielu prób i żmudnych
zadań prowadzących do tego pięknego celu. Wyniki półrocznych
zmagań twórczych na wielu polach rysunkowo – malarskich można
zobaczyć na wystawie w Galerii im.Szczepankowskiego, w PCKiSz
trwającej od 25 maja do 27 czerwca 2019.
Obok
gablot z pracami pokazane są na sztalugach pierwsze próby malarstwa
na płótnie. Obrazy powstały w plenerze pięknego parku wokół
pałacu w Opinogórze, tak bliskiego sercu wszystkich malujących. Te
prace zostaną przekazane decyzją wszystkich uczestników, na
Noworoczną Galę charytatywną, wspierającą młode talenty i będą
pokazane w katalogu przed licytacją.
Uczestnicy
zajęć wraz z prowadzącą dziękują
pani
dyrektor Teresie Kaczorowskiej
i
całemu zespołowi PCKiSz
za
przychylność i pomoc w organizowaniu naszych zajęć.
Joanna
Rodowicz
Wszystkich
chętnych dorosłych, chcących spróbować swoich sił w malarstwie
zapraszam do zgłoszenia się przed rozpoczęciem kolejnego roku
szkolnego w celu ustalenia godzin zajęć ( przed południem, lub po
pracy w czwartki )
Joasiu, cudna jesteś w tym co robisz. Słów mi brakuje. Nie potrafię ukryć podziwu i radości ogromnej, dla rozdawanych tak szczodrze chwil szczęśliwości. Pozdrawiam serdecznie, z nadzieją Spotkania.
OdpowiedzUsuńWitekk z Marynią. Bartoszyce.
Witekk, Kochani Moi,czerpię radość z ich radości. To jakbym była odmianą jemioły, ale nie mogę się oprzeć!
UsuńMalują z takim skupieniem i tak konsekwentnie. A każdy z nich mógłby wykrzyknąc: "- dałem radę, wyszło pięknie! Po prostu maluję!" Tracę nadzieję spotkania się z Wami w tym roku, tyle różnych zajęć. Serdeczności wysyłam.
Chcialabym byc uczestniczką Twoich warsztatów. To cudowne stykac sie z Twoją cudowną osobowością.
OdpowiedzUsuńAga, jesteś tak głęboko w moim sercu. Czytam i wracam do stron i myśli z "365 DNI MOCY" i czerpię z nich tyle optymizmu. Chciałabym móc Ci przesyłać też wzajemnie siłę i moc, bo wrażliwy człowiek często ich potrzebuje.
UsuńTo prawda- wszelakie działania twórcze jak malowanie lub rękodzieło-są niewątpliwie lekiem na całe zło i mają znaczenie terapeutyczne. Nie tylko "wyciszają", podnoszą również samoocenę człowieka, co wszak rzeczą ważną jest. Bo chyba wiele osób nie zdaje sobie sprawy z faktu, że każdy człowiek nosi w sobie "pierwiastek twórczy" i tworzenie sprawia mu radość. Nawet wtedy, gdy nie jest to jakieś bardzo wartościowe dzieło pod względem artystycznym a tylko ulepiony z fimo jakiś drobiazg. A ja im Ciebie zazdroszczę, no ale o tym to ju z wiesz.
OdpowiedzUsuńBuziam;)
Anabell, jak zwykle trafiasz w punkt. Twórcze działania podnoszą bardzo naszą samoocenę. Ja tylko wyzwalam w ludziach potrzebę twórczych działań. A efekty...świetne. Mnie to też nakręca!
UsuńDziałanie grupą, która się wzajemnie wspiera ma znaczenie leku uzależniającego dla nas wszystkich. Tym bardziej, że każde spotkanie kończy się gotowym "dziełem". A prawie WSZYSTKIE są na wystawie.
I ja buziam;)
Joasiu, nawet nie masz pojęcia jak chciałabym tam z Wami być. Pod Twoim ciepłym "kierownictwem". Móc nie myśleć o... samotności...
OdpowiedzUsuńPrzytulam się...
Maradag, nie masz pojęcia jak tu byś była potrzebna! Całą duszą przytulam..
UsuńJeszcze mnie tu brakuje w komentarzach na Twoim blogu Joasiu...
OdpowiedzUsuńAle co ja mam napisać Joasiu czego przedtem Ci nie pisałam i nie mówiłam.???
A więc krótko: JESTEM DUMNA Z TEGO, ŻE ZNAM CIĘ OSOBIŚCIE..... :-)
Stokrotko, wiesz że ta duma to jest obopólna!!!!!Ja się wprost puszę...Przytulam !
UsuńWe wszystkim, co robisz, jesteś niesamowita. Tyle pozytywnej energii, tyle pozytywnych uczuć..., w wiotkim i bolącym często drobnym ciele.
OdpowiedzUsuńDarem niebios była możliwość poznania, a teraz możliwość podążania za Tobą; Twoim wszechstronnymi talentami, miłością i dobrem, którym posypujesz jak kwiatem. Dziękuję Ci, Joasiu, za wszystko. Bądź, Kruszynko. Bądź zawsze!
Witku, nie ma przypadków! Nie byłam na pierwszym spotkaniu z Tobą, gdy odwiedzałeś naszą bibliotekę, ale chwilę potem wiedziałam, że pojawił się ktoś nietuzinkowy. Los prowadzi nas tak, aby człowiek mógł czegoś się nauczyć, jesli będzie chciał. Pewnie dlatego kilka razy mogliśmy porozmawiać. Ogromnie sobie cenię, że mogłam czytać Twoją książkę i że pokazałeś siłę i piękno Twoich myśli w strofach, które na długo zapadają w duszy.Ja Ci dziękuję za ciepło Twych słów.
OdpowiedzUsuńTo ja poproszę zajęcia co drugi dzień o 18-tej...Dojedziesz ?? ;o)
OdpowiedzUsuńCudna jesteś po całości...;o)
Piękne kwiaty, widać że dane od serca.
OdpowiedzUsuń