Nagle zdałam sobie sprawę jak bardzo moje życie różni się od życia moich babć a nawet mojej mamy. Kobiety w wieku 60 lat stawały się szanowanymi Matronami. Moja mama natychmiast gdy przeszła na emeryturę usiadła i napisała książkę, którą nosiła w duszy od wielu lat. "Sztormy i burzany"- autor: Krystyna Rodowicz książka biograficzna o życiorysach szarpanych wojnami.
Wydawało mi się że moje życie jest powolne, normalne i niezbyt interesujące...teraz wiem że myliłam się bardzo. Gdy jest się otoczonym samymi ważnymi i wyjątkowymi osobowościami bardzo trudno odkryć własną wyjątkowość. Zaczęłam to pojmować zbierając w różnych miejscach swoiste nagrody, których było kilka.Czasami trzeba zostać osamotnionym, aby zrozumieć sens swojego pobytu na ziemi.
Na wigilii Związku Twórców Ziemi Zawkrzeńskiej otrzymałam tomik poetów mławskich i działdowskich z moim obrazkiem na okładce...Piękne towarzystwo.
Rozpisałam się bardzo filozoficznie a to dlatego że od dawna nie miałam tych kilku godzin dla siebie. Nie umiem już nic nie robić. Od roku wszystko wokół znowu zmieniło się diametralnie. Tyle,że zmuszona byłam najpierw zrobić remont.. Podczas remontu powstało kilka prac.
W ciągłym biegu, aby wszystko miało sens, po długim okresie remontu, coraz częściej myślę o spokoju - a to przy moim charakterze, wyraźna oznaka starzenia się.
Pomimo wielu przeciwności, na szczęście jeszcze potrafię skupić uwagę w ułamku sekundy na tym co jest dla mnie ciekawe. Ta cecha potwierdza moje przekonanie że nasza Droga Życia ma swój nieprzewidywalny sens od początku do końca. Właśnie ta cecha powoduje że maluję obrazy w każdej sytuacji i o każdej porze.
Wiem dokładnie że takiej umiejętności nauczyłam się , a może tylko wyćwiczyłam podczas rysowanych portretów ulicznych, które zawsze mnie fascynowały ale dopiero podczas spotkań rekonstrukcyjnych i akcji na rzecz dzieci mogłam bez skrępowania ćwiczyć rękę i sprawdzać co potrafię.
Po udarze śp. męża nie potrafiłam malować portretów. Moja głowa przestała widzieć, tak tylko mogę to określić.
Po powrocie ze szpitala odległego od domu o 30 km usiadłam do sztalug aby dalej malować rozpoczęte portrety a przy okazji ukoić umysł....i klops. Trwało to dwa lata. Teraz już wróciłam do formy i znowu uważam że wszystko co się dzieje ma sens. Przerwa była potrzebna, bo lepiej maluję i sama widzę że portrety są żywsze i ciekawsze.
Prawdziwa pasja może być ucieczką, podporą, dawać szczęście i rozpacz.
Teraz tylko szukam prawdziwego managera - marszanda bo ja się do tego kompletnie nie nadaję.
Niedocenioną podporą w tym najgorszym czasie był dla mnie zespół ludzi których uczyłam malowania. Mam takie wrażenie, że od samej techniki, którą przekazuję ważniejsze jest zarażanie pasją i stworzenie odpowiedniej, przyjaznej atmosfery. Uczenie uważnego spojrzenia na świat.
Niedługo kolejna moja wystawa w Ośrodku Kultury w Nowym Dworze - 27 styczeń godz 18.00. Potem moich podopiecznych z Ciechanowa w lutym. Podam szczegóły niedługo.
Na tegoroczną Gwiazdkę kurier przekazał mi VIII wydanie Britishpedii : "OSOBISTOSCI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ" w którym znalazłam swoje nazwisko i osiągnięcia.
Dziękuję za miniony rok i chyba dobrze że mam go za sobą. Nie ma czasu na oglądanie się wstecz.Trzeba brać się za nowe wyzwania i pokonywać bardzo różne przeszkody.
Czytającym, czy tylko podglądającym mój blog życzę w tym 2023 Roku szczęścia.
Ludzie szczęśliwi są zdrowsi i nie szkodzą.
Asiu kochana, jesteś niesamowicie pozytywną osobą. Bardzo cieszą mnie Twoje sukcesy, a zwłaszcza,, rozkwitanie " pomimo dni pochmurnych.
OdpowiedzUsuńDo miłego napisania, usłyszenia, zobaczenia. Dośka
Dośka, rozłożyłam się na dwa dni ale już "wróciłam do siebie" i mogę odpisać. Cały czas myślę jak to będzie gdy ruszę odwiedzić lub zaproszę Was do mnie! Do usłyszenia i ZOBACZENIA!
UsuńPani Joanno. Pani ciepło i życzliwość połączone z talentem i poczuciem piękna dają cudowne efekty. Każda z Panią rozmowa wspaniale łagodzi wszelki stres i niepokój. Nigdy nie będzie Pani samotną, zbyt wielu ludzi o Pani pamięta i tak wielu jest Pani bliska.
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu tym razem blog nie wpisał mi kto zostawia komentarz. Dziękuję za przemiłe słowa.
UsuńWspaniala Joanno, wielka Artystko pędzla,(i nie tylko),czarujesz mnie swoimi tekstami z jakże terapeutyczną treścią. Życzę by nowy rok był obfity w wenę wszelką, a Twoje perełki mogły dalej dostarczać radość i wzruszenie odbiorcom.Malgosia
OdpowiedzUsuńMałgosiu, dziękuję za ciepło Twoich słów.
UsuńJoasiu.... ja tylko przytulę Cię serdecznie...bo to dla mnie Wielki Zaszczyt znać Cię osobiście...
OdpowiedzUsuńStokrotko, wiesz że zaszczyt jest wzajemny! Dziękuję Ci za przytulenie, z oddaniem wtulam się mocniej.
UsuńPierogi !! Ja chcę pierogów z jagodami !! I przytulić Cię chcę...I spierać się "czy cyganka, czy góralka"...I słuchać jak opowiadasz o malowaniu...I patrzeć Ci w oczy...Echhh...♥♥♥
OdpowiedzUsuńGordyjko, wróciły wspomnienia.....szkoda że czas ucieka tak szybko! Brakuje mi bardzo powtórzenia tych chwil.
UsuńJoasieńko- jesteś dla mnie niedościgłym wzorem!!!! Tęsknię za Tobą, a czas mija i w październiku już stuknęło 5 lat od naszego ostatniego spotkania.
OdpowiedzUsuńAnabell, wprost nie do uwierzenia że to już 5 lat ! Może na rozmowy starczy czasu po remoncie....
Usuń:) Joanno życzę sił i dużo zdrowia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, choć nie wiem komu...
UsuńPodziwiam Twoją twórczość Joasiu. Jestem niezwykle wdzięczna losowi, że mogę się z Tobą spotykać podczas zajęć malarskich i czerpać z Twojego doświadczenia maleńką cząstkę wolności twórczej.
OdpowiedzUsuńWiesz, że wszyscy z którymi los mnie złączył i mogę dzielić się doświadczeniami dostarczają mi sił do życia i wiecznej motywacji. Dziękuję !
UsuńCzegóż Ci życzyć Joanno skoroś radości fontanną. Nie potrafię krócej czym Cię chyba nie zasmucę. P.S. Ćwiczę klawisze. Jak nie ćwiczę trzymam kciuki za powodzenie Twoich pomysłów.
OdpowiedzUsuńAndrzeju, ćwicz klawisze które słyszę....dziękuję za doping!
Usuń