Obserwatorzy

sobota, 13 lipca 2013

DZIECI MALUJĄ MŁAWĘ....

W bieżącym numerze Kuriera Mławskiego ukazał się króciutki artykuł o naszym plenerze, a w internetowym wydaniu, w Galerii dwie strony zdjęć.

http://kuriermlawski.pl/46311-0,Dzieci-maluja-Mlawe-plener-malarski,1137121.html?







12 komentarzy:

  1. Gratuluję Joasiu!
    A ja już mam potwierdzenie na nocleg 30/31 sierpień z hotelu.
    Nie ma siły, musimy się spotkać!!!
    Pozdrawiam pięknie i uściskuję mocno :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, muszę sprawdzić w jakich warunkach Cię przyjmą! Bardzo się cieszę, bardzo!
      Uściskuję równie mocno!

      Usuń
  2. Naprawdę jestem z Ciebie dumna i cieszę sie, że Cie znam :)
    Pandorra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pandorrko, wiesz że wzajemność z mojej strony jest już nawykiem!...:)

      Usuń
  3. Wspaniałe przedsiewzięcie. A Pani Profesor mogłaby się chociaż raz uśmiechnąć do kamery. Buziaczki, Joasiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Azalio, ostatnio dość często znajduję siebie na różnych zdjęciach robionych podczas wszelkiego typu spotkań kulturalnych. Okazuje się, że wiecznie coś gadam, a jak gadam to robię niezwykle dziwne miny podkreślając mimiką wszystko to co mówię. Chociaż teraz jak to opisuję, to myślę, że może chcę właśnie odwrócić uwagę minami od tego co mówię? Podczas pleneru nie miałam ani sekundy, bo dzieci wołały mnie pytając o wiele nowych dla nich rzeczy. W sali jest mniej biegania, tutaj byłam zdecydowanie dystansowcem. Tego dnia był bardzo męczący upał. Jak jestem zaaferowana to zapominam o usmiechu, zwłaszcza do kamery. Sama widzę, że lepiej o tym pamiętać!!!ha ha
      Buziaki!!!!

      Usuń
  4. Plener to wspaniała rzecz, ale już wieki całe nic nie robiłam w plenerze. Kiedyś całe godziny spędzałam w Łazienkach szkicując jesienne drzewa. Wystarczał mi to szczęścia blok i węgiel. Potem, zwłaszcza latem, chodziłam z pudełkiem kredek, jakoś nie miałam odwagi ciągnąć się z farbami. Wtedy odkryłam, że narysowanie tego co się widzi wcale nie jest łatwe, bo oko wyłapuje zbyt wiele szczegółów, które nieraz trudno przenieść na papier. Nie dziwie się, że się nie uśmiechasz - jesteś po prostu bardzo skupiona na tym, co robisz, a wtedy człowiek się nie uśmiecha, to normalne.
    A tak w ogóle - dzieciaki mają szczęście, że mają Ciebie- naprawdę!!!!
    Trochę nie do tej notki - ogromnie podoba mi się ta letnia łąka!!!!!
    Buziaczki,;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, własnie z dużą ilością szczegółów wszyscy mają największe problemy, dzieci oczywiście też. Staram się nauczyć ich patrzenia aby widzieć to co istotne, ale one cały czas się rozwijają i powoli chwytają istotę sprawy. Na plenerze były przejęte całą nową dla nich sytuacją do tego farby bardzo szybko wysychały z powodu upału. Jednak dały radę. Teraz kolej na nas, dorosłych. Miłego

      Usuń
  5. JanToni341.blogspot.com14 lipca 2013 14:01

    Oj, tu w Warszawie
    już mam obawę
    czy teraz raczysz
    dać się zobaczyć.
    Gratuluję
    i pozdrawiam,
    LAW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo data
      wciąż tego lata
      która pozwoli
      stanąć na Woli
      i Mokotowie
      pewnej
      wariatce
      (choć białogłowie).
      Pozdrawiam!!!!!

      Usuń
  6. A ja to Cię tylko mocno ściskam...:o)

    Ciekawe czy mieliście wczoraj "pypcia" na językach...;o)

    Pan N. ciągle rozważa techniczne aspekty odlewów, a ja wyobrażam sobie Ciebie na ganeczku pod parasolem...:o)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gordyjko, ja widzę cały czas niezwykły kolor oczu, o czym zapomniałam Ci powiedzieć...:o)
    a A. powtarza: -ale sympatyczni ci ludzie!..:o) a ja odpowiadam jak zwykle: -a nie mówiłam?!!!..o)
    U mnie zrobiło się wczoraj wieczorem smutno.,,:o)
    Ściski lecą na południe!!!!..o)

    OdpowiedzUsuń