Obserwatorzy
czwartek, 11 lipca 2013
OBRAZY PRZESŁANIAJĄ HORYZONT
Zanim opowiem co robiłam zaproszę wszystkich na tegoroczną rekonstrukcję Nalotu Bombowego na Mławę, który odbędzie się w dniu 30 sierpnia na Rynku mławskim o godzinie 17.
Następnego dnia, w sobotę, na polach w Uniszkach Zawadzkich odbędzie się największa w Polsce rekonstrukcja bitwy o godzinie 15. Zapraszam!
21 lipca o godzinie 17 w parku miejskim odbędzie się Wieczór poezji rosyjskiej w którym mam zamiar brać udział, chyba żeby........
W dniu 27 albo 28( nie pamiętam!!!)lipca wieczorem odbędzie się wernisaż poplenerowy z udziałem twórców malarzy z Mławy i gości.
W poniedziałek powiesiłam prace malarskie pana Macieja Jabłońskiego z Łodzi w MDKu po to, aby w poniedziałek 15 lipca mógł odbyć się wernisaż.
Cudowna pogoda sprawiła, że nie odrywam się od malowania. Obrazy schną w miarę szybko i można pracować dalej. Tym sposobem dopadłam "Lato na łące" i go skończyłam. Obraz jest słoneczny i kolorowy.
Zrobiłam kilka poprawek na pierwszych malutkich obrazkach. Przemalowałam ostatnie z brzóz, które zostały u mnie. Doprowadzam je do wersji tej najładniejszej. Jednak brzóz jeszcze nie pokażę, potrzebuję godziny aby je skończyć. Popracowałam nad Góraleczką, która jest na wstępie. Teraz już tylko przede mną zamówiony portret i widoki Mławy. Na szczęście mam pomysł na kolejny mławski obrazek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witaj, Joanno, podobają mi się te obrazy.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza ta łąka, w której jest coś magicznego.
Przesyłam moc serdeczności, JoAnna.
JoAnno, dzięki za dobre słowo, zawsze mnie to uskrzydla! Jutro zabieram się za portret. Wszystko nagle zaczyna się zbiegać w jednym czasie. Nie mam kiedy odwiedzać innych. A miałam mieć urlop.Z tej strony same serdeczności lecą do Ciebie!
OdpowiedzUsuńJoasiu łąka cudowna . Nie przesłodzona ,nie taka wymuskana ,nie romantyczna tylko prawdziwa łąka pod polskim niebem.
OdpowiedzUsuńA góraleczka - wiadomo ...niewiniątko z furą temperamentu. Pozdrawiam
Rena, wiesz w myślach widziałam pejzaże z lat mego dzieciństwa i tak kwiatów jest dwa razy więcej, słońce lepiej świeci, bo pamięć wyostrza to co piękniejsze. Góralka do tej pory była za bardzo lalkowata. Teraz jest prawdziwsza. Serdeczności!
OdpowiedzUsuńWiesz, że wybieram się do Mławy ze Szczerbatym. Planujemy przyjechac 30go rano, a wyjechać 31go wieczorem lub nawet pierwszego wrzesnia rano.
OdpowiedzUsuńRezerwuję hotel.
Bardzo się cieszę na spotkanie z Tobą /bo pewnie wczesniej jak jesteś taka "zamalowana" to nam nie wyjdzie. A ja też zajęta jestem mocno, chociaż nie tak ambitnie jak Ty/.
Lato na łące kupiłabym od razu....
Pozdrawiam Joasiu najserdeczniej!
Stokrotko, lubię lato, bo pozwala mi spotkać osoby za którymi tęsknię! Zaproszenie z noclegiem jest cały czas aktualne!!!!Przemyśl, proszę. Pozdrowienia wysyłam!
UsuńJoasiu, Góraleczka coś kombinuje. To widać w tym niewinnym uśmieszku. A łąka... Ach co to były za łąki w naszych dzieciecych latach. Taka jest Twoja. Jesteś na amen rozplanowna, zapracowana, o, matko jedyna! Kto Ci daje skrzydła? Buziaczki, Joasiu.
OdpowiedzUsuńAzalio, nie wiem jak to się stało, że Ci nic nie odpowiedziałam od razu! Pewnie rzuca mi się już na mózgownicę! Mam teraz taki wewnętrzny napęd, który wciąż mi powtarza: maluj, póki możesz, bo to Twoje pewnie ostatnie podrygi. Mam jeszcze kilka pomysłów i widzę te obrazy, które wydaje mi się trzeba pokazać, więc gnam, łapię w biegu pędzle i maluję! najgorsze czekanie aż wyschną.Pozdrawiam Cię słonecznie!
UsuńPiękne prace, a łąka magiczna:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZielonaMilo, witam Cię w moich progach! Dziękuję! Natychmiast pobiegłam do Twojej, rowerowej strony. Świetnie pokazujesz trasy. Przejechałam pięć z Tobą wirtualnie, ale rozpaliłaś we mnie chęć przejechania tamtędy w normalnej rzeczywistości. Szkoda, że nie widzę teraz możliwości jej zrealizowania...Pozdrawiam Cię, zostań tu stałym gościem..
UsuńTalent, talentem a pracowitość też musi być po Twojej stronie ;)
OdpowiedzUsuńCzy jeszcze są takie kwietne łąki, muszę się kiedyś wybrać. Zastygła w podziwie Basia...
Basiu, z pracowitością jestem solidnie zaprzyjaźniona, pewnie dlatego wynagradza mnie takimi komentarzami!
UsuńPrzez pomyłkę dwa lata temu kupiłam ziarna traw łąkowych zamiast boiskowych i w efekcie mam łąkowo przed domem i nie daję kosić. Teraz jest dżungla kwietna w wysokości metra - coś pięknego, ale zupełnie inna od tej na obrazie. Pozdrawiam!
A ja dwa razy przejeżdżałem obwodnicą
OdpowiedzUsuń22.06 i 6.07 jadąc i wracając z Mazur,
ale nie mogłem się rozglądać, bo byłem
kierowcą, a nie pasażerem.
Szczególnie szóstego wszyscy pędzili
na północ, a ja odwrotnie.
Na Mazurach też trawy nie tylko do pasa,
ale pod... szyję.
U mnie mała zmiana, bo nie bloguję na WP,
ale na... Blogspocie, lecz robię to samo,
zapraszam,
LAW
LAW
JanToni, ach jak przykro, że tylko minęliście!
UsuńNa przyszłość ważna uwaga: tutaj przystanek na kawę i ciasto obowiązkowy.
W tym miesiącu jestem mniej aktywna, bo jednak więcej maluję i kilka obowiązków mławskich podjęłam się wykonać. Ciasto dla przejezdnych też musi być w odpowiedniej chwili aby zwabić ich na ten kraniec świata. Pewnie jednak nie oprę się, aby do Ciebie zajrzeć.Pozdrawiam
Joasiu, oba obrazy sa wysmienite...Goralka ma mily , cieply klimat,po przyjacielsku zaglada nam w oczy, laka natomiast zaprasza do spaceru...
OdpowiedzUsuńChce tam pojsc,zanurzyc stopy w chlodnej trawie,nasycic oczy widokiem kwiatow....Bardzo serdecznie Cie sciskam!
Alina, najbardziej mnie cieszą takie słowa, że chce się tam wejść! Tak bardzo chciałam uzyskać ten efekt, słonecznego, dnia z dzieciństwa. Może choć trochę tego tu jest. Wiesz jak powoli wspomnienia z dziecinnych lat budują doskonały i niedościgniony klimat i obraz i jest on z wiekiem coraz bardziej doskonały i coraz bardziej niedościgniony ! Po naradach Góralce zmieniam tytuł na Cygankę! Pozdrawiam Cię najserdeczniej!
OdpowiedzUsuń