Staram się wydobyć sens takich świąt a nie "odbębnianie" kolejnej laurki. Tym razem pod wrażeniem swoich własnych zmagań z oprawą obrazów na wystawę, zaczęłam z dziećmi szykować atrakcyjny obrazek do powieszenia na ścianę.
Jak zazwyczaj był on" z niczego", ale jego siłą była miłość dziecka do mamy.
Na obrazku jest narysowana mama, tak , aby była przez siebie rozpoznana, dalej zrobiona została ramka zdobiąca dzieło. Wszystkie obrazki miały sznureczek do powieszenia zamontowany z tyłu.
Jak zawsze w trakcie pracy, dzieci decydują jak ma w ostateczności wyglądać ich dzieło i dlatego możemy zobaczyć przeróżne wydania tego tematu. Najmłodsze sklejały bukiety, ale dodawały osobno mamy wizerunek. Niestety żaden z obrazków najmłodszych nie chce przejść do bloga a ja nie mam więcej czasu. Przyznacie, że mam powody do radości, gdy widzę jak bardzo się starają. Ich mamy są rozpoznawalne.
Pokonałam Photoshopa w dwa dni i ruszyłam z impetem aby pokazać, to, co warte pokazania. Pracowałam wytrwale dwa tygodnie. Książeczka ma 40 stron i jest już gotowa do druku. Jest piękna, kolorowa, przyjemnie brać ją do ręki. Zobaczymy reakcję dzieci. Jeszcze jej nie widziały. Mam na razie próbny wydruk. Sama nie mogę się doczekać aby zobaczyć ich radość.
Zaproszenie powtórzę w rozszerzonej wersji.
Tutaj mamy
OdpowiedzUsuńśliczne Mamy.
JanToni,
Usuńdusza dziecka rysuje
i tak mamie dziękuje.
Ten ostatni to już regularny portret, nawet pocieniowany!. Rosną pod Twymi skrzydłami młode talenty i chwała Ci Joasiu za to.
OdpowiedzUsuńBuziam;)
Aniu, dzieci same zauważyły postępy, a mnie serce się raduje, gdy wkładają w to co robią rozum i serce! Odbuziam:))))
UsuńJan Toni wyraził sedno .. :)
OdpowiedzUsuńOlu,..:)))))
UsuńCoś te wszystkie mamy jakieś takie szczupłe. ;-) Ciekawym, czy dzieci tak je widzą, czy też raczej nie chcą robić przykrości, tudzież sprawić przyjemność korygując oryginalne kształty. ;-)
OdpowiedzUsuńW każdym razie przyjmuję bez zastrzeżeń, że każda pojedyncza mama jest najśliczniejsza, niepowtarzalna i jedyna, co jest zresztą zgodne z prawdą. :-)
Mironq, pokazałam tylko kilka, ale one rzeczywiście nie są grube. Dzieci jedne drugich pytały, czy podobna. Mamy, które przychodzą i które znam, mogę potwierdzić, że cechy charakterystyczne są podkreślone i mamy z pewnością się rozpoznały.
Usuńps Jeszcze nie odwiedzam blogów, chociaż bardzo jestem ciekawa o czym piszesz.
Chwila, tylko kolejny wernisaż, kilka nowych prac, dwie statuetki, książka dla dzieci i podwójny portret...i już! ...:-))))
A jak się to wszystko co jeszcze przed Tobą skończy to..... znajdziesz sobie coś innego:-))) I znowu będziesz pędzić!!!
UsuńI bardzo dobrze, bo takie powinno być Twoje życie..
Serdeczności najjserdeczniejsze :-)
Galeria sercem malowana...:o)
OdpowiedzUsuńGordyjko, są cudne!..;o)
Usuńale piekne Mamy! A juz mamy Dzień dziecka! :) Nie nadążam:)
OdpowiedzUsuńAga, czas ciągle chce mnie wyprzedzić! Tak bym chciała chwilę chociaż poczytać blogi,....tęsknię do tego.....:))))))
OdpowiedzUsuń