Obserwatorzy

wtorek, 10 czerwca 2014

CHAGALOWSKI ŚWIAT

Taki jest tytuł głównego obrazu ekspozycji. Nadawał charakteru całości wieczoru. 
Godziny poprzedzające otwarcie upłynęły mi w kompletnej histerii, ale spięłam się na 100%, gdy przyjechałam na miejsce, zobaczyłam jedną ogromną salę i trzy małe zawieszone moimi pracami.
To dziwne uczucie i takie stawiające na nogi.
Muszę kilka słów napisać na temat organizacji, bo takiej dobrej dawno nie widziałam. Gdy wszystko działa sprawnie to nie słychać i nie widać tego wysiłku: mocowania się z materią, ludźmi ze sobą i wszyscy wiedzą co mają robić, praca jest rzetelnie wykonywana a efekty cieszą oczy. To wszystko było zasługą pana profesora Bogdana Wasilewskiego - Gospodarza terenu.  Na każdym kroku widać było pracę i serce. 
Wszystkie atrakcje wymienione w zaproszeniu współgrały płynnie ze sobą.
Bardzo ciekawy, jak zawsze, wykład pana docenta Zygnera odbywał się na tle wybranych i opisanych starych zdjęć mławskiej, żydowskiej społeczności. Specjalnie za tą prezentację  dziękuję pani Kasi Wasilewskiej.
Muzycy z Teatru Żydowskiego wprowadzali niesamowity, nastrój, a że byli tam sami wirtuozi to wieczór wypełniony był niezwykłą muzyką.
Mławscy Rekonstruktorzy wszędzie, gdzie się pojawiają wywołują głębokie emocje. Tym razem też tak było. Pierwszy raz grali tak rozbudowane sceny z życia Żydów i każdy z występujących włożył mnóstwo pracy w grę i w strój. Na szczęście goście to dostrzegli! Byłam z nich taka dumna!
Kuchnia zaoferowała typowe dania, które chwalono, ale ja z wrażenia nic nie zjadłam.
Goście dopisali, bo było ponad sto osób.
Na końcu wszyscy tańczyli razem, co było spontanicznym i radosnym zakończeniem.
Hitem wieczoru z wystawionych prac stał się nowy "outsider" pt "Chagalowski świat".
 Na filmie będzie lepiej widoczny, ale wciąż zbieram materiały.
 
 
Na blogu JanaToniego też można zobaczyć  moje prace. ale ważniejsze jest to, że tam można komentować wierszem! To jest  znakomita gimnastyka umysłu, a prowokacyjne, pełne treści rymy autora pobudzają do wysiłku.
Zbyszku i JanieToni dziękuję za tomiki, które rozweselają mnie po trudnych dniach!
 
 

10 komentarzy:

  1. A u mnie, na blogu, filmik nie chodzi.
    Dziękujemy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JanToni, trudno, widocznie jeszcze nie czas, żeby wszyscy obejrzeli. Ja jeszcze nie mam zdjęć.

      Usuń
  2. Gordyjko, tym razem jest czego...;o)
    Nie mam jeszcze czasu na czytanie i aż mnie skręca z ciekawości,
    n a d r o b i ę...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszyscy są zachwyceni ,ci którzy byli. .Kuchnia żydowska jest pyszna. Muzyka - no sama wiesz a Twoje obrazy do tego, to była uczta. Duchowa i jak rozumiem nie tylko:)) Gratuluje i czekam na film..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renata, powiem nieskromnie, że ja też byłam zachwycona całością. Wszystko pasowało do siebie, wszystko było w umiarze i pokazane jak należy. To był ciekawy i piękny wieczór.
      Filmu nie da się zrobić w kilka dni, bo czekam jeszcze na materiały.

      Usuń
  4. Mistrz Chagall, bylby dumny gdyby zobaczyl ten obraz. Joasiu cudnie, cudnie, cudnie!
    Ciesze sie wraz z Toba.
    Tremy nie ma tylko ten, kto nie ma talentu wiec to drzenie nog i mala histeria jest naturalna rzecza,
    buziakow sto:)




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atanerku, Zarzut pojawił się taki, którego się kompletnie nie spodziewałam: że za dużo prac i całkiem groch z kapustą. To prawda, ale nie wiedziałam jeszcze co malować i i ten rok był przyspieszonym rozwojem twórczym. Teraz mogę już pokazywać wybrane zestawy i domalowywać kolejny. Uściski!!!

      Usuń
  5. Zobaczyłam tytuł i szeroko się uśmiechnęłam, bo właśnie pojutrze wyruszam Joasiu śladami Chagala.:) Lece na weekend do Nicei, a dokładniej bede własnie w St Paul de Vence, gdzie na małym cmentarzyku na wzgórzu spoczywa on własnie. Chyba wysmażę na ten temat jakiegos posta, bo już to za mną chodzi... kochana ja też rzadko do ciebie wpadam, ale jestem naprawde blisko sercem z toba i cieszy mnie to, że4 jestes taka aktywna, dusza mi się raduje! kto wie, jak się zawezme, jak los pozwoli to cię w końcu gdzies odszukam, chocby na chwile, na uścisk ręki :) w końcu jestem zmotoryzowana... a w Polsce bede na poczatku sierpnia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aga, pisz mi dokładnie datę, bo ustalam swój wyjazd do Wilna popracować z dziećmi polonijnymi. Dopasuję daty wyjazdu tak aby zdążyć spotkać się z Tobą!!!!!

    OdpowiedzUsuń