Obserwatorzy

czwartek, 20 czerwca 2013

RZECZKĄ WKRĄ A JAKBY U BRAM RAJU

Słońce piekło, ale lekka bryza od wody i wiaterek oplatający ciało dawał komfort wakacyjnego, letniego dnia. Wokół cisza, nawet my nie odzywałyśmy się do siebie, aby jej nie zmącić. Siedziałam na kajaku, oglądałam mijane sitowie i bezwiednie powtarzałam: -Jest bosko! 
Inne kajaki ukrywały się wciąż za kolejnym zakrętem i nawet ich głośniejsze rozmowy do nas nie docierały. Co jakiś czas, gdy pojawiał się następny, ostry zakręt brałyśmy wiosła w dłonie i zupełnie od niechcenia nakierowywałyśmy kajak na właściwe wody. Ponad dwie godziny spływu, a miałam wrażenie, że mój odlot trwał dłużej, bo chyba błądziłam gdzieś w okolicach bram Raju. Może to za sprawą komentarza Gordyjki pod ostatnim postem?
Zdjęcia tylko częściowo oddają ten nastrój.
 Cichy szmer rzeczki, śmiałe występy ptasie i sitowie porastające malownicze brzegi, wszystko to doprowadza człowieka do uczucia rozkoszy i podziwu dla piękna natury. Lenistwo ogarniało nas coraz bardziej, ale właśnie wtedy się okazało, że już widać znak parkowania i trzeba zakończyć ta sielankę.
Zakończenie też było doskonałe przy fenomenalnej zupie pomidorowej z domowym makaronem i całą paletą różności prosto z rożna. Wszystkie wyroby własne a trzeba przyznać, że gospodyni wiedziała co znaczy dobry smak potraw!
Spływ odbył się rzeczką Wkrą a końcowy przystanek w gospodarstwie agroturystycznym tuż pod Strzegowem. Namawiam.








18 komentarzy:

  1. Odważne dziewczynki. Same bez wsparcia męskich ramion, w otmętach wód? A tak na poważnie, powiem krórko - zazdraszczam. Widzę, że było cuuuudnie.
    Jak ja dawno nie siedziałam w łódce, b o kajakiem tylko raz pływałam i to po spokojnym jeziorze, bo rzeką chyba bym się nie odważyła. Pewnie będzie powtórka?
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Azalio, rzeczka była idealna do tej wyprawy, bo po deszczach miała taki akurat poziom wody. Nurt znakomicie niósł trzeba było tylko kierować na zakrętach. Gdyby okoliczności pozwoliły, już bym była tam z powrotem! Serdeczności!!!!

      Usuń
  2. Ja jeszcze bardziej niż Azalia zazdraszczam, bo ja nie umiem pływać, w związku z czym panicznie boję się wody i wszelkich tego typu wypraw. Ale mam wyobrażnię, więc domyślam się, że przezycie było niesamowite.
    /Jak płynęłam kiedyś Przełomem Dunajca to myślałam, że umrę ze strachu./
    Cudnie Joasiu, piękne przeżycie.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, kilka osób nie miało pojęcia o pływaniu, ani o wiosłowaniu kajakiem. Wystarczyło kilka chwil nauki praktycznej i po takiej wycieczce byli już wilkami rzecznymi, kajakowymi. Każdy miał na sobie kapok. No ja się wyłamałam, miałam go za plecami, bo na szczęście umiem pływać. Nie było, żadnych groźnych sytuacji. To całkiem inaczej niż na Dunajcu, gdzie adrenalina wpisana jest w cenę biletu. Uściski!

      Usuń
  3. Jejku, jak ja dawno nie pływałam kajakiem! Zapomniana rozrywka, można powiedzieć, a przecież zazwyczaj spędzam przynajmniej część lata w pobliżu rzeki.
    Pandorra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pandorrko, tu jest wszystko zorganizowane, bo gospodarze wywożą w górę rzeki, drogą nie tak daleko i przypływa się do nich po ponad godzinie robiąc wodą 12 km trasę.
      Nie musisz martwić się, żeby wrócić kajakiem pod prąd. Dlatego wszyscy byli zachwyceni, bo jeszcze do tego pogoda była jak drut! Uściski mocne!!! Stęskniłam się za Tobą.

      Usuń
  4. Bosz, ja nigdy nie plynelam kajakiem . No jakos nie bylo okazji. Plynelam z flisakami po Dunajcu ale to przeciez nie byly kajaki...Plynelam lodka,statkiem (Batory -a bo co) a kajak i rower wodny mnie ominely jakso. Trzeba nadrobic bo Ci zdziebko zazdraszczam wspanialych przezyc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renata, wiesz to podobnie jak z samochodem i skuterem. Samochód wygodny, ale na skuterku czujesz i widzisz inaczej, całą sobą. Kajak jest świetny, ale trzeba uważać, żeby na pierwszy raz nie pokonywać zbyt ambitnych tras. Wkra jest znakomita i na niej się wypoczywa, pomimo zakrętów. Pozdrówka!

      Usuń
  5. Przepiękny blog, obrazy a szczególnie MAKI i PORTRETY wyjątkowej urody. Najmilej pozdrawiam- Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, witam Cię najserdeczniej, zostań tu stałym gościem, uszy nadstawiam na takie miłe słowa! Dziękuję, pozdrawiam i zapraszam.

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję :)) Basia

      Usuń
  6. No i mnie wnerwiła...:o) Jak można komuś tydzień przed urlopkiem opowiadać o spływie kajakowym ?? niech ja tylko dotrę na te Kujawy !! ;o)

    O Ty Wredoto moja ulubiona...!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjko, no i cel osiągnęłam!!..;o)))Tu upały, a ja płynę...:o) Ale to te teksty o bliskim i atrakcyjnym (niewątpliwie) urlopie u Ciebie zmobilizowały mnie do tej "prezentacji"...Wybacz..:o) I miej najpiękniejszy urlop!!!!!!

      Usuń
  7. Ale sielskie klimaty! Tez chce takiego sloneczka! bo u mnie jesień. Jutro niesmialo będe wyczekiwać słońca, ma się ponoć pojawić na belgijskim nieboskłonie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Agnieszko, będę machać z całych sił, aby przeganiać wszelkie chmury z nad Twojego nieba! Nad moim też muszę popracować. Buziole!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach jak to musiala byc wspaniala wycieczka! Zawsze lubialam kajakowac,a zdjecia sa fantastycne ! Wrocilam pamiecia do mlodzienczych czasow...
    Serecznosci wiele !

    OdpowiedzUsuń
  10. Alina, na tym kajaku i ja cofnęłam się w czasie.....Woda.. pogoda... widoki... cóż chcieć więcej???? Dusza może marzyć!!! Uściski!!!

    OdpowiedzUsuń