Obserwatorzy

niedziela, 17 sierpnia 2014

WSZELKIE LINKI W SIECI TO JAK ŚLADY NA PIASKU

Ukazały się artykuły.
To na początku informacyjny.

http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/warsztaty-plastyczne-w-domu-kultury-polskiej-w-wilnie

a potem podsumowujące

http://kresowiacy.com/2014/08/zakonczyly-sie-letnie-warsztaty-w-wilnie/

http://www.tygodnik.lt/201433/
 
Pewnie, że maski były najlepsze!!
To najmłodszy uczestnik
Jeden z dwóch braci -młodszy

I to jeden z młodszych

Jedna z najpiękniejszych masek, przemyślana i bardzo elegancka. Do niej był równie piękny wachlarz. 

Starszy brat ma jeszcze w ręku miecz!
Ta dziewczynka pokonała wszystkich w ilości zrobionych masek. Oto pajęczynowa maska ze sznurka dla Spidermana.

I jeszcze inna tej samej autorki, chciałoby się pokazać wszystkie..
A oto i artykuł o wyjeździe na Żmudź, do Kroży. 
http://l24.lt/pl/spoleczenstwo/item/38526-zjazd-rodziny-rodowiczow-radaviciusow-na-zmudzi

Powrót do Warszawy też nie był taki, jak zaplanowałam. W Wilnie autobus przyjechał na stację spóźniony 10 minut a pomimo wypisanego na bilecie Dworca Zachodniego jako mojego docelowego, minął go zręcznie i stanął dopiero na Centralnym.
Musiałam błyskawicznie zmienić cały kunsztownie wymyślony plan przesiadkowy ( z ciężką walizką w tle) bo 6 rano to nienajlepsza godzina do wzywania ludzi na pomoc.
Ale podróże się skończyły i najwyższy czas na pracę która mnie czekała spokojnie w domu.

1. Obrazy plenerowe - jak co roku, temat  Mława,
2. kilka portrecików,
3. jeden outsider.

Na ostatni okres wakacji nareszcie wzięłam Stacha. Razem też malujemy i bawimy się w przerwach w chowanego, w montowanie samolotów z resztek klocków lego i w różne inne fajne zabawy. Na szczęście chłopak jest pomysłowy i trudno się nudzić w jego towarzystwie.
To koń Stasia

A tu malujemy buldoga - Gucia
 
A teraz Andrzeja

I jeszcze poprawki..
 
Niestety burza z solidnymi piorunami spaliła nam ruter, aż zrobiła się w nim dziura, więc wybaczcie kolejną czkawkę w wysyłaniu postów, ale przede wszystkim w czytaniu waszych. To jak jakieś przekleństwo te wieczne problemy z Internetem. Może to znak, aby więcej malować, bo ostatnio zrobiła się długa przerwa.

10 komentarzy:

  1. Żmudź,
    to nasza kolebka
    ze strony taty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jan Toni,
    Żmudż była przed laty
    też kolebką mego taty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Maski rewelacyjne.
    A Twoje uczestnictwo w zjeżdzie rodzinnym w Kroży musiało być dla Ciebie bardzo wzruszające.
    Ale najwięcej radości to Cie pewnie sprawia teraz Stasio.
    Jeśli chodzi o Andrzeju - to Stasio stworzył wierną jego kopię.
    Serdeczności dla Ciebie:-)
    Wracaj powoli do życia sielskiego, anielskiego,....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, w Kroży najbardziej bolało mnie to, że nie znaliśmy wspólnego języka. Postanowiłam jednak pobieżnie nauczyć się litewskiego, bo to ja ich odwiedzałam. Co z tego że rozmawiam po angielsku, lekko po hiszpańsku i lekko po włosku (lekko=słabo), trochę po rosyjsku i słabo po serbsku a litewski całkiem do niczego nie podobny!!!!!!! np. acziu=dziękuję a kita=przystanek. Jak rozmawiać z dziećmi przez tłumacza? Muszę się poduczyć! Przytulam!

      Usuń
  4. Dzieci mają jednak fantazję, i dobrze, bo nam czasami jej brakuje.
    Jak u mnie była burza, to ja wszystko z prądu wyłączałam, a mąż mówi i po co to robisz, przecież to nic się niestanie, a ja mówię - przezorny zawsze ubezpieczony... o!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JaGuś, ja też myślałam, że nie potrzeba, ale Andrzej powyłączał wszystko, tylko zapomniał o ruterze! Teraz i ja będę przezorna. Pozdrawiam Cię.

      Usuń
  5. Portret Jędrusia idealny !!
    Miłego końca wakacji...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjko, Stasiek podobieństwo chwyta w locie...;o) wczoraj na dobranoc prosił, żeby mu opowiadać jak to ja malowałam z dziadziusiem, choć nie mógł uwierzyć że kiedyś byłam malutka!!!!.................;o)

      Usuń
  6. Tyle wzruszen mnie ominęło! Tyle ciekawych rzeczy. Nie próżnujesz kobieto! :) Nosi cię po świeci, masz w sobie tyle energii. Piekne maski dzieci miały, takie pomysłowe. A koń Stasia - nie ma sobie równych! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Joasinko, z wielka przyjemnoscia przeczytalam artykuly o warsztatach ktore prowadzilas. Tyle cieplych i milych slow i ta radosc dzieci jest wzruszajaca.
    Mysle, ze na dlugo ten wyjazd pozostanie w Twojej pamieci, a za rok kolejny.

    Bardzo podoba mi sie A. w wydaniu Stasia, taki kolorowy:)))) Rosnie kolejne pokolenie uzdolnionych malarzy - pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń