Obserwatorzy

sobota, 6 grudnia 2014

MIKOŁAJU!

Jak zwykle, pełna obaw jak pójdą zajęcia, wpadłam do młodszych dzieci, które już grzecznie siedziały na miejscach.
- Wiecie, że jutro przychodzi Mikołaj? zapytałam
- Taaak! krzyknęły jednym głosem, - ja  dostałam lalkę Barbie! z zachwytem poinformowała jedna z dziewczynek.
- No, właśnie, Mikołaj musi koniecznie w nocy do was dotrzeć. Myślę, że narysujemy swojego, pięknego Mikołaja, postawimy go obok łóżka, wtedy ten właściwy, przystanie, obejrzy i zostawi  prezent w nagrodę.
Dzieciom natychmiast zaświeciły się oczy i energicznie ruszyły do pracy. A ja -fujara, bo tych cudnych rysunków nie sfotografowałam.
Dopiero w następnej, ciutkę starszej grupie 8-10 latków zrobiłam zdjęcia innych, wyklejanych Mikołajów w 3D.
Te Mikołaje też mogą stać na biureczku, bo mają podpórkę.






 
A ja w przeddzień Mikołajek dostałam przepiękny bukiet kwiatów w podziękowaniu za spotkanie z dziećmi 2 i 3 klasy podstawówki. Tematem była nasza książeczka pt."Kukuryku" ilustrowana przez same dzieci. Spotkanie odbyło się w szkolnej bibliotece i zostało zainicjowane przez panią bibliotekarkę Dorotę Tadrzyńską.
Rozmawialiśmy o książkach, ilustracjach o różnych możliwościach technicznych ilustratorów na przykładzie różnych wydań "Basni" Andersena.
Chciałam ukazać wartość samej książki i sens pracy przy niej rysownika.
Na sali były dwie autorki rysunków z książeczki, dzieci wyrażały wyraźnie podziw dla ich pracy.
Dziewczynka zadała mi na koniec pytanie:
-JAK NAPISAĆ DOBRY TEKST?
Powiedziałam, że trzeba czytać i czytać, wręcz połykać książki, a wtedy wszystko samo przyjdzie...może. Poznaje się słowa, układ zdań i wszystko staje się łatwiejsze.
Na końcu (z relacji pań bibliotekarek) dowiedziałam się, że rzadko się zdarza, aby dzieci z młodszych klas tak uważnie słuchały kogoś i siedziały 45 minut bez ruchu. Gdy zadzwonił dzwonek JEDEN chłopczyk powoli się podniósł, ale zastygł w przykucu, bo reszta siedziała bez ruchu.
Gdy wychodził powiedział - "Fajnie było." Czy trzeba lepszego komplementu i prezentu mikołajkowego???

16 komentarzy:

  1. Oczywiście że nie trzeba. Dzieci są bardzo szczere i mówią prawdę.
    Gratuluję Joasiu.
    Serdeczności:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, na tym spotkaniu mówiłam o książce a nie o sobie. Nie wiedziałam czy trafię do dzieci zainteresowanych zupełnie czym innym. Udało się i dlatego bardzo się cieszę. Mocne uściski!

      Usuń
  2. I ja gratuluję serdecznie :). A wyklejane Mikołajki - przepiękne. Dokładnie takie jakie mają być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maradag, dziękuję za gratulacje, dodam, że opiekunki też mówiły, że słuchały cały czas z zainteresowaniem.
      Wiesz ile pracy dzieci włożyły w Mikołaje???A wszystko wygląda tak prosto. Najważniejsze, że coraz lepiej operują nożyczkami, klejem i wyobraźnią. :):)

      Usuń
  3. Jesteś niezmordowana w pracy z dziećmi:) Najważniejsze to solidne podstawy, które procentują przez całe życie...
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodorku, wiem już, że chcąc czegokolwiek nauczyć, trzeba traktować dzieci poważnie i dobierać DO NICH metody pracy. Potem to już czysta przyjemność z wyników.

      Usuń
  4. Bardzo miłe wiadomości mikołajkowe. Autor pracowicie pisze dalej bajki, by wystarczyło ich dla wszystkich dzieci które chcą je ilustrować. Bohdan Wasilewski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany Autorze, przeczytałam dzieciom ulubiony wierszyk Stasia
      "O ślimaczku" i pokazałam rysunki Małgosi i Weroniki. Po spotkaniu, Weronika oznajmiła, że dwie koleżanki już chciały się u niej zapisać!!!!
      jednym słowem o kolejnych ilustratorów możemy się nie martwić.:)

      Usuń
  5. Pozwól, że się powtórzę- te dzieciaki maja szczęście, że mają z Tobą kontakt.
    Buziam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, te spotkania dają korzyść w obie strony, dlatego są ciekawe i pożyteczne. Mnie napełniają radością że potrafię ich rozbudzić twórczo, a one mają satysfakcję swoich wyników i podziwu rodziny. Żebyś zobaczyła radosne oczy dziecka trzymającego wynik swojej półtoragodzinnej pracy....
      W tym przypadku, złożenie kartki tak, aby powstał efekt przestrzenny był najtrudniejszy i pochłonął gros spotkania.

      Usuń
  6. super masz relacje z dziećmi, Joasiu, super :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aśka podoba mi się MIKOJAJ PIŁSUDZKI wyjątkowo , oczywista oczywistość że reszta też wspaniała.
    Ujęłaś BABO JEDNA TY malutkie pchełki i wlałaś w nie ogrom wrażliwości

    niedzielnie macham

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gryzmolciu, mnie też zaskoczył Mikołaj Piłsudski. Autorka ze szczęścia i ze zdziwienia, że ciekawie wychodzi (początkowo zupełnie nie wierzyła, ze coś sama zrobi), dodawała ozdoby i dodatki. Myślę, że jest bardzo dumna ze swojej pracy ! Tak lubię, jak one łapią ten szczególny moment, gdy na kartce coś się pojawia i zaczynają dalej i dalej wymyślać. Ja im daję tylko pomysł na taki "pępek" i to w bardzo ogólnym zarysie. Odmachuję !!!!!

      Usuń
  8. Aga, może mam szczęście do wyjątkowych dzieci? Z tymi które przychodzą bo lubią plastykę mamy wspólny język, gorzej, gdy dwie klasy trzeba zainteresować "pogadanką". :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. No i lipa...Nie powiedziałaś wcześniej, że w tym roku trzeba Mikołaja narysować i muszę się obyć prezentowym smakiem...:o(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjko, lipa, lipa...tylko niektórzy o tym wiedzieli, bo Mikołaj jest coraz starszy i słabszy .....:o(

      Usuń