Co jakiś czas ogarnia mnie tęsknota za wakacjami nad ciepłym morzem, gdzie leżałabym sobie pod parasolem czytając zaległą lekturę.
I na tym się kończy, bo nie mam czasu na działanie dalej.
Pierwszego maja pojechałam do Sierpca, gdzie jest skansen mazowieckiej wsi. Z Grupą Rekonstruktorów odgrywalismy scenki. Wzorowaliśmy się na "Chłopach" Reymonta. Przeobraziłam sie w najbiedniejszą chłopkę we wsi. byłam tam pierwszy raz i wróciłam pod ogromnym wrazeniem ile pracy włożono w odtwożenie prawdziwości dworu i całego wiejskiego otoczenia typowego dla mazowieckiej wsi.
Pierwszy raz zobaczyłam wycinanie papierowych firanek: jakież one cudne!
Sama " w międzyczasie" zrobiłam trzy portrety.
I poprawiłam dwa wcześniejsze obrazy. Pierwszy plenerowy a drugi, jeszcze nie pokazywany, zaczęłam go zimą ale nie miałam pomysłu na dokończenie. Nie był ciekawy. Teraz zasypałam go więcej sniegiem. Obydwa mławskie.
No tak - Ty Joasiu masz bardzo duuuuuuużo tego "międzyczasu" więc co to dla Ciebie takie trzy portrety machnąć:-)))
OdpowiedzUsuńCzapeczkę jak zwykle zdejmuję .....
P.S. Dzisiaj zostanie wręczona "Ciuchcia" Pozwolę sobie zatelefonować do Ciebie wieczorkiem żeby króciutko powiedzieć o tym jak została przyjęta. Będzie można?
Stokrotko, już nie mogę się doczekać co powiesz. Jeśli zostanie przyjęty, to będę przeszczęśliwa, że w TYM domu zostanie. Chyba że się nie spodoba...już się denerwuję. :-)))
UsuńNo to już wiesz że jesteś WIELKA!!!
UsuńStokrotko Najmilsza, nawet nie wiesz jak się cieszę, że TAM będzie wisiał. Dziękuję za dobre słowo, chwilę się nim nacieszę, nim stanę przed sztalugą z nowymi wątpliwościami. :-))))))
UsuńCiepłe morze ?? Leżak ?? Parasol ??
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy wytrzymałabyś kwadrans wakacyjnego nieróbstwa...:o)
Gordyjko, chyba z tego powodu nie zaryzykuję i biorę się do pracy. Płótno już przygotowane, pomysł w głowie, nie ma co odpoczywac....;o)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że przywiozłabyś z nad morza całą masę prześlicznych pejzaży, a morze to zawsze wyzwanie, bo to "taki oklepany temat".
OdpowiedzUsuńPodpatrzyłaś jak wycinają te papierowe firanki? To musi być ogromnie fajne.
Portrety świetne!!! Tego zimowego mławskiego obrazu to nie przypominam sobie, a w tym "jesiennym" chyba niczego trzeba było poprawiać, on jest taki nastrojowy i o ile pamiętam przedtem też taki był.
Serdeczności;)
Anabell, ten jesienny, pozornie był kolorowy i nastrojowy, ale gdy patrzyłam na niego, dostrzegłam tylko pstrokaciznę i brak konsekwencji architektonicznej. Teraz już wszystko na miejscu i światło jest dużo lepsze. W zimowym chcę pokazać nastrój starej Mławy, inny styl i inny klimat. Buziam!
UsuńDziękuję!!!
OdpowiedzUsuńJanToni i ja Tobie!!!!
UsuńZimy prawie nie było, to niech przynajmniej na obrazie będzie :-)) Ten pierwszy obraz kojarzy mi się z jakąś oglądaną operą, to znaczy ze scenografią :-)
OdpowiedzUsuńnotaria
Notario, Sprawdziłam, że zimę najlepiej mi się maluje w ciepły, słoneczny dzień.
OdpowiedzUsuńA ten drugi, jeśli kojarzy Ci się operowo, to mnie bardzo cieszy. Scenografia wprowadza od pierwszego spojrzenia w klimat scen. Ja dążę do tego, aby w obrazach był w pierwszym rzędzie klimat i emocje a potem warsztat malarski. Choć sam warsztat, aby dawać go na drugie miejsce, musi być calkiem, całkiem na poziomie. :-))
Joasiu Twoje portrety bardzo ładne. A obrazy śliczne, zwłaszcza ten zimowy jakoś mi się spodobał najbardziej. Ty i odpoczynek to nie możliwe. Ty zawsze pracujesz i chwała Panu, że masz siły i chęci by malować, szkicować i brać udział w tak ciekawych wydarzeniach. Oby tak dalej. Buziaczki zasyłam :)
OdpowiedzUsuńRinka, miło bardzo slyszeć, że podoba Ci się, to co maluję! I ja do Ciebie ślę majowe, ciepłe usciski:))
OdpowiedzUsuńJoasia, jestes moim czlowiekiem Renesansu! :) Skąd tyle siły w tej drobnej, szczupłej kobietce. Wyrażę swoj podziw i moje ciepłe do Ciebie uczucia, jak to robia malolaty, bez zbednych słów. Po prostu LOVE!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, to z tej Epoki już jesteśmy we dwie i wołam głośno, żebys słyszała u siebie:LOVE za Twoje serce, talent i piekną dusze!
OdpowiedzUsuń