Obserwatorzy

piątek, 8 marca 2013

CO Z MAKIEM?

W najmniej odpowiednim momencie kiedy nie wiem w co włożyć ręce, właśnie wtedy siadam i dłubię. Teraz dłubię maki, ale sprawiają mi wielką trudność, bo ich płatki jak skrzydełka motyli, delikatne i lekkie powinny też takie być na obrazie. Maki to niebezpieczny temat, dośc banalny, więc można się przejechać. Zobaczymy, jeszcze daleko do końca, ale lubię pokazywać co robię, w trakcie pracy. Sama wtedy nabieram dystansu, jakbym oglądała kogoś pracę w gazecie. 

Jutro uroczystość w Muzeum Niepodległości. Po powrocie opiszę, ale już wiem, że nie wszystko da się opisać.


14 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że fajnie tak podglądać dzieło w trakcie tworzenia. Przekonałem się o tym w dość niecodziennych okolicznościach i o nieco inne dzieło chodziło. Spotykając często jakąś osobę ciężko zauważyć jak się zmienia. Najtrudniej zmiany zauważyć oczywiście w domownikach z którymi przebywa się codziennie. Jeden z mich kolegów robił zdjęcia swoich dzieciaków pierwszego każdego miesiąca przez kilka lat. Oglądanie takiej serii było niesamowite.

    Maki prezentują się już bardzo wyraziście i zauważyłem, że dodałaś jeden pączek. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mironq, Pomysł ze zdjęciami rozwijających się dzieci niby tak prosty, a genialny. Właśnie dlatego, że blisko nie zauważa się zmian, gdy zachodzą powoli, dzień po dniu.
      Pokazywanie prac w trakcie ich powstawania wzięło się u mnie pewnie dlatego, że pamiętam swoje zafascynowanie, gdy obserwowałam tatę konstruującego swój kolejny pomysł. Wszystko budowało się prosto i logiczne w jego uzdolnionych rękach.
      Nie przeszkadza mi wzrok gdy tworzę, ale mobilizuje do wysiłku.
      Niedawno często uczestniczyłam w akcjach dla dzieci i dużo rysowałam portretów "ulicznych". To była dla mnie przyjemność.
      Teraz maluję to co kocham, to są m.jn. maki. Pozdrawiam Cię najserdeczniej.

      Usuń
  2. Nie bez powodu ten kwiatuszek który przyniosłam Ci do Galerii Piecowa miał żółty kolor.... Bo ja jak juz wiele razy wspominałam bardzo Ci zazdroszczę tego talentu!!!
    I tego, że ciągle się rozwijasz.
    Serdeczności Joasiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, kwiatek cały czas mnie wzrusza i pielęgnując go myślę jeszcze częściej o Tobie. Bardzo lubię delikatne kwiaty, dlatego nie przepadam za różami, które nie od parady są królowymi kwiatów.
      Ja też Ci zazdroszczę wielu rzeczy, oczywiście tak niegroźnie jak Ty mnie, ale głównie WIEDZY!!!!!!
      Miłego dnia!

      Usuń
  3. Przyłączam się do stokrotkowego zazdraszczania...:o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjko, nie dam się wciągnąć do spowiedzi ,czego i Tobie bardzo zazdroszczę.To dopiero ujawnię jak się spotkamy bezpośrednio!
      Bylebym tylko do tego czasu nie zżólkła, bo wszystko się wyda!.......;o))))

      Usuń
  4. Joasiu, to cudownie tak podglądać artystkę przez dziurkę od klucza. Mnie maki już się podobają. Buziaki ślę i życzę wszystkiego naj...naj... z okazji Dnia Kobiet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Azalio, przyznaję, że ja cały czas widzę co innego na obrazku, niż to co jest tutaj, gdyż mam w głowie skończony obrazek. Teraz, gdy go ujawniam, lepiej jest mi go porównać z rzeczywistym, nieskończonym. Mam tylko nadzieję, że i w nim widać uczucia jakimi darzę maki. Wysiewają mi się wokół domu co roku i nie mogę się doczekać ich widoku.
      Najlepszego, Azalio!

      Usuń
  5. jantoni341.bloog.pl9 marca 2013 00:12

    Piękne,
    nie umiem nic
    innego napisać,
    pozdrawiam,
    LAW

    OdpowiedzUsuń
  6. Jantoni, uśmiecham się szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przed chwilą rozmawiałam z kolegą, który ma talent do malowania.Twierdzi, że znalazł odbiorców w Niemczech i pracy ma pod dostatkiem.
    Twoje maki są przecudowne.Pozdrawiam.Ula

    OdpowiedzUsuń
  8. Ula, malować i sprzedawać to już szczyt szczęścia, ale nie narzekam i ja.Większe szczęście jest teraz dla mnie to, że podoba się to co maluję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piekne maki... moja tesciowa tez z upodobaniem je maluje, a babcia, która ma 95 lat - wyszywa :) cos w nich jest, niby banalne, ale jakieś takie... chwytają za serce! dobranoc Joasiu!

    OdpowiedzUsuń
  10. Laviolette, one są takie nietrwałe, ulotne jak ważki jednodniowe a przy tym czerwienią przyciągają uwagę, jakby ten krótki ich żywot był taki ważny. I jeszcze ten mak, zdradliwy, smaczny, oszałamiający..Dla mnie mak, to symbol życia.Pozdrawiam Cię Aguś.

    OdpowiedzUsuń