Są dni puste i dni które wprost nie mogą pomieścić dziejących się zdarzeń.
Te ostatnie dni były wypełnione po brzegi ważnymi sprawami.
Zacznę od końca, czyli od poniedziałku. Rozpoczęłam zajęcia z seniorami. Przyszli gromadnie, nawet był jeden pan. PAN PRZYSZEDŁ PRZESZYĆ SOBIE MATERIAŁ!!!! Świetnie.
Reszta jak było uzgodnione na pierwszym spotkaniu robiła palemki.
Większość pań robiła palemki po raz pierwszy w życiu. Wychodząc z zajęć, nie mogły uwierzyć, że to ich dzieła. Przyjemnie było patrzeć na palemki w ich rękach i ich szczęśliwe twórczynie. Cieszę się takim początkiem, który niewątpliwie zawdzięczamy Joli-Marii, nowej pracownicy MDK-u, znanej na tym terenie z twórczego myślenia i swojej kreatywności. Poprosiłam Marię o pomoc, gdyż ja (wstyd się przyznać, nigdy nie robiłam kwiatków z krepiny). Wcześniej omawiając plan zajęć, ustaliłyśmy z Marią, że takie palemki łączące krepinowe kwiatki z trawami i baziami kupionymi przeze mnie w Warszawie na giełdzie, będą świetnym tematem.
A powyżejj moja palemka, która powstała z pozostawionych resztek i krepinowych kwiatków, które i ja robiłam pierwszy raz w życiu. Zdjęcia z zajęć dodam za dzień lub dwa, gdy je dostanę z aparatu służbowego.
Potem były „moje” starsze dzieci wyklejające temat konkursowy pt „ Ogród wiosną”….ile pomysłów!
Na koniec przedziwny dla mnie wieczór, gdzie zadebiutowałam jako ..dziennikarka!!!!!
Temat: SPORT, tutaj nie wystarczyłoby miejsca na wykrzykniki, bo o sporcie wiem tyle że składa się z czterech liter.., nie z pięciu.
Poproszono mnie o zastępstwo. Wieczorem odbywała się coroczna Gala Sportu, z zaproszonym ważnym olimpijczykiem, złotym medalistą w pięcioboju z Barcelony panem Dariuszem Goździakiem (dzisiaj wiem nawet jak się nazywa!).
Na Gali przyznawano nagrody w kilku ważnych dziedzinach.
Jako ludność niedawno napływowa do Mławy, nikogo nie znałam a ci nagrodzeni wracali na miejsca na widowni i zupełnie nie wiedziałam, jak ich potem odszukać.
Trener pływania Michał Chlastosz |
Trafiłam na prawdziwego opiekuna, przewodnika, oddanego swojej pracy, przesympatycznego człowieka. Potem okazało się że sam zdobył nagrody w dwóch kategoriach, w tym pierwszą dla najlepszego trenera.
Kolarz górski,Bartosz Grędziński |
Kolejne dla mnie miłe zaskoczenie. Chłopak studiuje, pracuje, trenuje. Nie ma trenera, dochodzi do wszystkiego sam. Zdobywca pierwszego miejsca jako zawodnik.
–Kurcze, kurcze, -powtarzał ,-to niesamowite, to mój pierwszy wywiad! Ktoś się zainteresował!
Jego entuzjazm i radość była wzruszająca. Chłopak mądry, kulturalny i taki szczery - miałam wielką przyjemność poznania i rozmowy z nim.
Trzecia ważna osoba, nasz gość. Tu już dwa stopnie wyżej w trudności, tak myślałam, gdy po
Złoty medalista w pięcioboju Olimpiady w Barcelonie Pan Dariusz Goździak |
Zaprowadziłam go do kawiarenki, która jest miejscem przechodnim dla ludzi wchodzących i wychodzących z kina (tam odbywała się uroczystość).
Przyznałam się do debiutu, nasz gość wyczuł sytuację i sam opowiedział to, co jest istotą jego całego życia. Z jego słów wyłania się mała miejscowość, gdzie on, jako młody chłopak chce na wzór innego medalisty, pana Peciaka, zdobyć medale i laury. Po prostu bardzo chce.
Czytając ciekawe książki m. in Szklarskiego opisującego podróże i przygody bohatera o imieniu Tomek, polecane przez swoją bibliotekarkę, uznał, że wszystko jest możliwe.
I tak, wszystko stało się możliwe, bo bardzo chciał, bardzo kochał to co robił i wiedział dokładnie, gdzie chce dojść.
Dzisiaj jest w Komitecie Olimpijskim i może dawać przykład innym.
Pan Gożdziak, to człowiek o wysokiej kulturze i uroku osobistym, mówiący pięknym polskim językiem, to kolejna osoba zaprzeczająca stereotypom ograniczonych, bezmyślnych, czy brutalnych ludzi sportu.
Czuję się sama wyróżniona, że poznałam trójkę tak wartościowych osób.
Fragmenty zdjęć zapożyczone z portalu naszamlawa.pl
O najważniejszym dla mnie spotkaniu sobotnim w Muzeum Niepodległości, napiszę za kilka dni, po to, aby moje emocje weszły znowu na miejsce. Jeszcze teraz gdy wspomnę serce zaczyna mi walić i wzruszenie nie pozwala pisać rzetelnie.
Pędziłam do Ciebie, bo myślałam, że już będzie o uroczystości w Muzeum... Ale ten tekst też z przyjemnością przeczytałam....
OdpowiedzUsuńStokrotko, wiem, że to jest ważniejszy z pewnością tekst, ale nie mogę pisać go z takimi emocjami. Już powoli zaczynam patrzeć z odległości, zaraz napiszę. Pozdrawiam Cię najserdeczniej
UsuńŚliczna ta Twoja palemka Joasiu...
OdpowiedzUsuńTyle wrażeń, naprawdę masz bogate życie.
Pozdrowionka.
JaGuś, szczęśliwie układa się teraz moje życie wypełnione po brzegi różnymi zadaniami. Czasami oczywiście przesadzam, ale to jest przynależne mojemu charakterowi. Już pojęłam, że czas lekuchno wyhamować. Nie wiem jak to zrobię, ale z czegoś muszę zrezygnować.
UsuńGratuluję debiutu sportowego...:o), że o palemce nie wspomnę...;o)
OdpowiedzUsuńGordyjko, czuję się, jakbym sama stanęła w blokach startowych amatorów! ....;o))))
UsuńZapewne miło było Ci porozmawiać z ludźmi, którzy znani są z tego, że coś osiągnęli, a nie wyłącznie z tego, że są znani. Cieszy, że chcieli normalnie porozmawiać, bo patrząc na dzisiejsze "gwiazdy", mające w głowie sieczkę mogłabyś nie odnieść tak dobrego wrażenia, przeprowadzając pierwszy wywiad z jakąś rozkapryszoną celebrytką. :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję dziennikarskiego debiutu! :-)
Mironq, wielką przyjemnością zawsze dla mnie były rozmowy z ludźmi, którzy mają COŚ do przekazania. Niezależnie od dziedziny, ważny w tym wszystkim jest człowiek. Temat celebrycki to po prostu, pomijając kilka wyjątków, wielka żenada (nie śledzę). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz przy mądrej głowie,
OdpowiedzUsuńpięknie sprawne dłonie,
zaczynasz palemką,
kończysz... mikrofonem.
LAW
Sprawne dłonie może mam
Usuńale po łbie sobie dam
bo powód: niewiedza,
często media odwiedza!
Łysa głowa
Usuńczy też kwef,
media lubią
nową krew.
LAW
Jantoni,
UsuńKrew mi uderza do głowy
bo chcę opisać mowy
i wzruszenia z innego
spotkania wielce udanego.
Pozdrawiam!
Warto poczytać twojego bloga
OdpowiedzUsuńMeble biurowe lublin, jak miło gościć Cię, zapraszam! Dziękuję za dobre słowo! Pozdrawiam.
UsuńW Twoim wydaniu juz nic mnie nie zaskoczy.Proby pisarskie,malarstwo,dzialalnosc na rozmaitych polach i jeszcze debiut dziennikarski.Patrzac na Twoje dokonania tylko brac przyklad i sie zarazac ta Twoja wola boza.Tak po cichutku - troszke sie zarazilam i krok po kroczku - rozpedzam sie ,w kazdym badz razie jestem o wiele aktywniejsa niz ubieglych latach.I wiesz - robi mi sie radosnie,ze wreszcie robie to co chce i nie mam czasu rozpaczac ,ze cos mi nie wyszlo,ze boli tu i owdzie.Jestes dla mnie wzorem osobowosci.Dzieki Tobie czasem zapominam ,ze leca lata...
OdpowiedzUsuńRenata, jaka jesteś kochana, jak mi tak mówisz! Cieszę się bardzo, że masz różne zajęcia, bo o wiele ciekawsze staje się wtedy życie. Ja chyba za dużo rzeczy robię na raz.
UsuńNie umiem się oprzeć jak wpadają mi w ręce takie okazje! Nie mam czasu na nudę choroby, narzekania i tak jest lepiej, bo jeszcze zdobywasz szacunek innych.Pozdrawiam Cię najserdeczniej.
Prawdziwa kobieta Renesansu
OdpowiedzUsuńAurelio, albo niespełna rozumu!
UsuńJoasiu - jesteś WIELKA -oczywiście duchem, nie ciałem. A wiesz, ja też jeszcze nigdy nie robiłam palemki z udziałem krepiny. A tak w ogóle zrobiłam kiedyś jedną, z różnych suszonych kwiatków i liści palmowych.Miło gdy otaczają nas ludzie, którzy naprawdę kimś są i coś osiągnęli. Są naprawdę znacznie ciekawsi niż współcześni celebryci, którym wydaje się tylko,że kimś są, a tak naprawdę są tylko tworem pewnych egzaltowanych osobników.
OdpowiedzUsuńNajlepszego Joasiu, ;)
Anabell, to są wartościowi, ciekawi ludzie. Dla nich sport jest powołaniem, kochają, to co robią w pocie czoła. Zajęci pracą nie mają przewrócone w głowie. ;o)
UsuńP.S.
OdpowiedzUsuńA ten pan przeszył sobie to coś??? A może znalazł jakąś amatorkę przeszywania????
Miłego, ;)
Anabell, pan zostawił sobie powód przyjścia jeszcze na kolejne spotkanie. Wypatrywał TEJ jednej! Ona zajęta była pracą!
Usuń"Są dni puste i dni które wprost nie mogą pomieścić dziejących się zdarzeń." bardzo dobrze powiedziane! jednym zdaniem a oddaje istote sprawy! Joasiu, jakie jeszcze twoje nowe wcielenie poznamy? Zadebiutowalas jako dziennikarka, byla tez aktorka ( pamietam uroczego pucybuta)czekam na nowe odslony :)sciskam cie dziewczyno przedswiatecznie!
OdpowiedzUsuńLaviolette, tyle zajęc sprawia, że odpowiadam na komentarze całkiem po czasie! Przepraszam kochana Agnieszko. Nie mam wcale czasu na czytanie, bo kilka nowych spraw znowu do rozwiązania. Doby za mało. Pozdrawiam Cię zawsze najserdeczniej!
OdpowiedzUsuń