Obserwatorzy

wtorek, 12 marca 2013

DZIEŃ Z GALĄ SPORTU



Są dni puste i dni które wprost nie mogą pomieścić dziejących się zdarzeń.
Te ostatnie dni były wypełnione po brzegi ważnymi sprawami.
Zacznę od końca, czyli od poniedziałku. Rozpoczęłam zajęcia z seniorami. Przyszli gromadnie, nawet był jeden pan.  PAN PRZYSZEDŁ PRZESZYĆ SOBIE MATERIAŁ!!!! Świetnie.
Reszta jak było uzgodnione na pierwszym spotkaniu robiła palemki.
Większość pań robiła palemki po raz pierwszy w życiu.  Wychodząc z zajęć, nie mogły uwierzyć, że to ich dzieła. Przyjemnie było patrzeć na palemki w ich rękach i ich szczęśliwe twórczynie. Cieszę się takim początkiem, który niewątpliwie zawdzięczamy Joli-Marii, nowej pracownicy MDK-u, znanej na tym terenie z twórczego myślenia i swojej kreatywności. Poprosiłam Marię o pomoc, gdyż ja (wstyd się przyznać, nigdy nie robiłam kwiatków z krepiny).  Wcześniej omawiając plan zajęć, ustaliłyśmy z Marią, że takie palemki łączące krepinowe kwiatki z trawami i baziami kupionymi przeze mnie w Warszawie na giełdzie, będą świetnym tematem. 
A powyżejj moja palemka, która powstała z pozostawionych resztek i krepinowych kwiatków, które i ja robiłam pierwszy raz w życiu. Zdjęcia z zajęć dodam za dzień lub dwa, gdy je dostanę z aparatu służbowego. 

Potem  były „moje” starsze dzieci wyklejające temat konkursowy pt  „ Ogród wiosną”….ile pomysłów!

Na koniec przedziwny dla mnie wieczór, gdzie zadebiutowałam jako ..dziennikarka!!!!!
Temat: SPORT, tutaj nie wystarczyłoby miejsca na wykrzykniki, bo o sporcie wiem tyle że składa się z czterech liter.., nie z pięciu.
Poproszono mnie o zastępstwo. Wieczorem odbywała się coroczna Gala Sportu, z zaproszonym ważnym olimpijczykiem, złotym medalistą w pięcioboju z Barcelony panem Dariuszem Goździakiem   (dzisiaj wiem nawet jak się nazywa!).
Na Gali przyznawano nagrody w kilku ważnych dziedzinach. 
Jako ludność niedawno napływowa do Mławy, nikogo nie znałam a ci nagrodzeni wracali na miejsca na widowni i zupełnie nie wiedziałam, jak ich potem odszukać. 
Trener pływania Michał Chlastosz
Widzę, że pan ,Michał Chlastosz trener dziewczynki, pływaczki, Oli Kowalskiej, która była chora, a więc nieobecna i w imieniu której odebrał nagrodę, siadł niedaleko mnie! Szybciutko wyciągnęłam go na zewnątrz i powolutku cedząc słowa jak przez sitko zadałam pierwsze pytanie. Wprowadziłam system przedstawiania się pytanych, bo gdybym zaczęła się jąkać , lub przekręcać, wypadło by gorzej.
Trafiłam na prawdziwego opiekuna, przewodnika, oddanego swojej pracy, przesympatycznego człowieka. Potem okazało się że sam zdobył nagrody w dwóch kategoriach, w tym pierwszą dla najlepszego trenera.







Kolarz górski,Bartosz Grędziński
Drugą osobą był kolarz górski Bartosz Grędziński wyciągnięty tym samym kluczem, czyli siadł z brzegu rzędu, łatwy do poproszenia na dwa słowa.
Kolejne dla mnie miłe zaskoczenie. Chłopak studiuje, pracuje, trenuje.  Nie ma trenera, dochodzi do wszystkiego sam. Zdobywca pierwszego miejsca jako zawodnik.
 –Kurcze, kurcze, -powtarzał ,-to niesamowite, to mój pierwszy wywiad!  Ktoś się zainteresował!
Jego entuzjazm i radość była wzruszająca. Chłopak mądry, kulturalny i taki szczery - miałam wielką przyjemność poznania i rozmowy z nim.

Trzecia ważna osoba, nasz gość. Tu już dwa stopnie wyżej w trudności, tak myślałam, gdy po
Złoty medalista w pięcioboju
Olimpiady w Barcelonie
Pan Dariusz Goździak
 uroczystości, poprosiłam pana Dariusza Gożdziaka o chwilę dla MDK-u. 
Zaprowadziłam go do kawiarenki, która jest miejscem przechodnim dla ludzi wchodzących i wychodzących z kina (tam odbywała się uroczystość).
Przyznałam się do debiutu, nasz gość wyczuł sytuację i sam opowiedział to, co jest istotą jego całego życia. Z jego słów wyłania się mała miejscowość, gdzie on, jako młody chłopak chce na wzór innego medalisty, pana Peciaka, zdobyć medale i laury. Po prostu bardzo chce.
Czytając ciekawe książki m. in Szklarskiego opisującego podróże i przygody bohatera o imieniu Tomek, polecane przez swoją bibliotekarkę, uznał, że wszystko jest możliwe.
 I tak, wszystko stało się możliwe, bo bardzo chciał, bardzo kochał to co robił i wiedział dokładnie, gdzie chce dojść.
Dzisiaj jest w Komitecie Olimpijskim i może dawać przykład innym. 
Pan Gożdziak, to człowiek o wysokiej kulturze i uroku osobistym, mówiący pięknym polskim językiem, to kolejna osoba zaprzeczająca stereotypom ograniczonych, bezmyślnych, czy brutalnych ludzi sportu.
Czuję się sama wyróżniona, że poznałam trójkę tak wartościowych osób.

Fragmenty zdjęć zapożyczone z portalu naszamlawa.pl

O najważniejszym dla mnie spotkaniu sobotnim w Muzeum Niepodległości, napiszę za kilka dni, po to, aby moje emocje weszły znowu na miejsce. Jeszcze teraz gdy wspomnę serce zaczyna mi walić i wzruszenie nie pozwala pisać rzetelnie. 

24 komentarze:

  1. Pędziłam do Ciebie, bo myślałam, że już będzie o uroczystości w Muzeum... Ale ten tekst też z przyjemnością przeczytałam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, wiem, że to jest ważniejszy z pewnością tekst, ale nie mogę pisać go z takimi emocjami. Już powoli zaczynam patrzeć z odległości, zaraz napiszę. Pozdrawiam Cię najserdeczniej

      Usuń
  2. Śliczna ta Twoja palemka Joasiu...
    Tyle wrażeń, naprawdę masz bogate życie.
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JaGuś, szczęśliwie układa się teraz moje życie wypełnione po brzegi różnymi zadaniami. Czasami oczywiście przesadzam, ale to jest przynależne mojemu charakterowi. Już pojęłam, że czas lekuchno wyhamować. Nie wiem jak to zrobię, ale z czegoś muszę zrezygnować.

      Usuń
  3. Gratuluję debiutu sportowego...:o), że o palemce nie wspomnę...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjko, czuję się, jakbym sama stanęła w blokach startowych amatorów! ....;o))))

      Usuń
  4. Zapewne miło było Ci porozmawiać z ludźmi, którzy znani są z tego, że coś osiągnęli, a nie wyłącznie z tego, że są znani. Cieszy, że chcieli normalnie porozmawiać, bo patrząc na dzisiejsze "gwiazdy", mające w głowie sieczkę mogłabyś nie odnieść tak dobrego wrażenia, przeprowadzając pierwszy wywiad z jakąś rozkapryszoną celebrytką. :-)

    Gratuluję dziennikarskiego debiutu! :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mironq, wielką przyjemnością zawsze dla mnie były rozmowy z ludźmi, którzy mają COŚ do przekazania. Niezależnie od dziedziny, ważny w tym wszystkim jest człowiek. Temat celebrycki to po prostu, pomijając kilka wyjątków, wielka żenada (nie śledzę). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. jantoni341.bloog.pl13 marca 2013 12:29

    Masz przy mądrej głowie,
    pięknie sprawne dłonie,
    zaczynasz palemką,
    kończysz... mikrofonem.
    LAW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawne dłonie może mam
      ale po łbie sobie dam
      bo powód: niewiedza,
      często media odwiedza!

      Usuń
    2. jantoni341.bloog.pl18 marca 2013 12:14

      Łysa głowa
      czy też kwef,
      media lubią
      nową krew.
      LAW

      Usuń
    3. Jantoni,
      Krew mi uderza do głowy
      bo chcę opisać mowy
      i wzruszenia z innego
      spotkania wielce udanego.

      Pozdrawiam!

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Meble biurowe lublin, jak miło gościć Cię, zapraszam! Dziękuję za dobre słowo! Pozdrawiam.

      Usuń
  8. W Twoim wydaniu juz nic mnie nie zaskoczy.Proby pisarskie,malarstwo,dzialalnosc na rozmaitych polach i jeszcze debiut dziennikarski.Patrzac na Twoje dokonania tylko brac przyklad i sie zarazac ta Twoja wola boza.Tak po cichutku - troszke sie zarazilam i krok po kroczku - rozpedzam sie ,w kazdym badz razie jestem o wiele aktywniejsa niz ubieglych latach.I wiesz - robi mi sie radosnie,ze wreszcie robie to co chce i nie mam czasu rozpaczac ,ze cos mi nie wyszlo,ze boli tu i owdzie.Jestes dla mnie wzorem osobowosci.Dzieki Tobie czasem zapominam ,ze leca lata...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renata, jaka jesteś kochana, jak mi tak mówisz! Cieszę się bardzo, że masz różne zajęcia, bo o wiele ciekawsze staje się wtedy życie. Ja chyba za dużo rzeczy robię na raz.
      Nie umiem się oprzeć jak wpadają mi w ręce takie okazje! Nie mam czasu na nudę choroby, narzekania i tak jest lepiej, bo jeszcze zdobywasz szacunek innych.Pozdrawiam Cię najserdeczniej.

      Usuń
  9. Prawdziwa kobieta Renesansu

    OdpowiedzUsuń
  10. Joasiu - jesteś WIELKA -oczywiście duchem, nie ciałem. A wiesz, ja też jeszcze nigdy nie robiłam palemki z udziałem krepiny. A tak w ogóle zrobiłam kiedyś jedną, z różnych suszonych kwiatków i liści palmowych.Miło gdy otaczają nas ludzie, którzy naprawdę kimś są i coś osiągnęli. Są naprawdę znacznie ciekawsi niż współcześni celebryci, którym wydaje się tylko,że kimś są, a tak naprawdę są tylko tworem pewnych egzaltowanych osobników.
    Najlepszego Joasiu, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, to są wartościowi, ciekawi ludzie. Dla nich sport jest powołaniem, kochają, to co robią w pocie czoła. Zajęci pracą nie mają przewrócone w głowie. ;o)

      Usuń
  11. P.S.
    A ten pan przeszył sobie to coś??? A może znalazł jakąś amatorkę przeszywania????
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, pan zostawił sobie powód przyjścia jeszcze na kolejne spotkanie. Wypatrywał TEJ jednej! Ona zajęta była pracą!

      Usuń
  12. "Są dni puste i dni które wprost nie mogą pomieścić dziejących się zdarzeń." bardzo dobrze powiedziane! jednym zdaniem a oddaje istote sprawy! Joasiu, jakie jeszcze twoje nowe wcielenie poznamy? Zadebiutowalas jako dziennikarka, byla tez aktorka ( pamietam uroczego pucybuta)czekam na nowe odslony :)sciskam cie dziewczyno przedswiatecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Laviolette, tyle zajęc sprawia, że odpowiadam na komentarze całkiem po czasie! Przepraszam kochana Agnieszko. Nie mam wcale czasu na czytanie, bo kilka nowych spraw znowu do rozwiązania. Doby za mało. Pozdrawiam Cię zawsze najserdeczniej!

    OdpowiedzUsuń