Obserwatorzy

niedziela, 1 września 2013

KOLEJNA WAŻNA DLA MNIE INSCENIZACJA

http://mlawainfo.pl/18812/zobacz-film-z-nalotu-bombowego-na-mlawe-2013-r/


http://kuriermlawski.pl/169727,Nalot-bombowy-na-Mlawe-tlumy-na-widowisku-Zobacz-fotorelacje.html#axzz2dabMw76G

to fragmenty widowiska o wielkiej sile i energii pokazującej ponadczasową walkę Dobra ze Złem. W rolę śmierci o kolorze czerwieni wcieliłam się ja.
Ludzie rozumiejący wymowę symboli, słuchający przepięknych wierszy recytowanych w tle i rozumiejący to, co znakomicie wyśpiewali chłopcy z NPWM, odczytywali treść  i zachwycali się widowiskiem.
Ci, którym zabrakło intelektu, obycia teatralnego lub nastawili się negatywnie z zasady, krytykują plują i wybrzydzają nie zdając sobie sprawy, że świadczy to nie o ich guście a o ich prostactwie i niedouczeniu.
Nie można mieć im tego za złe, to są przecież progi nie do przejścia. 
A gdy ktoś nazywa siebie nauczycielem kultury nie oznacza że jest KULTURALNY. 
Każdy może swoje zdanie wyrazić jak chce - żyjemy w państwie demokratycznym. 

Tyle osób z mojej rodziny walczyło i straciło życie i zdrowie podczas Pierwszej, Drugiej Wojny Światowej i Powstań, że potrafię wyjaśnić o co walczyli. Walczyli o Prawdę, o Ojczyznę i o Wolność. 
Takie obrzucanie się kłamliwymi oszczerstwami przy okazji ważnych zdarzeń było możliwe tylko na targu czy bazarze. Teraz wszystko stało się bazarem i poziom jest tych artykułów stamtąd. 
Wzorem moich dziadków nie chcę Polski o poziomie kultury z bazaru i swoją postawą potrafię udowodnić że można inaczej, KULTURALNIE zachowywać się i wymagać tego od innych.
Może jest to utopia, ale warto o nią powalczyć pracując uczciwie i rzetelnie.
 A czcić pamięć można różnie, byle szczerze, nie ma na to monopolu, choć nie jest to płaszczyzna dla "LANSU".    

Dwa słowa wyjaśnienia co mnie wzburzyło. Przeczytałam kilka komentarzy i parę słów, jak to wszystko było lepsze poprzednio a teraz najgorsze. Pamiętam co prawda krytykę właśnie z poprzednich lat,  świadczącą  o zakłamaniu teraz piszących, a tego nie znoszę.

16 komentarzy:

  1. Różne bywają gusta - podobno, więc i "bezguścia" mogą być różne...Krytyka teraz jest wszechobecna, szczególnie od tych, którzy nigdy od siebie nic nie dali...
    Za rok się okaże, że tegoroczna prezentacja była bez zarzutu...;o)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gordyjko, wiem, że krytykowanie że wprowadza się coś nowego jest głupotą, bo czas gna i cały czas są zmiany. Reżyser widowiska Mariusz Tarnożek dokonał cudu, bo zaraził pasją tworzenia widowiska gromadę dzieci, młodzieży i dorosłych. Większość uczestników znalazła się na scenie po raz pierwszy w życiu, po kilku tylko próbach. Należy bić brawo i docenić a nie krytykować.
    Pozdrawiam Cię !....:o))

    OdpowiedzUsuń
  3. Joasiu, nie denerwuj się- być może, że tegoroczna rekonstrukcja była po prostu zbyt przesiąknięta symboliką i to nie trafiło do nieprzygotowanych na to ludzi. Rekonstrukcje historyczne mają to do siebie, że aby przemawiały do widza muszą w dość realny a mało symboliczny sposób przedstawiać wydarzenia sprzed lat, czyli: słychać warkot samolotów i huk detonacji, więc odpowiednio ucharakteryzowani ludzie padają. Przekaz jasny - leciały bomby, niewinni ludzie ginęli. Tak było w ubiegłym roku. Po prostu artystyczne wizje nie bardzo nadają się na rekonstrukcje historyczne, jeśli nikt wpierw nie uprzedził widzów jaka scena co symbolizuje.
    Przypatrz się twarzom widzów - oni raczej nie mają pojęcia co oglądają, wizja twórcy przedstawienia daleko odbiegała od wyobrażeń widzów. W wielu krajach rekonstrukcje historyczne robi się co 2 lub 4 lata, bo naprawdę trudno jest zrobić widowisko na bardzo dobrym poziomie co roku- nie łatwo jest zgromadzić odpowiednie środki, chętnych, stroje itp. oraz dopracować szczegóły. Poza tym są to zawsze wielce realistyczne rekonstrukcje - jeśli jest to jakaś bitwa to odpowiednio ubrani "żołnierze" strzelają ślepakami, jest dużo huku, dymu, padają "trupy", walczący wrzeszczą, dowódcy wydają rozkazy, adiutanci je wywrzaskują dalej. Zero symboliki, wszystko podane w sposób realny.Przeciwnicy ubrani w sposób łatwy do odróżnienia, nikt się nie musi domyślać o co chodzi.
    A to było przedstawienie teatralne pokazane zupełnie nie przygotowanym i nie wyrobionym widzom.
    Takie właśnie wrażenia wyniosłam z tych oglądanych zdjęć i tego filmiku.
    Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, Ty znajdziesz sens nawet ukryty między słowami. Trudno, nie można wymagać za dużo, choć by się chciało. Z dumą opowiadam co dzieje się w mojej nowej, małej ojczyźnie, ale nie zawsze przecież jest wszystko wspaniale, częściej w życiu jest czarno niż biało. Tak właśnie było na tym widowisku.

      Usuń
    2. Może się narazimy ale :/ Anabell w 100% ma rację z diagnozą porażki tego teatralnego przedsięwzięcia. Naszym skromnym zdaniem nastąpiło tu przeintelektualizowanie (ale trudne słowo:) Większość idąc na tą imprezę słysząc tytuł,,Nalot bombowy...'' nie oczekuje niczego ponad to co jest sobie w stanie wyobrazić (Polacy lubią rzeczy które znają)
      Tak reżyser jak i uczestnicy tego zdarzenia muszą pogodzić się z opinią bo chyba jest ona niestety słuszna. Mimo zaangażowania i sporej pracy niestety efekt (oglądaliśmy tylko filmik z rynku, byliśmy tylko pod Uniszkami)jest bardzo dyskusyjny i raczej nie nadający się na tego typu plenerową inscenizację. Rozumiemy że niektórzy ,,miewają wizje'' ale wydaje nam się że robiąc coś na taką imprezę trzeba umieć się wsłuchać w potrzeby tej społeczności. W tym co zobaczyliśmy (przepraszamy za mocne określenie ale takie mamy odczucie) ktoś USILNIE próbował uwspółcześnić coś co się nie poddaje takim manipulacjom, tak manipulacjom świadomie używamy tego słowa gdyż coraz częściej widzimy takie zabiegi szczególnie gdy chodzi o historię. Może intencje były dobre ale przy świętościach nie powinno się kombinować bo można przekąbinować (co nastąpiło w tym przypadku).
      Musi się Pani niestety przygotować na ostrą krytykę bo w tym przypadku może być ostro ale niestety raczej sprawiedliwie i obiektywnie, a pisanie o niedouczeniu i brakach... wydaje nam się chybione. Sprawa jest nie do obrony:(
      Pozdrawiamy i życzymy grubej skóry.

      Usuń
    3. Los alpaqueros, Państwa zdania słucham z szacunkiem. Pozdrawiam najserdeczniej.

      Usuń
    4. Los alpaqueros, piszę niedomówieniami i stąd taka niejasna sytuacja. Od dawna było wiadomo w gronie wtajemniczonych osób, że scenariusz jest trudny. Dużo było dyskusji na ten temat. Jednak rekonstrukcja ścisłe realistyczna i na wielką skalę w Uniszkach pozwalała zmienić charakter mławskiego widowiska. Istniało ryzyko niezrozumienia, ale bez ryzyka nie ma postępu.
      Przecież w niewielu miastach tej wielkości co Mława powstaje tyle tomików poezji, tylu jest poetów, twórców ,tylu artystów o wrażliwym spojrzeniu. Dlatego zmieniona forma przekazu, będąca samą esencją walki Dobra ze Złem w pięknej widowiskowej formie wydawała się być wspaniałą atrakcją i nowością. Każdy, kolejny Nalot Bombowy na Mławę obfitował w nowe atrakcje. Nigdy w Mławie nie było tyle arystokratów w najdroższych samochodach co w 2011 roku a w rzeczywistości w 1939 roku był tutaj chyba jeden taki samochód. Jednak nie miało to znaczenia, bo całe przedsięwzięcie w efekcie pokazywało okrucieństwo wojny i uzmysławiało ile niesie ona zła. Wojna to nie tylko 1939 rok. Wojną jest również obrzydliwe działania mające na celu skłócenie społeczeństwa, bo tak zaczynają się własnie WSZYSTKIE konflikty na większą i mniejszą skalę.
      Żałuję że nie było państwa na omawianym widowisku, które co by nie mówić nie było ani byle jakie, ani przeciętne.
      Ta odpowiedz na państwa komentarz nie zmienia sensu pierwszej mojej odpowiedzi. Serdeczne pozdrowienia.

      Usuń
  4. Kultura o poziomie z bazaru szerzy się jak dżuma i rzeczy nieco wyżej postawione, wymagające minimum wysiłku intelektualnego należy chronić.
    Pozdrawiam
    Pandorra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pandorrko, taki artykuł powstał na skutek pewnych opinii, które były tak żenujące, że aż śmieszne. Jednak na temat widowiska z innymi którzy są kulturalnymi ludźmi z szacunkiem i wielką przyjemnością zawsze dyskutuję. Szanuję inne zdanie, ale nie uznaję wykorzystywania sytuacji dla własnej egoistycznej polityki.Pozdrowienia!

      Usuń
    2. Jeśli nie będzie to nadużyciem to właśnie tu jeszcze coś dopowiemy. Nie wiemy czy pamięta Pani jak kiedyś w komentarzach u Pani napisaliśmy że staramy się omijać mławskie imprezy i mławskie towarzystwo. Dlaczego? A właśnie z powodu owego wykorzystywania każdej sytuacji dla własnych (ich) celów. Nie wiemy czy wolno nam tak napisać ale może Pani być pewna że to co robicie jest też niczym innym jak właśnie owym wykorzystywaniem przez jedynie słuszną opcję (od kilku lat) Postanowiliśmy jakiś czas temu że nie pozwolimy się wykorzystywać ani jednym ani drugim w tym grajdole :)Naszym problemem jest że większość tych panów tak na trybunie dla VIPów jak i tych obrażonych i nie zapraszanych to nasi koledzy, znajomi czasem przyjaciele(byli)znamy ich przeszłość i teraźniejszość, ta wiedza wymusiła na nas t/z wewnętrzną emigrację do lasu, do innego powiatu i województwa, mimo iż do granic Mławy mamy zaledwie 2km, trzymamy się od tego towarzych z daleka :)
      Serdecznie Panią pozdrawiamy

      Usuń
    3. Los alpaqueros, z przykrością stwierdzam, że coraz bardziej rozumiem sedno sprawy. Wygodniej było mi sądzić, że działanie w sztuce i kulturze jest jakby poza polityką...a jednak..
      Podziwiam państwa mądrą decyzję i nadzwyczajny sposób na życie.
      Cieszę się, że niedaleko znajdują się mądrzy i prawi ludzie. Serdeczności!

      Usuń
  5. Oj,
    dzieje się u Was,
    dzieje.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JanToni
      dzieją się dzieje
      lecz historia
      się nie śmieje.

      Usuń
  6. czytam z zainteresowaniem i widze, ze duzo emocji tam u was w Mlawie. Pomijajac caly aspekt sprawy (w ktorym tylko troszeczke zdazylam sie zorientowac) chce ci Joasiu powiedziec, ze jestes dla mnie taka bardzo pozytywna osoba, ktora daje z siebie duzo serca, milosci i energii na takim trudnym odcinku. znam t klimaty, pochodze z malego miasteczka, znam przepychanki i wykorzystywanie szczerych, otwartych ludzi do swoich brudnych gierek politycznych. tak trudno nieraz zachowac neutralnosc i nie zawsze rzeczy sa takie jak nam, uczciwym ludziom sie wydaje, sciskam i rowniez bardzo grubej skory zycze, bo tylko tak mozna przetrwac w takich srodowiskach: grubej skory przy jednoczesnej wrazliwosci duszy! a ty ja masz!

    OdpowiedzUsuń
  7. Aguś,znasz ten problem, kiedy człowiek nie chce się pogodzić z niegodziwością, kłamstwem i głupotą. Wrażliwy i mądry człowiek porwał grupę dzieciaków i młodzieży, która znakomicie zrozumiała przekaz widowiska w którym brała udział. Nawet gdyby tylko oni to pojęli to i tak warte było zachodu. A taka lekcja historii, wymuszająca zastanowienie to krok do przodu w skostniałym systemie nauczania. Jestem zachwycona tymi dzieciakami i całą grupą, która włożyła niesamowity wysiłek dla dobra sprawy.
    Jestem pewna, że gdy się spotkamy będziemy długo miały o czym rozmawiać, bo sposób patrzenia na świat mamy taki podobny! Dobrego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
  8. Joasiu, rozumiem Twoje rozgoryczenie to taka nasza polska
    mentalosc, krytyka wszystkiego to specjanosc Polakakow.
    Wykonaliscie kawal porzadnej roboty, warto bylo chcociazby dla tej garski ludzi ktorzy zrozumieli przeslanie.
    Rob swoje i nie przejmuj sie opinia zazdrosnikow.

    OdpowiedzUsuń