Obserwatorzy

niedziela, 8 września 2013

FREDRO - CZY JESZCZE GO ZNAMY?

Ogłoszono narodowe czytanie Fredry, więc znowu stał się znany. Wiem dobrze, że osoby czytające mój blog wiedzą dokładnie co napisał Fredro, jednak posunięcie ministra szkolnictwa polegające na wycofaniu z lektur szkolnych twórczości Mickiewicza tak mnie zdumiało, że zastanawiam się kim my za chwilę będziemy? 
W gazetach pierwsza strona zarezerwowana dla wypadków. Im bardziej krwawe, bardziej fotogeniczne tym większe zdjęcia z katastrofy. Wszystko co dotyczy kultury na 15 stronie drobną wzmianką nie rozpisując się za bardzo, bo ktoś mógłby pomyśleć że to REKLAMA!!!!!! Ludzie opamiętajcie się!
Całe nowe pokolenie uczymy co jest ważne dając takie wiadomości na pierwszej stronie. Nawet wizyta Prezydenta była umieszczona dopiero na drugiej. To nie jest ważne czy on jest z tej czy innej opcji, ale jest Prezydentem i dla miasta takiego jak Mława wiadomość jest istotniejsza od przepraszam wypadku na drodze. Jakby tego było mało większość miejscowych mediów nie uczestniczy wcale w wydarzeniach kulturalnych i śmie wypisywać, że na tym terenie wszystko jest do kitu, nic się nie dzieje i każdy kto zajmuje się kulturą od razu jest krytykowany. Ja po swoich reakcjach na krytykę która jest kompletnie nieuzasadniona spodziewam się ataku. Trudno. 
Byłam dzisiaj w mławskiej Bibliotece Publicznej, gdzie zaproszony aktor, pan Chudecki prowadził wspólne czytanie "Zemsty". Nawet i ja zgłosiłam się do czytania, bo twórczość Fredry to moja wielka młodzieńcza miłość. Podziwiam jego rytm słów, dowcip, dobór określeń i lekkość, wręcz finezję składni.
 Grono osób przybyłych na to spotkanie nie zaskoczyło mnie, na nich zawsze można liczyć, gdy jest mowa o literaturze. Na Kurier Mławski też zawsze można liczyć, chociaż ukazuje się gdzieś malutka notatka - no, ale jest chociaż ona. Był też pan z radia i to wszystko. Miejscowi dziennikarze siedzą w domu i produkują krytykę, bo to wymaga skupienia i wyłowienia potknięć upatrzonych osób. Szkoda, bo od Fredry, Mickiewicza i wielu innych wspaniałych pisarzy można się nauczyć naszego, polskiego języka, którego tak brakuje w artykułach gazetowych. Cytując "Zemstę" Fredry: " na grzędzie mego serca" leży mi problem pojmowania ważności spraw przez media, które uczą i kształtują świadomość pokolenia.

23 komentarze:

  1. Z góry przepraszamy za to co będzie poniżej :)a może nie należy przepraszać, gdy ktoś jest nie konsekwentny?
    ,,To nie jest ważne czy on jest z tej czy innej opcji'' To Pani słowa z początku wpisu dotyczące ,,jaśnie panującego'' i pomysłodawcy czytania (RAZ W ROKU FREDRY)Nie wiemy czy nie zauważyła Pani że p.minister oświaty(przemyślanie z małej litery) należy dokładnie do tej samej bandy z której został wyłoniony i osadzony właśnie ,,jaśnie panujący'' Od dawna wiemy że hołota dla której podstawą są stadiony i kopanie piłki może być jedynie i tylko szkodnikiem dla tego kraju. Zabieg z ,,narodowym czytaniem'' raz tego raz tego i jednoczesne wycinanie ze szkół podstaw naszej Historii i Tożsamości Narodowej jest wynikiem przemyślanego działania(ale to już duuużo dłuższy wywód i nie miejsce TU na to) pewne jest tylko to że za moment ta durna bezwolna masa będzie tylko raz w roku w TVNie słuchała (bo czytać już nie będą umieli)raz Mickiewicza innym razem Fredrę aby te łobuzy mogły powiedzieć ,,ależ my dbamy o historię i o tradycję przecież czytamy...'' Ale czego można się spodziewać po ekipie volksdojczy i krypto komuchów wyrównującej rachunki za dziadków i tatusiów.
    Dziwią nas tylko ludzie po których mogli byśmy się spodziewać pamięci przodków...
    Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Los alpaqueros, dziękuję za komentarz. Wiem tyle co wiem, robię to co uważam za pożyteczne i uczciwe a w politykę się nie bawię bo to bagno mnie nie pociąga.Pamięć przodków pielęgnuję a że inaczej niż państwo by to robili, to proste: jestem Joanna Rodowicz a nie Los alpaqueros. Wciąż jeszcze mogę patrzeć sobie prosto w twarz.
      Nawet jeśli Prezydentem naszego kraju jest człowiek, który mi się nie podoba, to nie znaczy, że mam go nie uznawać za Prezydenta. Nie widzę też nic złego że dobre pomysły mogę rozwinąć lub brać w nich udział. Należało to zignorować?????Po co? Lepiej jest siedzieć w domu i wyklinać na innych jak to jest źle, ale nic nie robić?
      Z pewnością bezpieczniejsze są tematy o sztuce i kolorach ale życie jest bardziej skomplikowane, wiedzą państwo to tak samo jak ja. Staram się z założenia nie zaczepiać o politykę, ale nie udało się. Pozdrawiam.

      Usuń
    2. ,,Z pewnością bezpieczniejsze są tematy o sztuce i kolorach ale życie jest bardziej skomplikowane''
      Może nie fajnie (tak nas uczono) publicznie dyskutować o pewnych sprawach, ale ten fragment Pani komentarza szczególnie dotknął jedno z nas.Dowodzi on tylko tego że bardzo krótko jest Pani w Mławie. Co do odwagi i wiedzy na temat tego jak bardzo życie może być skomplikowane, musiała by Pani porozmawiać na temat jednego z nas z postacią bardzo ważną dla Mławy Panem Profesorem Ryszardem Juszkiewiczem którego z pewnością Pani już zna osobiście. On pewnie opowiedziałby Pani o t/z ,,karcie'' z lat 80tych jednego z nas, o tym co spowodowało że Janusz Guzowski woli teraz tematy o sztuce i kolorach :)a towarzycho które trzyma stery i narzuca ton w tym miasteczku uważa za... :)
      ,,Lepiej jest siedzieć w domu i wyklinać na innych jak to jest źle, ale nic nie robić?'' Już raz TU u Pani zwróciliśmy uwagę że ubieranie nas w to sformułowanie jest wydaje się nam bardzo nie na miejscu.Zapraszamy Panią niezmiennie do nas, aby Pani mogła w autopsji sprawdzić jak wiele robimy :)
      Używanie przez nas nazwy ,,Los alpaqueros'' w tłumaczeniu z hiszpańskiego-pasterze alpak jest podyktowane jedynie tym czym się obecnie zajmujemy. Wszystko co ważne podpisujemy zawsze Zosia i Janusz Guzowscy.
      Niezmiennie serdecznie pozdrawiamy

      Usuń
    3. Państwo Zosia i Janusz Guzowscy, bardzo proszę nie brać osobiście do siebie moich opinii, czy uwag. Stwarza się w ten sposób sytuacja że ja państwa krytykuję, co jest absolutną nieprawdą. Opisuję moje przemyślenia i jak traktuję to, co robię. Nie jest moją intencją obrażanie moich komentatorów, zwłaszcza, gdy ich poważam.
      Prędzej mogłam odnieść wrażenie wywierania na mnie nacisku co powinnam a co nie.
      Nie przepadam za takim dyktatem, bo dobrze wiem co mam robić i nie mam się czego wstydzić. Nie lubię dyskusji o polityce i w domu nie dopuszczam do takich rozmów. Powód jest prosty, nawet w jednej rodzinie są różne opcje polityczne i co. należy zerwać stosunki z bliskimi? Mądrość polega na życiu wśród ludzi o bardzo różnych charakterach i poglądach. Żyć w zgodzie. Inaczej powstają konflikty. I dlatego demonstruję moją niechęć do konfliktów z których jest mały krok do wszelkich wojen. Chcę żyć w pokoju i staram się wokół siebie utrzymać pokój.
      Niedawno jeszcze miałam kozy i nie widzę w hodowli zwierząt nic gorszego od malowania obrazów, Język hiszpański, prosty znam.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. Z natury rzeczy media są opiniotwórcze, a swą opinię tworzą głównie w zależności od tego, kto ich finansuje. Jako młode dziewczę chciałam zostać dziennikarką. I wtedy, pewien pan redaktor spojrzał na mnie i rzekł: "już mniej kompromitującym zajęciem jest praca prostytutki". Nie zrozumiałam tego wtedy i byłam wielce obrażona przez kilka lat. Domyślam się, dlaczego likwidują te klasyczne lektury-
    bo Polacy wciąż idą do przodu z odwróconą do tyłu głową i większość swą wiedzę opiera na tym, co wyczytał w szkole, bo po szkole przeważająca liczba ludzi nic nie czyta. I potem patrzą na
    świat poprzez Trylogię, Pana Tadeusza itp., ich wiedza o świecie to obraz wyniesiony stamtąd. Ale wg mnie nie tędy droga- po prostu obok klasyki literatury narodowej powinna być włączona dobra literatura współczesna. Moja córka w liceum miała fantastycznego polonistę- gdy wręczył rodzicom na początku roku szkolnego spis lektur to aż siadłam z wrażenia.I wszyscy wszystko czytali, bo była to lektura "dorosłych". I wierz mi, klasyki polskiej było tam tyle, co kot napłakał. A zadania domowe z polskiego to było między innymi napisanie współczesnej wersji Makbeta.
    Większość naszej prasy nie wychodzi poza poziom magla- czyli kto z kim sypia lub nie sypia, jakich używa kosmetyków, jaką farbą głowę maluje i jak się głodzi. Bo to podobno czytelników interesuje.
    Ciebie,mnie, naszych znajomych interesują zupełnie inne tematy, ale my jesteśmy w mniejszości, a wiadomo- mniejszość ma mniejsze prawa:)
    Buziaczki,;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anabell, masz rację, że problem jest w sposobie nauczania, poziomie kadry ale też i w pokazywaniu szerokiemu ogółowi co jest ważne, czyli pierwsza strona. Gdy tylko takie wiadomości idą na początek, drugą stronę i środek, to znaczy że wypadki, gwałty, zabijanie jest dobre na promowanie i stają się normą. Informacje z bardzo ciekawych zdarzeń kulturalnych nie istnieją ale nie znaczy to wcale że ich nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ze sobie pozwole zabrac glos - jesli chodzi o dziennikarstwo zgadzam sie w 100 procentach z Annabel i Joasia. Z ciekawosci zajrzalam to tutejszego "Trompeter" - gazety codziennej,kolportowanej za darmo.A wiec utrzymujacej sie z reklam. I co widze -Na pierwszej stronie -wszystkie wydarzenia kulturalne w okregu (jest to gazeta regionalna. Owszem - sa reklamy ale rowniez jest strona poswiecona pracy gemainde,jest strona poswiecona ludziom starszym i ich aktywnosci. Wypadki rowniez tu sie zdarzaja przeciez ale jednak na pierwszych stronach sa oprocz wszechobecnych reklam prezentowane osoby i wydarzenia zwiazane z zyciem roegionu.Jest i sport a gazetka zaczyna sie codziennym limerykiem. Nie twierdze ,ze u nas ne ma porzadnych czasopism .Nie obchodzi mnie jakiej opcji politycznej i kto utrzymuje gazete - obchodzi mnie tresc.A z ta trescia coraz gorzej i tak jak pisze Joasia - priorytety sie pomieszaly.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renata, odkąd pracuję w Domu Kultury śledzę wiele imprez a w wielu biorę czynny udział. Wiem które są wartościowe, które odkrywcze a które wypełniają tylko czas.Zrozumiałe jest, że czytając miejscową prasę sprawdzam co i jak zostało opisane.
      Właśnie takie mam spostrzeżenia, jak opisałam powyżej. Cieszę się, że chociaż u Ciebie normalność góruje nad prymitywnym podejściem do informacji.

      Usuń
  5. A jesli chodzi o Fredre - przedni pomysl. Nie wszyscy musza znac Fredre, nie wszyscy tez musza wszystko wiedziec na wszystkie tematy. Uwazam,ze ten kogo to interesuje znajdzie droge i do Mickiewicza i do Fredry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renata, pewnie tak, ale wielu nie wie, że on istniał. Może jednak można takim sposobem jak czytanie jego cudownych i dowcipnych wierszy zachęcić, pokazać! To było tak bardzo miłe i pożyteczne spotkanie.
      Najserdeczniej Cię pozdrawiam, realizuj się w Klubie!

      Usuń
  6. Tak się składa, że czekając na rekonstrukcję na rynku mławskim zajrzelismy na chwilę do biblioteki /chciałam skorzystać z internatu/. Przyjęła nas tam bardzo kulturalna pani.
    A jeśli chodzi o czytanie i znajomość polskiej /i nie tylko polskiej literatury/ to rośnie nam pokojenie "prawego kciuka" - czyli tych, ktorzy ograniczają pisanie i czytanie do komórek i sms-ów.
    Na szczęście ci inni są naprawdę na wysokim poziomie.
    Serdeczności i uściski :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, bardzo popieram takie spotkania, bo przyznaję to dla mnie była ogromna przyjemność przypomnienia sobie rymów fredrowskich. Natychmiast stanęły mi przed oczyma wieczorne rozmowy z dziadziusiem- malarzem, historykiem sztuki, filozofem, bardzo mądrym człowiekiem . Humanistą i erudytą. Starał się wiele mi przekazać, ale to było jeszcze za wcześnie i moja głupota blokowała dostęp światłych słów. Ale coś zostało: zaszczepiona miłość do polskiej mowy, do dzieł sztuki, do mądrych i uczciwych ludzi.
      Pozdrawiam Cię z piękną jesienią!

      Usuń
  7. Miało być oczywiście - internetu -
    Ale ja podobno szybciej piszę niż myślę :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, ja szybciej myślę niż czytam, więc wszystko było jasne. Buziaki!

      Usuń
  8. Mnie też odwiedzają bliźni:
    łysole albo... siwizny.
    LW

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak to mawiają grzybiarze...Lepszy rydz niż nic ;o)Odkąd poznałam Pana Hrabiego uwielbiam go cytować...Zawsze był dla mnie skarbnicą dowcipu i mądrości...:o)
    A Młodzież ?? No cóż, skoro edukacja niedomaga, muszą to przejąć Rodzice, Dziadkowie...Chcieć to móc :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjko, nie wszyscy mają szczęście mieć oczytanych, mądrych rodziców i tym można by poczytać te rodzyneczki. no ale i tak wszystkim się nie dogodzi. Ja tylko lubię brać udział w pożytecznych sprawach...:o))

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Meble kuchenne Szczecin, witam Cię serdecznie. Piszę, to co myślę, ale nikogo nie zmuszam do takiego samego zdania. Szanuję komentatorów ale jestem bardzo ciekawa w którym zagadnieniu się różnimy. Dziękuję za komentarz, pozdrawiam i zapraszam.

      Usuń
    2. Fredro, Mickiewicz to nasza "mennica książkowa" i jeśli dalej nie będziemy ich kształcić, kształtować to wnet wypadną z obiegu i cóż się pozostanie, aż strach o tym pomyśleć....

      A Fredrę - uwielbiam!

      Serdeczności zostawiam.

      Usuń
  11. JaGuś kochana, loty coraz niższe. Okazuje się, że wstyd być bardziej oczytaną i wiedzieć więcej od dość niskiej średniej. Wytłumaczyłam sobie to tak, że gdy COŚ się robi, to ze wszystkich stron człowiek naraża się na atak. Najlepiej siedzieć i opiniować tych co COŚ robią. To taka jesienna refleksja. Wyjrzy słońce będzie lepiej. Niestety tą okrojoną lekturę już widać po poziomie wokół nas. Pozdrawiam Cię najserdeczniej.

    OdpowiedzUsuń