W pierwszym pomieszczeniu wypożyczalni książek dla dzieci na rozstawionych sztalugach moje obrazy witały przybyłych. Dwa z nich były jeszcze ciepłe, kończone poprzedniego wieczora.
W czytelni rozstawiony był cały zapas krzesełek "na wszelki wypadek".Zabrakło, donoszono jeszcze w trakcie.
Ze zdziwieniem po godzinie opowiadania o swoich poczynaniach, zobaczyłam otwarte szeroko, wpatrzone we mnie 30 par oczu.
- czy przeczytać jeden z tekstów który ukazał się kiedyś na blogu? zapytałam chcąc sprawdzić, czy nie zanudziłam i zamęczyłam towarzystwa
- tak, tak, czytać ! rozległy się brawa, jednogłośnie odpowiedzieli goście.
Widziałam łzy w oczach słuchaczy i czułam ciszę jak makiem zasiał podczas mojego niesamowicie długiego monologu. Był i śmiech po zabawnym opowiadanku, użytym przeze mnie jako przerywnik odpoczynkowy.
A potem nikt nie wstawał, co chwilę wynikał nowy wątek do omówienia, ludzie siedzieli...potem wszyscy chcieli wizytówki, potem stanęli w kolejce aby powiedzieć o swoim zaskoczeniu, szacunku, serdeczności i wielu jeszcze miłych dla moich uszu zapewnieniach.
Dostałam kwiaty od przyjaciół i czekoladki od miłej pani, która przyprowadza Zosię co tydzień na moje zajęcia. Moja siostra Małgosia uhonorowała to spotkanie swoją obecnością. Było mi tak miło!!!! Tyle dobrych słów usłyszałam.
To co się ukaże w gazetach dodam w następnym tygodniu, gdyż pewnie w następny czwartek ukaże się w miejscowym tygodniku. Dodam tez zdjęcia robione przez przyjaciół i dokumentalistów.
Dla mnie to był prawdziwy sukces.
A więc to był Twój dzień Joasiu!
OdpowiedzUsuńGratuluję najszczerzej!
Stokrotko, to był prawdziwie mój dobry dzień! Dziękuję za życzliwe myśli skierowane w tą stronę. Najmilszego!
UsuńRzuć okiem na mój blog, bo ostatni tekst dedykowałam Tobie!!!
UsuńStokrotko, Ty zawsze potrafisz wzruszyć człowieka! I za to też Cię kocham!
UsuńBrawo! Wiedziałam, że tak będzie. Próbowałam sobie wyobrazić siebie w takiej roli i z pewnością nie umiałabym poprowadzić spotkania z takim sukcesem.
OdpowiedzUsuńPandorra
Pandorrko życzę Ci wielu takich spotkań! Ma się wtedy wrażenie że robi się swoje działania dla ludzi z krwi i kości. Jest reakcja i jest dyskusja i są czasem prawdziwe łzy. Niesamowite uczucie.
Usuńbardzo sie ciesze i gratuluje!!!!!! gorace pozdrowienia
OdpowiedzUsuńElu, było niezwykle uroczyście i nikt nie chciał wyjść. Buziaki!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGratuluję i bardzo się cieszę Twoim sukcesem!!! I wiesz, nawet w tej "wyśnionej" koszuli odniosłabyś sukces.
OdpowiedzUsuńBuziaki serdeczne, ;)
Anabell, wyglądało na to, że i w koszuli byłby sukces! Tak zagadałam publiczność!
UsuńNie miałam wątpliwości, że będzie sukces. Serdecznie gratuluję Joanno. Rozumiem Twój niepokój i niepewność "przed". Miałam podobnie podczas promocji tomiku poezji, a potem podczas wieczorów autorskich:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności Joanno:)
Rodorku, wiesz dobrze o czym pisałam. Tym razem nie miałam co czytać i wypełnić czas, były tylko obrazy na sztalugach i na wielkim ekranie nad moją głową szły wszystkie " na okrągło". Wydawało mi się, że wystarczy patrzeć i nie mam co już opowiadać. Dlatego te nerwy. Pozdrawiam Cię!!!
UsuńBaaardzo się cieszę Joanno! Sukces i tak miałaś w niebiosach zapisany..a trema ! Trema pod sercem tylko u WIELKICH . Gratulacje gorące! Ola
OdpowiedzUsuńOlu, tremę miałam już w formie paniki, tym bardziej jak zobaczyłam tłum nieznanych mi zupełnie osób, które przyszły na to spotkanie. Początek był z łamiącym się głosem, ale potem..... Ucałowania!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAleż ja zazdraszczam tej Widowni !! Siedzieć i słuchać Twoich opowieści...Echhh...
OdpowiedzUsuńGordyjko, mówić do CIEBIE to wszystko......;o) to dopiero nabrałoby wagi....;o)
UsuńGratuluję sukcesu! Żałuję, że nie mogłam uczestniczyć w tym spotkaniu. Z pewnością było to bardzo interesujące wydarzenie. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLuano, dziękuję. Nie mogę odżałować, że nie miałam okazji Cię poznać...Pewnie znajdziemy lepszą okazję! Najserdeczniej Cię pozdrawiam!!
UsuńWielki,cieple gratylacje Joasiu ! Jestes niesamowicie ciekawa osobowoscia, szkoda ,ze nie moglam byc na takim spotkaniu....Czy nikt przypadkiem nie sfilmowal twego wystepu? Sciskam Cie mocno !
OdpowiedzUsuńAlino Droga, dziękuję za gratulacje, Bardzo bym się cieszyła z Twojej obecności!.Nikt nie filmował, ale mam kilka reportaży foto. Za chwilę powstawiam tutaj.
OdpowiedzUsuńCieszę się że był dobry dzień.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://agatuszka75.blogspot.com/
Agata, dziękuję Ci! Nie gniewaj się, że Cię teraz nie odwiedzam! Nadrobię, obiecuję.
UsuńKochana gratuluję ci najserdeczniej i mimo, ze nie za częśto widzimy się na blogu, ty dobrze wiesz i ja to też czuję, że jestesmy sobie bardzo bliskie. Zycie, zyciem, ciagle w pogoni, ale zadzierżgnięta nasza internetowaq przyjaźń zaowocuje w końcu serdecznym spotkaniem, zobaczysz! Jestem tego pewna! :) sciskam ty moja bohaterko!
OdpowiedzUsuńAgusiu, wiem, jestem wprost pewna, bo przy takiej bliskości duchowej......to kwestia czasu.
Usuń