Obserwatorzy

czwartek, 13 marca 2014

TO CO PAMIĘTAM

W pierwszym pomieszczeniu wypożyczalni książek dla dzieci na rozstawionych sztalugach moje obrazy witały przybyłych. Dwa z nich były jeszcze ciepłe, kończone poprzedniego wieczora.
W czytelni rozstawiony był cały zapas krzesełek  "na wszelki wypadek".Zabrakło, donoszono jeszcze w trakcie.
Ze zdziwieniem po godzinie opowiadania o swoich poczynaniach, zobaczyłam otwarte szeroko, wpatrzone we mnie 30 par oczu.
- czy przeczytać jeden z tekstów który ukazał się kiedyś na blogu? zapytałam chcąc sprawdzić, czy nie zanudziłam i zamęczyłam towarzystwa
- tak, tak, czytać ! rozległy się brawa, jednogłośnie odpowiedzieli goście.
Widziałam łzy w oczach słuchaczy i czułam ciszę jak makiem zasiał podczas mojego niesamowicie długiego monologu. Był i śmiech po zabawnym opowiadanku, użytym przeze mnie jako przerywnik odpoczynkowy.
 A potem nikt nie wstawał, co chwilę wynikał nowy wątek do omówienia, ludzie siedzieli...potem wszyscy chcieli wizytówki, potem stanęli w kolejce aby powiedzieć o swoim zaskoczeniu, szacunku, serdeczności i wielu jeszcze miłych dla moich uszu zapewnieniach. 
 Dostałam kwiaty od przyjaciół i czekoladki od miłej pani, która przyprowadza Zosię co tydzień na moje zajęcia. Moja siostra Małgosia uhonorowała to spotkanie swoją obecnością. Było mi tak miło!!!! Tyle dobrych słów usłyszałam.
To co się ukaże w gazetach dodam w następnym tygodniu, gdyż pewnie w następny czwartek ukaże się w miejscowym tygodniku. Dodam tez zdjęcia robione przez przyjaciół i dokumentalistów. 
Dla mnie to był prawdziwy sukces. 

26 komentarzy:

  1. A więc to był Twój dzień Joasiu!
    Gratuluję najszczerzej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stokrotko, to był prawdziwie mój dobry dzień! Dziękuję za życzliwe myśli skierowane w tą stronę. Najmilszego!

      Usuń
    2. Rzuć okiem na mój blog, bo ostatni tekst dedykowałam Tobie!!!

      Usuń
    3. Stokrotko, Ty zawsze potrafisz wzruszyć człowieka! I za to też Cię kocham!

      Usuń
  2. Brawo! Wiedziałam, że tak będzie. Próbowałam sobie wyobrazić siebie w takiej roli i z pewnością nie umiałabym poprowadzić spotkania z takim sukcesem.
    Pandorra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pandorrko życzę Ci wielu takich spotkań! Ma się wtedy wrażenie że robi się swoje działania dla ludzi z krwi i kości. Jest reakcja i jest dyskusja i są czasem prawdziwe łzy. Niesamowite uczucie.

      Usuń
  3. bardzo sie ciesze i gratuluje!!!!!! gorace pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, było niezwykle uroczyście i nikt nie chciał wyjść. Buziaki!

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję i bardzo się cieszę Twoim sukcesem!!! I wiesz, nawet w tej "wyśnionej" koszuli odniosłabyś sukces.
    Buziaki serdeczne, ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, wyglądało na to, że i w koszuli byłby sukces! Tak zagadałam publiczność!

      Usuń
  6. rodorek.bloog.pl14 marca 2014 12:00

    Nie miałam wątpliwości, że będzie sukces. Serdecznie gratuluję Joanno. Rozumiem Twój niepokój i niepewność "przed". Miałam podobnie podczas promocji tomiku poezji, a potem podczas wieczorów autorskich:)
    Serdeczności Joanno:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodorku, wiesz dobrze o czym pisałam. Tym razem nie miałam co czytać i wypełnić czas, były tylko obrazy na sztalugach i na wielkim ekranie nad moją głową szły wszystkie " na okrągło". Wydawało mi się, że wystarczy patrzeć i nie mam co już opowiadać. Dlatego te nerwy. Pozdrawiam Cię!!!

      Usuń
  7. Baaardzo się cieszę Joanno! Sukces i tak miałaś w niebiosach zapisany..a trema ! Trema pod sercem tylko u WIELKICH . Gratulacje gorące! Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, tremę miałam już w formie paniki, tym bardziej jak zobaczyłam tłum nieznanych mi zupełnie osób, które przyszły na to spotkanie. Początek był z łamiącym się głosem, ale potem..... Ucałowania!

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ ja zazdraszczam tej Widowni !! Siedzieć i słuchać Twoich opowieści...Echhh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gordyjko, mówić do CIEBIE to wszystko......;o) to dopiero nabrałoby wagi....;o)

      Usuń
  10. Gratuluję sukcesu! Żałuję, że nie mogłam uczestniczyć w tym spotkaniu. Z pewnością było to bardzo interesujące wydarzenie. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luano, dziękuję. Nie mogę odżałować, że nie miałam okazji Cię poznać...Pewnie znajdziemy lepszą okazję! Najserdeczniej Cię pozdrawiam!!

      Usuń
  11. Wielki,cieple gratylacje Joasiu ! Jestes niesamowicie ciekawa osobowoscia, szkoda ,ze nie moglam byc na takim spotkaniu....Czy nikt przypadkiem nie sfilmowal twego wystepu? Sciskam Cie mocno !

    OdpowiedzUsuń
  12. Alino Droga, dziękuję za gratulacje, Bardzo bym się cieszyła z Twojej obecności!.Nikt nie filmował, ale mam kilka reportaży foto. Za chwilę powstawiam tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się że był dobry dzień.Pozdrawiam.

    http://agatuszka75.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata, dziękuję Ci! Nie gniewaj się, że Cię teraz nie odwiedzam! Nadrobię, obiecuję.

      Usuń
  14. Kochana gratuluję ci najserdeczniej i mimo, ze nie za częśto widzimy się na blogu, ty dobrze wiesz i ja to też czuję, że jestesmy sobie bardzo bliskie. Zycie, zyciem, ciagle w pogoni, ale zadzierżgnięta nasza internetowaq przyjaźń zaowocuje w końcu serdecznym spotkaniem, zobaczysz! Jestem tego pewna! :) sciskam ty moja bohaterko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agusiu, wiem, jestem wprost pewna, bo przy takiej bliskości duchowej......to kwestia czasu.

      Usuń