Pewnie myślicie, że tylko podglądam "moje" dzieciaczki, wymądrzam się i cisza w tle. Nie. od jakiegoś czasu myślę co namalować, aby stworzyć pewnego rodzaju kolekcję. Już mam pomysł. Nim jednak nastąpią dwie serie obrazów na które mam wielką ochotę, aby powstały, to temat sam zaprosił mnie.
Maki są prawie na zamówienie. Nie miałam narzuconego tematu, ale na mój nos powinno się podobać. Jak się nie spodoba temu kto zamówił, zostawimy do zagęszczenia na ścianie.
To jest dopiero pierwszy szkic lekko tylko naznaczony.
Maki po prostu uwielbiam, mam ich tutaj w okolicy mnóstwo, ciągle się same wysiewają, ale są delikatne i ulotne. Szkoda, że pora roku zupełnie nie "makowa".
Wykopuję stare zdjęcia i je oglądam jak tą delikatność w tej najczerwieńszej czerwieni pokazać.
Zamówiłam już płótna na kolejne obrazy, przyjadą za parę dni.
Gdy byłam w liceum najbardziej lubiłam malować miniaturki, zdobyłam wtedy medalioniki z kości słoniowej i na niej malowałam portrety.
Potem była to kość bawola. W Akademii, nie dało się malować na małych formatach i przeżywałam katusze zarysowując całe bristole. Nagle teraz stało się coś dziwnego formaty 50 x 70 cm zaczynają mnie ograniczać i chce mi się tworzyć większe obrazy.
Nie wiem co to oznacza, po za tym, że coś mi się w mózgu przekręciło.
A może po prostu gorzej widzę i to ilość dioptrii decyduje o formacie???
Żeby się tylko na muralach nie skończyło....
OdpowiedzUsuńW razie czego będę Ci drabinę trzymać...
Serdeczności Joasiu :-))
Stokrotko, w samo sedno trafiłaś z tymi muralami!!!!!!!!!Uściski Jadziu!
UsuńHeee..hee sprytnie to wytłumaczyłaś. Zawsze trzeba na kogoś zwalić. Niech i dioptriom się dostanie. Joasiu, to rozwój, rozwój Twoich wizji twórczych. Kobieta zmienna jest, pisałam u siebie. Kiedyś wystarczyło Ci małe, a teraz apetyt rośnie na coś większego. Maki, chabry, kąkole, rumianki, dziewanny, och, ileż masz tematów przed sobą. Oczyma duszy już widzę tę barwną galerię.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię siostruniu.
Wielka Artystka potrzebuje wielkich formatów...;o)
OdpowiedzUsuńGordyjko, powtórz to jeszcze kiedyś, tak pięknie brzmi!!!.;o)
UsuńAzalio, apetyt rośnie, rośnie a tu będzie trzeba przejść na kaszkę...oj, jeszcze nie! I ja siostruniu, Ciebie ściskam!
OdpowiedzUsuńWiesz - miniaturki lub male formaty sa sliczne .Oczywiscie.Lecz maki,kakole mnie kojarza sie polem,laka z duza przestrzenia i no coz malutki formacik jakos by mnie ograniczal gdybym miala malowac taki temat .Wiem,ze w najmniejszej miniaturce duza przestrzen i kwietna lake tez mozna namalowac no ale widac potrzebujesz przestrzeni i juz.Nie zwalaj na dioptrie - czekam na wiecej...
OdpowiedzUsuńRenata, kochana jesteś, z ciepłem patrzysz na te moje zmagania. Dzięki. Pokażę niedługo co wyjdzie.
UsuńA tak co do miniaturek to ja niestety potrzebuje drugich oczu ,wiec ciesza mnie te Twoje duze formaty...
OdpowiedzUsuńRenata, wyobraź sobie będe malować jeszcze jeden, bo jest zainteresowanie rozleglejszym polem z perspektywą. Cieszę się. Pozdrawiam Cię serdecznie.
UsuńCzy już się na mnie gniewasz? Że nie odwiedzam i nie komentuję? Nie gniewaj się, proszę. Czas czasem, z tym zawsze u mnie nie jest najlepiej, ale jeszcze musi być jaki taki nastrój, no i sprawny komputer. A mój niby sprawny, ale nie do końca, ktoś piasku w tryby nasypał i chodzić nie chce. A jak mam spędzić kilka godzin, żeby wreszcie coś wstukać, to stukam się w czoło i daję za wygraną.
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam Twoje posty, które uświadomiły mi jak dawno u Ciebie nie byłam, głupio mi się zrobiło, przeczytałam niektóre zaległości i obejrzałam zdjęcia. Prac Twoich uczniów, gratuluję. No i Twoje. Jesteś bardzo fotogeniczna, taka rasowa i proszę, proszę. Chce się z Tobą podbijać świat.
A co z czytelniczym klubem? Działa?
Aurelio, wiesz, że tutaj nie ma zwyczaju liczenia wejść, albo kogoś cenię albo nie.
UsuńTy masz limit nieograniczony.Moje zafascynowanie Twoją słowną żonglerką
wzrasta z czasem, Wpadaj kiedy masz czas, jesteś oczekiwanym gościem, ale dobrze rozumiem gdy czasu brakuje. klub czytelniczy działa. Przygotowujemy kolejne dwa spotkania. Jedno młodziutkiej miejscowej, zdolnej debiutantce, a drugie poświęcone poezji rosyjskiej. Serdeczności!
Właśnie, maki są cudne, ale szalenie nietrwałe. Myślę,że gabaryty się zwiększyły nie z powodu dioptrii, raczej nabrałaś po prostu odwagi. Gdy byłam w Szwajcarii zachwycałam się wymalowanymi ścianami domów, które opowiadały całe historie. Jak poczujesz chęć malowania naprawdę dużych formatów pomalujesz swój dom- wpierw w środku, potem na zewnątrz. Czekam na ten obraz z makami, mam nadzieję,że pokażesz gdy skończysz.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Anabell, wiesz, to chyba właśnie tak się dzieje, człowiek chce malować wszystko wokół i dużo. W ryzach trzyma mnie wciąż termin wystawy, gdzie musi być jednak określona ilość płócien. to dobry bat dla psychiki, bo może bym w lecie wskoczyła już na drabinę?!
UsuńTeraz jednak będą te maki i jeszcze drugi obraz pola-łąki makowo-rumiankowo-habrowej. Temat banał, ale przez to trudny w malowaniu, aby banałem nie był. To jest już konkretne zamówienie. Może będzie trzeba zejść z tonu i poddać się zamawiającym? Zobaczymy. Wszystko będę pokazywać.
Dostałam od kolegi z lat szkolnych piękny duży obraz z makami.
OdpowiedzUsuńTo portal naszej klasy pomógł byśmy po latach odnaleźli się.
Pozdrawiam Ula
Ula, ten portal zdziałał cuda wynajdując w świecie kolegów z lat dziecinnych. Wyobrażam sobie jak było Ci przyjemnie otrzymać taki obraz! Serdeczności mnóstwo wysyłam do Ciebie!!
UsuńWciąż rozwijasz się w swym fachu,
OdpowiedzUsuńtalent nabiera rozmachu.
LAW
Jantoni,rozmach się formatuje,
Usuńbo za duży rozmiar kupuję.
Joanno, dziękuję za komentarz pod moim postem :) Bardzo mi miło słyszeć i takie głosy, że pamięć o A.G. żywa i pełna wzruszeń, jak i moja. Koniecznie trzeba ją wskrzeszać częściej.I czy nie wstyd,że znowu jesteśmy spóźnieni w jakimś dziele, które powinno być chlubą naszą?
OdpowiedzUsuńA tu widzę tyle artystycznego ducha, że muszę dłużej pomyszkować:) Serdecznie pozdrawiam, naprawę zaszczycona Twą wizytą.
Joanno, dziękuję za komentarz pod moim postem :) Bardzo mi miło słyszeć i takie głosy, że pamięć o A.G. żywa i pełna wzruszeń, jak i moja. Koniecznie trzeba ją wskrzeszać częściej.I czy nie wstyd,że znowu jesteśmy spóźnieni w jakimś dziele, które powinno być chlubą naszą?
OdpowiedzUsuńA tu widzę tyle artystycznego ducha, że muszę dłużej pomyszkować:) Serdecznie pozdrawiam, naprawę zaszczycona Twą wizytą.
Lewkonio, jak miło było znaleźć Ciebie wśród gąszczy nieciekawych tekstów. Cieszę się, że do mnie zawitałaś. Zapraszam, chociaż ostatnio mniej mnie tu widać, bo więcej energii poświęcam sprawom nie wirtualnym. Jak wiesz pewnie po sobie to często pisze się falami.U mnie teraz chwila odpływu, ale będę nadrabiała.Pozdrawiam Cię i dziękuję za ciepłe słowa.
UsuńJoasiu maki śliczne. A dioptriami się nie przejmuj. Widocznie twoja dusza artystyczna wymaga większych formatów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRinko, to tylko początek. Pokazuję w tej formie, bo chcę się wytłumaczyć dlaczego są takie długie przerwy w pisaniu. Teraz, gdy mam wolną chwilę siadam i maluję, wcześniej w wolnym czasie pisałam. Wolny czas kurczy mi się niemożliwie.Serdeczności dla Ciebie!
Usuń