Skończyłam!!!!! |
Od tygodnia mam wnusia u siebie. Trzy dni była moja siostra ze swoim dwu i pół letnim wnuczkiem, ale już odjechała, a ja postanowiłam dzisiaj o godzinie 20,30 namalować szkic do obrazu, który zamierzam za dwa dni powiesić na wystawie! I to jest pierwsze wariactwo.
Drugie, które w czasie było pierwsze, to to że napisałam dziwnej treści dwa listy (do tej samej osoby).
Osoba wraz z żoną i dziećmi od lat mieszka w Stanach, gdzie wyemigrowała dawno temu. Wiele razy Osoba przysyłała mi swoje arcyciekawe artykuły publikowane w gazecie: Zycie Kolorado, dotyczące jego barwnego życia ( tej Osoby). Co ja sobie wymyśliłam, mając przed oczyma wyraźny napis ŻYCIE KOLORADO, że zrobiłam taką wstawkę cytuję:
…..Teraz wydreptuję ścieżki nie Kanadyjskie, ale mławskie. Psychicznie i socjologicznie są równie odległe od warszawskich jak kanadyjskie. Może nawet jeszcze bardziej…..
Jednym słowem Kolorado umieściłam w Kanadzie, ale to nie wszystko.
Dużo wcześniej czytałam opowiadanie Osoby o jego zmaganiach z remontem przed sama emigracją.
Sytuacje z „fachowcami” przeszły granice absurdu i chciałam to przytoczyć Anabell, będącej w szponach remontu.
Wysłałam więc kolejny list z prośbą o ten opis i tu podaję adres ich mieszkania, gdzie wywnioskowałam z tekstu ( wtedy, kilka lat temu), że właśnie tam mieszkali. Otrzymałam odpowiedzi.
Na pierwszy list: Joasiu, Kolorado to nie Kanada.
Na drugi list: Nie wiem o czym mówisz, bo nigdy nie mieszkaliśmy na podanej przez ciebie ulicy.
Więc usiadłam i szybko naszkicowałam obraz, no bo artysta może być niepoczytalny i nawet lepiej jak taki jest, wtedy sam nabiera kolorytu.
Nabrałam kolorytu i kolorów ze wstydu. Ale przynajmniej będzie pożytek z obrazu 50x 80cm.
Zwyczajnie UWIELBIAM ten oraz ! Brzozy sa moim ulubionym drzewem....Piekna praca !
OdpowiedzUsuńSciskam cieplo,Joasiu !
Alina, ja też od dziecka kocham brzozy. Ten obraz miałam w głowie już od miesiąca. Ostatnie obrazy malowane były w błękitach i zapragnęłam złotych, jesiennych brzóz.
UsuńTak się cieszę, że Ci się podoba!Serdeczności wysyłam!
Najbardziej lubię brzozy. I te ich piękne pnie.
OdpowiedzUsuńPrzytulać się do nich i obejmować je.... szczególnie do tej mojej działkowej.
Serdeczności Joasiu.
P.S. To kiedy Ty masz tę wystawę?
Stokrotko, brzozy mają gładką, cudną skórę-korę proszącą o głaskanie. Ja się urodziłam na Alei Brzóz nr 14, to zobowiązuje!
UsuńWystawa będzie 8 listopada. Jest to zbiorowa wystawa pt"Wólka dawniej i dziś, śladami kapliczek wólczańskich". Ta wystawa będzie jeszcze pokazywana w kilku miejscach. Daję dwa obrazki:kapliczkę i pomost nad stawem i chcę jeszcze te brzozy, które zostały mi w głowie po ostatnim spacerze w tamtejszym lesie.
No niestety, na 8-go nie zdążę do Mławy. Ale jak będziesz wiedziała to podaj mi gdzie i kiedy będzie jeszcze ta wystawa.
UsuńSerdeczności od zasmarkańca czyli ode mnie. :-))
Stokrotko, wystawa będzie jeszcze pokazywana w kilku miejscach. W Ciechanowie, w MDK w Mławie (około lutego) a ja będę chciała załatwić ekspozycję w którymś z Klubów, lub Domów Kultury w Warszawie.
UsuńWylecz katary i wszystko co Ci przeszkadza i spotkajmy się jak tylko sprawdzę jakie miejsce jest najbardziej atrakcyjne i ciekawe.
hahaha , Aśka jesteś zakręcona i za to ciebie uwielbiam .Kocham wręcz ludzi potrafiących z samych siebie dworować.
OdpowiedzUsuńBrzozy - mam niesamowity sentyment do tych drzew za sprawa pewnej przygody z dzieciństwa. A mianowicie , wakacje caluchne spędzaliśmy w Urlach.I albo Ojciec gnał nas nad Liwiec, albo do lasu.Uwielbiałam i to i to.Pewnego razu , będąc w lesie ( a byłam niesfornym dziewczęciem)wlazłam na pochyłą brzozę i lazłam i lazłam i lazłam i usiadłam na wierchu kolebiącego się drzewa i się zamyśliłam nad niedolą mrówki ,która się zmęczyła jak na drzewo właziła.Okazało się że brzoza rosła nad bagnami .......iiiiiiiiiii po 5 godzinach mnie z niej zdjęto( długa historia)To były ostanie wakacje z moim ojcem.
Pandzia - nie , jeszcze nie za książkę owe finanse wysyłałam . Ale donoszę z obrzydzeniem (ponieważ donoszenie jest obrzydliwe) że Pandzia pisze od dłuższego czasu rewelacyjnie, a jej odcinki chłonę niczym gąbka wodę.
się rozpisałam i macham wieczorowo - Dośka zołza
Dośka, widzę Cię taką puszystowłosą, na czubku gibającej się brzozy i ojca z przerażeniem w oczach ratującego dziecinę!!
UsuńWidzę to! Widzę to!Tym bardziej, że sama bywałam nad Liwcem w Urlach, tylko później bo z moimi dziećmi, które też tam miały przygody.
Ja nie mogę się doczekać pandzinego wydania Patyków!!Tym bardziej, że chcę je przeczytać w całości w formie książkowej, koniecznie.
Ściskam Cię w pasie.
No cóż, przecież jesteś blondynką, a u blondynek wszystko możliwe:))))).
OdpowiedzUsuńA brzozy namalowałaś prześlicznie. Zupełnie nie jak blondynka:)))
U mnie ten śnieg uszkodził brzozę "zaokienną" - ułamał się spory konar. Szkoda mi drzewa, ale zrobiło mi sie w pokoju jaśniej.
Miłego, ;)
Anabell, wiele osób mających działki i ogrody skarży się na ten dzień sniegu! Połamane piękne sosny, krzewy ozdobne żywopłoty pielęgnowane latami, to skutki ostatniego śniegu. Wszystko, przez nieprzygotowanie roślin do niego, bo przecież zimą więcej napada. Ja bardzo lubię brzozy, są one wyjątkowo malownicze.
UsuńNareszcie realizuję swoje wizje siedzące w głowie jakiś czas.
Pozdrawiam Cię nocną porą!
Za te brzozy to mogę nawet przenieść Kolorado do Kanada...;o) A Znajomi są po prostu "złośliwi", że nie mieszkali pod wskazanym przez Ciebie adresem...:o)
OdpowiedzUsuńGordyjko, Przez całe moje życie tak jest: staram się być taka ważna, poważna, mądra i w ogóle i jedna minutka mojego idiotycznego wyskoku skreśla miesięczny trud silenia się na kogoś normalnego. A tak chciałam pokazać się po latach z tej mądrzejszej strony!
UsuńZ brzózek bardzo jestem dumna i szczęśliwa, bo są pogodne, i kroczące w stronę słońca! Tak sobie to założyłam.
Pozdrówka!
Joasiu, aż mnie kusi, żeby się przytulić do ekranu(!). Moje brzozy teraz mokną na deszczu. Ale jak przestanie padać, to nie odmówię sobie tej przyjemności. Przytulam się wirtualnie do Ciebie. Pozdrowionka ślę.
OdpowiedzUsuńAzalio, Jak to miło mieć z Tobą ulubione brzozy!
UsuńDzisiaj miałam na sobie piękny brązowy kołnierzyk z przypiętą broszką (lekko z boku) do beżowych ciuchów. Całość supeer!
Zdjęcia porobię. Całe rano zamiast robić coś pożytecznego, to układałam, przymierzałam, kombinowałam. Świetnie się czułam jak prawdziwa kobitka! Wysyłam wiele buziaczków!
Ale kunszt kolorów. Prawdziwie złote jesienne barwy :)
OdpowiedzUsuńJa niestety jestem po ołówku wyzuty z kolorów także szczerze zazdroszczę. Ucałowania Mamuniu.
Synku Kochany, nawet jakbyś nie był tak mądry, dobry i zdolny to moja miłość do Ciebie jest zawsze bezgraniczna.Nocne całuski dla wszystkich!
UsuńJoasiu obraz piękny, jak ja Ci zazdroszczę tych zdolności. Chyba Ci już kiedyś pisałam, że też chciałam dawno, dawno temu tak rysować i malować jak i Ty, i dlatego Ci zazdraszczam tych zdolności i pięknych prac, które wykonujesz.
OdpowiedzUsuńJoasiu na moim blogu jest dla Ciebie nominacja do odbioru ...
Pozdrawiam serdecznie.
JaGuś, jak ja żałuję, że nie ma bliżej mnie kilku osób poznanych dzięki blogom. To niespełnione marzenie, aby na przykład razem pomalować, pogadać o kuchni i kwiatkach, pożalić się na problemy, aby były lżejsze, itd..
UsuńSzkoda. Może nastąpi taki moment, że chwycisz za pędzel? Bardzo Ci tego życzę i pędzę do Ciebie!
Lubię brzozy za ich
OdpowiedzUsuńleśną wojowniczość
i drogę do światła.
Pozdrawiam
LW
Jantoni, Brzozy lubię za ich
Usuńgładką skórę,
i świetlistość
w kształcie
i w kolorze.
Oj, w obrazie sie zakochalam, zawsze kocham sie w brzozach! Bądź częściej taka niepoczytalna, to dobrze wpływa na twoja twórczość Joasiu!
OdpowiedzUsuńLaviolette, największą nagrodą jest aplauz, dla mnie to woda życia. Zaraz siadam i maluję nowy obraz. Wkrótce pokażę.
UsuńPozdrowienia z zapłakanej dzisiaj wsi.
Joasiu, obraz piekny! Czarujesz pedzlem jesiennymi kolorami.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona.
A opowiesc o kanadyjskim Koloroado, mnie ubawila do lez:)
Buziaki!
Atanerku, Powoli zaczynam malować to co mam w głowie. Ten obraz "widziałam" od miesiąca. Z wcześniejszymi obrazami robiłam cały czas próby już na płótnie. To dla mnie milowy krok w malowaniu. Gdzie leży Kolorado, to dla mnie mniej istotne, najważniejsze, że tam mieszkają przyjaciele.
UsuńPozdrówka!
kochana ciotko-plotko....te brzozy to cudo...marza mi sie tu w hiszpanii , ale jest zagoraco i trudo ...wiec tylko napatrzec sie moge na te twoje czary kolorow... a co do kolorado..nie ma problemow jest tam gdzie chcemy aby byl..gorace buziaki od naszej trojki...z hiszpanskiego kolorada
OdpowiedzUsuńDroga Elu, cudownie, że macie swoje Kolorado! Ja buduję swoje wśród brzóz, i pejzaży mazowieckich. Czasami wplotę Góralkę, czasem Żyda a czasami twarze znajomych. W jednym masz rację, najprawdziwsze Kolorado może być wszędzie!
UsuńTrójkę hiszpańską-polską całuję!
Mam brzuzki w ogródku i uwielbiam odpoczywać w ich towarzystwie.Twoje brzozy są bardzo piekne!!!!!Pozdrawiam serdecznie.Krystyna
OdpowiedzUsuńKrysiu, jak miło słyszeć słowa pochwały z Twoich ust! Dziękuję i pozdrawiam Cię!
OdpowiedzUsuń