Tu jeszcze do poprawienia brzozy
na pierwszym planie, ale miesza mi się
farba bo jest mokra.
Zależy mi na bieli pni. Do poprawki idzie jeszcze smukłość kształtu tej wygiętej.
Muszę jeszcze pokazać portret, który robiłam dzisiaj do trzeciej
w nocy.To prezent urodzinowy dla wnuka.
Ale mi się teraz te brzozy zamarzyły....
OdpowiedzUsuńA wnuczek SUPER jest..
Dobrze że jeszcze kompa nie zamknęłam.
Buziaczki.
Stokrotko, marzenia się spełniają!
UsuńŚciskam.
ps. trzy razy podchodziłam do Kołomyi, ale nie dokończyłam. Jutro spokojnie przeczytam do końca.
Czytaj Aśka Kołomyję , Stokrotka nadaje się wybitnie do grona ,,zagubionych w przestrzeni"
UsuńDośka, Stokrotkę czytam jako edukację wpływającą mi do głowy w sposób emocjonalny i wybitnie przyjemny. Nie lubię wtedy, gdy zwykłe zajęcia domowe rozbijają mój trans. Wiesz nauka nie każdemu łatwo przychodzi..a wzruszenia dzielić na raty? I podzieliwszy się z Tobą ważnymi, filozoficznymi zagadnieniami idę spać.
UsuńJedno i drugie piękne. Ogromnie lubię portrety w ołówku. No widzisz Babciu,jak się umiemy poświęcać dla wnuczków? To niezle posiedziałaś nad tym portretem. Ale widać,że dopieszczony w każdej kresce.A brzozy wielce romantyczne.
OdpowiedzUsuńŚliczne to wszystko!!!
Miłego, ;)
Anabell, Ty wiesz najlepiej o uczuciach, które są najsilniejszym napędem do pracy i wysiłku. Udanej niedzieli!
UsuńA po takim "akcie",
OdpowiedzUsuńteż chciałbym mieć babcię.
LW
Jantoni,
Usuńa tak z drugiej strony,
czemu nie portret żony?
Powiem tylko oczywiście,
Usuńlecz żonkę znam... osobiście.
LW
Jantoni,
UsuńJak wielkie żony kochanie
to wieszasz ją na ścianie.
Bo gdy biega i się droczy
to ty możesz ją zaskoczyć!
ps. To tylko taka, przekomarzanka, nie czytaj jako nacisk! Pozdrawiam!
Już od lat wielu
Usuńmoje Kochanie
siedzi za szybą
i to na ścianie,
a i do tego
ma drugi pokój,
gdzie już na jawie
ma mnie na oku.
Ta co na ścianie,
chyba jest słodsza,
a tak na prawdę
dziesięć lat... młodsza.
Dziękuję
i pozdrawiam.
LW
Jantoni,
UsuńLica słodkie
zdobią ściany,
to nie rzadkie,
ale obraz
rzadko jest
portretem żony.
wygięta brzoza wyrywa się w nieznane . Mam brzozy trzy , sędziwe .O tej porze roku bardzo brzydko o nic myślę za sprawą opadających liści.
OdpowiedzUsuńZanim przeczytałam , portretowi się przyglądałam i przypomniał mi bohaterów książek z dzieciństwa młodocianego - rewelacyjny
Dośka, na obrazku lepiej więcej zeschłych liści, dlatego wolę malować niż grabić. Ale nie zawsze mogę wybierać...niestety. Pozdrówka!
UsuńJoasiu, Ty wiesz co ja myślę, więc nic nie powiem, może tylko że znowu mi się oczęta śmieją, gdy patrzę na Twoją twórczość.
OdpowiedzUsuńWnusio urodziwy. Będzie miał branie u dziewcząt. Buziaczki posyłam o 3.33. Śpij spokojnie.
Azalio, toczę walkę z Bloggerem o godzinę, jednak wciąż przegrywam. To jest czas jakiś Pacyficzny i może dlatego mnie spacyfikował? Twoje kominiarskie wyczyny wprowadziły mnie w duuuże kompleksy!
UsuńPiszę o godz 10.51
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRobię wciąż próby ( wcześniejszą usunęłam, bo nic nie dała) Na pulpicie nawigacyjnym już mam zapisane zmiany i wyszukaną lokalizację, ale to nic nie wniosło.
UsuńI po raz kolejny, Jest 14,13
Usuńdlaczego zatem widzę rozdwojenie jaźni , albo u Was , albo w kompie??????? Brak zgodności czasowych .Przyznać mi się natentychmiast o której godzinie Pisałyście??????
UsuńDośka, nie wiem co jest grane. Mam na komentarzach 10 godzin różnicy i jest cudnie. Zobacz o której Ty pisałaś? Spodziewałabyś się?
Usuńbrzozy ... sa wspaniale...takie jek pamietam
OdpowiedzUsuńa Max cudny ..ale to juz prawie facet!!!!.. jak ten czas leci buziaki ela
Elu,są takie rzeczy, które się nie zmieniają: zachód słońca, śpiew ptaków, brzozy....na szczęście! Ale Maks to już całkiem dorosły, fajny Gość, czas pędzi jak szalony! Moje buziaki dla Was jednak są jednak niezmienne!
UsuńJoasi dla mnie wszystko piękne, naprawdę wcale nie kłamię ... :) No i znowu muszę powiedzieć, że zazdrość mnie zżera ... też naprawdę, Ty moja kochana muzo, może i ja kiedyś spróbuję ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli.
JaGuniu, właśnie wczoraj wspominałyśmy moje pierwsze podejścia na plenerze do kolorowego obrazka. To było niewiele ponad rok temu! Proszę, odważ się, będziesz miała wspaniałą niespodziankę, może nie za pierwszym razem, ale...spróbuj.Uściski serdeczne!
OdpowiedzUsuńEchhhh...:o)
OdpowiedzUsuńGordyjko, kochana jesteś!
OdpowiedzUsuńJoasiu czy Ty w ogole spisz?! Brzozy w twoim wydaniu piekne, cierpliwie poczekam na efekt koncowy.
OdpowiedzUsuńPrezent dla wnuka wspanialy! Napisz prosze, jaka byla jego rekcja.
Mysle, ze bedzie zachwycony.
Buziaki przesylam, Ty nocny Marku:)
Atanerku, dam mu dopiero w piątek, kiedy pojadę do Warszawy.
UsuńJeszcze poprawię, bo za pierwszym razem zazwyczaj nie sposób wszystkiego bezbłędnie wyrysować. Skonsultowałam się z synem i ustaliliśmy co musi być poprawione. Będzie ok!
Mój blogowy zegar przy komentarzach nie daje się ustawić. Chyba się poddam.
Wspaniale mieć taką babcię :) Piękny portret! A wnuk dostanie pamiątkę na całe życie i pewnie uściska odpowiednio babcię :)
OdpowiedzUsuńVirginio, niewiele jest tak miłych momentów, jak ten gdy zobaczyłam Twój wpis.Podczytuję Ciebie kiedy chcę osiągnąć większy dystans do spraw namacalnych. Wysyłam do Twojego pięknego zakątka zagubionego wśród wzgórz, wiele ciepłych myśli i przytuleń do prawie dorosłych dzieciaczków.
OdpowiedzUsuń