Gdy raz na kilka miesięcy dostaję małego Stasia, mój zachwyt jest bezgraniczny. Jaki on mądry! Jak szybko wszystkiego się uczy! A jak świetnie używa nowych, trudnych słów! Itd., Mój zachwyt właśnie osiągnął zenit!
Był tylko jeden słaby punkt. Nie było takiej mocy, która by go zmusiła do nie - korzystania z pieluchy przy grubszej sprawie. Nic, ale to nic nie przemawiało, aż tu nagle przyjeżdżają na święta i córka ogłasza, że już trzy kolejne razy sprawa załatwiona została na nocniku. Rodzina w euforii, dziecko otrzymuje nagrody za fantastyczne zachowanie. Wszystko jest odliczane i ogłaszane, który to raz odniesione zostało zwycięstwo. Brawoooo! Tak mało a tak cieszy!
Z przyjazdu Stasia ucieszył się Gustaw, nasz buldog francuski. Gucio jest odkurzaczem gębowym wszystkiego, co na swojej drodze napotka.
Niestety skutki zapachowe są najczęściej nie do wytrzymania, bo to komora gazowa o najbardziej zjadliwej odmianie.
Wczoraj Gucio wpadł w chwili naszej nieuwagi do pralni, gdzie przed nim chowamy zapas jedzenia dla suczki Soni (dla odwrotności super niejadka). Gustaw natychmiast zjadł cały tygodniowy zapas jej jedzenia i wyszedł z pralni już jako prosiak po długotrwałym tuczu. Nóżki tylko pozostały mu chude.
Gustaw uwielbia sypianie ze mną. Wskakuje na łóżko i wpycha się pod kołdrę . Ja też lubię jak go mam koło siebie, bo on leży w nogach i wspaniale mi je grzeje.
Dziwimy się jak można spać całą noc pod kołdrą bez tlenu i w takiej wysokiej temperaturze (nie rozwijam tematu zapachów pod kołdrą!), widocznie temu psu to właśnie pasuje.
Przy genetycznych krzyżówkach zrobiono mu za krótki przewód nosowy i pies cały czas chrumka jak prosiak, chrapie i chrząka charakterystycznie, co jest dla wielu naszych gości nie do zaakceptowania, bo wydaje się im, że pies warczy.
W nocy cały dom zawsze wie, gdzie znajduje się aktualnie Gustaw i jak się przemieszcza.
Kiedy na wielkim łożu śpi ze mną mały Staś, wtedy Gucio ma zabroniony wstęp do pokoju.
Nie wiem jak to się stało, że psy dzisiejszej nocy pokonały przeszkody i wtargnęły do sypialni. Obudziło mnie żałosne kwilenie ptaszęcia! Okazało się ono płaczem nieszczęśliwego Gutka, który w żaden sposób nie mógł unieść swojego przejedzonego odwłoka i wskoczyć na łóżko.
Początkowo kompletnie nie wiedziałam o co chodzi, wściekałam się na niego, bo bałam się że obudzi mi Stasia, ale w końcu, gdy tak kwilił i kwilił, żal mi się zrobiło psiny i zamiast go wyprowadzić, włożyłam go ręcznie w nogi, pod kołdrę, gdzie szczęśliwy chrapał do rana. A swoją drogą prosię o wyglądzie stwora z kosmosu świergolące jak wróbelek, to bardzo specyficzne widowisko.
W środku nocy, Stasia obudził hałas i słyszę:
- babciu?
-co Stasiu? Śpij..
- kucham cię. – odpowiada już z zamkniętymi oczkami.
W ciągu dnia Staś znalazł w zabawkach dziecinne nożyczki i zaczął przymierzać się do różnych papierków. Babcia kierowała nauką, tłumaczyła jak trzymać, jak ciąć.
Ze zdumieniem zobaczyłam że w wyciągniętej łapce trzyma wyciętą z gazety głowę pani z reklamy;
- babciu mam kobietę! Pokażę rudzicom!
Potem byłam zajęta, bo trzeba było uaktualnić pomiary powierzchni do opodatkowania i wyciągnęliśmy plany i dzienniki budowy. Wszystko leżało na stole.
W pewnym momencie, mój wzrok przykuł dziwny wygląd ciętego przez Stasia papieru….NIE! NIE! Tylko nie to!
Plan budynku z dziennika budowy podzielony już był na trzy nierówne części…..
Bardzo precyzyjne cięcia.
Udało się złożyć i skleić. Uch.
No to się działo, my gdy mieliśmy jamniczkę też spała z Zosia w nogach podobnie jak Gucio. Teraz są cztery koty. Nie będziemy pisać jak to wygląda gdy Zosia śpi obłożona czterema futrzakami :)))Jedno co dobre to to że nie zrzucają z łóżka jak dawno temu robiła to Gajusia nasz dog niemiecki która uparła się aby spać ze swoją pańcią w łóżku a rano przy przeciąganiu się zrzucała pańcię z łóżka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Los alpaqueros, od dawna wiedziałam, że bardzo państwa lubię!
UsuńWiem po sobie, że życie wśród zwierząt zmienia sposób myślenia, patrzenia na świat. Nie mogę się doczekać kiedy państwa poznam!
Pozdrawiam najserdeczniej!
Uwielbiałam spać z Flikiem, ale on układał mordkę na mojej poduszce i uważał za stosowne przytulać się do mnie plecami.Mnie było okropnie gorąco, więc się od niego odsuwałam i rano byłam już na samym brzegu, z psem przylepionym do moich pleców. A u nas Tymek mówi po....angielsku, co jest okropnie śmieszne. A Kai już miał pierwszy raz narty na nogach- zjazdówki. Podobało mu się. Wszystko tak mu się podobało(kolejka i wyciąg i to zjeżdżanie),że zlekceważył nawet fakt, że chce mu się sikać. Gdy był na granicy wytrzymałości zaczął strasznie krzyczeć i dopiero wypytany "na okoliczność krzyku" powiedział o co idzie. U córki pediatrzy uważają,że dziecko ma prawo "rżnąć w pieluchę" aż do ukończenia 3 roku życia, bo tak naprawdę dopiero wtedy świadomie kontroluje zwieracze. A kilka lat temu córeczka mego kolegi pocięła mu....dolary. Ale była afera, mało zawału nie dostali.
OdpowiedzUsuńBo to był całkiem niezły plik banknotów, na szczęście drobne nominały. nie setki. Najlepsze to było to, że on jej pilnował, gdy się bawiła tymi nożyczkami. I nawet się pytała czy może ciąć, a ten baran nie spojrzał co i pozwolił.
Miłego,;)
Anabell, tym angielskim mnie całkiem zastrzeliłaś!
UsuńJa wiem, że wszystko jest w normie i jakoś udawało mi się trzymać jako-taki dystans do rozwoju Stasia. Jednak jego szybki rozwój w mówieniu całkiem dorosłych słów w odpowiedni sposób - zaskoczył mnie. Przecież on cały prawie czas jest z dorosłymi, ale ja o tym po dłuższej przerwie zapominam.
Twój Flik, wiadomo, był jak członek rodziny. Moje psy, też są jak bliskie mi stworzonka, wiedzą o tym i wykorzystują tą słabość.
Serdeczności!
Kucham cie, rozwalilo mnie na kolana. Lezka w moim oku zakrecila sie, wspomnienia wrocily jak nasz synek "tyz nas kuchol", tak prawdziwie.
OdpowiedzUsuńJoasiu! Najlepszego w tym Nowym 2013, niech bedzie nasz, tak do konca.
Buziaki, Ty moja madra i kochana kobietko:)
Atanerku, napisałam szybko na bieżąco te wszystkie przygody, bo za kilka dni bieżące sprawy przyćmią wdzięk tych sytuacji. Mój rok 2013 zaczyna się pomyślnie, bardzo chcę to samo powiedzieć na jego końcówce. Życzę Wam tego,co wyszeptałam pod choinką, w Wigilię myśląc o Was. Dużo buziaków!!
UsuńPamiętam jak mój jamnik też sypiał w nogach, przynajmniej wtedy nie miałam zimnych nóg... :)
OdpowiedzUsuńNo to się narobiło, dobrze, że udało się to jakoś posklejać. Później jak będzie duży to będziecie się z tego śmiać wspominając jak to Stasiu podzielił dom.
Pozdrawiam serdecznie.
JaGuś, trochę się bałam, że dostanę burę, że pies śpi w łóżku. Całe szczęście, że mnie rozumiesz. A z tym podziałem to chyba trafiłaś w sedno, bo od dawna mamy problem jak podzielić na pracownię i mieszkanie. Wyszło na to, że trzeba wziąć nożyczki!!!Pozdrawiam Cię najserdeczniej!
UsuńCudny tekst!!!! Ubawiłam się do łez. My mieliśmy kłopot zarówno ze Szczerbatym jak i z Pytalskim, bo już nie sikali w pieluchy, natomiast to drugie...robili. Myślelismy że juz z tego nie wyrosną, tacy byli odporni na naukę. A nocnika sie bali i chowali go w najciemniejszy kąt. Teraz się z tego śmiejemy przy okazji rodzinnych zjazdów. A jak mieliśmy tę naszą Lassie o której pisałam, to też spała z nami i ze Szczerbatym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Joasiu najserdeczniej.
Jak będziesz mogła to zajrzyj jutro do mnie.
Stokrotko, już miałam wpisaną odpowiedź, ale znowu wcięło mi internet i po kilku godzinach dopiero odpisuję.
UsuńNasi wnukowie dają nam zajęcie, bo po to są, aby się nimi zajmować.
To, że trafili na babcię Stokrotkę i na babcię Joter, to po prostu mają kupę szczęścia, a psy w naszych rodzinach muszą mieć specjalne względy. Już zaglądam do Ciebie. Buziaki wysyłam!
Talent po Babci !! :o)
OdpowiedzUsuńGordyjko, oj, ma po kim dziedziczyć talenty!:o)))))
UsuńCzyli jak to widać
OdpowiedzUsuńklej się zawsze przyda.
LAW
Jantoni,
UsuńBez kleju ani rusz,
chyba, że jeszcze tusz.
Aśka znakomicie pośmiać się o świcie . Radosne chwile z maluśkim BAKAŁYKIEM a i psie potrafią człeka rozczulić . Moje futrzaki maja zakaz wchodzenia do sypialni .
OdpowiedzUsuńDośka, nie mam serca trzymać Gucia na dystans od ciepłej kołdry, bo nad ranem wyraźnie temperatura w domu spada. On nie ma grzejącego go podszerstka, więc się muszę ulitować, a ja tez na stopach nie mam podszerstka!!!
UsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy mój wnusio do mknie przyjedzie i coś powycina.....Pozdrowionka serdeczne Krystyna
OdpowiedzUsuńKrysiu, czas tak pędzi!!!!!!Dobrych dni!
UsuńA to Staś! żywe sreberko! Wiesz Joasiu, ponoć właściciele psów dzielą się na tych co sypiają ze swoimi zwierzakami i na tych co... sie do tego nie przyznają! Moja Tunia, mimo, że to inna rasa ma identyczne upodobania jak twój pies. Tez może całą noc zakopana pod kołdrą bez tlenu, tez łasuch niemilosierny , wyżera wszystko co jej wpadsnie do pyska, chrącha przy tym i wydaje różne odgłosy jak nie przymierzając prosiak. A taki ma niewinny wygląd! pozdrawiam cieplutko! A Stasiu sliczny!
OdpowiedzUsuń