Kłopoty z Internetem sprawiły, że nadrabiałam zaległości blogowe już jakiś czas. Wciąż jeszcze nie mam wystarczającej prędkości dla danych i co chwilę mi zrywa łącze, ale nigdzie się nie spieszę i powoli nadrabiam to, co chcę nadrobić. Dzisiaj po jednym z komentarzy, szybko wskoczyłam na właściwą stronę, ale lubię czytać od końca. Czytam i czytam aż tu........
muszę wkleić linka!
http://gordyjka.blogspot.com/2012/12/jak-jeden-dzien.html?showComment=1357071077666#c3739482078797185296
Fakt, że ciekawość mnie żarła, jak został przyjęty prezent przez obdarowanego, ale nie mając tego cholernego łącza wmówiłam sobie, że otrzymam specjalnego maila. Ani w głowie mi nie zaświtało takie wyróżnienie, które zobaczyłam. Jestem szczęśliwa, że wzięłam udział w takim wzruszającym przedsięwzięciu. A parze obchodzącej czterdziestolecie życzę co najmniej drugie tyle lat patrzenia na siebie z miłością i czułością!
Gdyby nie Ty to by była lipa, a nie niespodzianka...;o) Nasz Rodzinny Portrecisto...:o)
OdpowiedzUsuńGordyjko, kocham Cię, dałaś mi szansę!
OdpowiedzUsuńStawiasz jak na jedną kartę,
OdpowiedzUsuńa to nazywam upartość.
Pozdrawiam
i życzę powodzenia.
LAW
Jantoni dziękuję,
Usuńupór - od dziecka znam to słowo,
lecz teraz korzystam z niego fachowo.
Joasiu, uwielbiam Twoje ołówkowe portrety. Byłam u "gordyjki", widziałam, są piękne. Ale to mnie nie dziwi, przecież zrobiłaś portret rodzinny mojej córki z maluchami.
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze się rozejrzeć za jakimś dobrym zdjęciem zięcia z synkami.
Buziaki, ;)
Anabell, nie mam tutaj na blogu przypadkowych osób, ale to wielki komplement, że miałabyś ochotę jeszcze raz sprawdzić moje umiejętności! Jedno uczciwie przyznaję, że rozwijam się i coraz lepiej rysuję.Uściski!
UsuńGratuluję Joasiu!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę aby te żurawie co przyleciały w ubiegłym roku... i w tym do Ciebie przyleciały.
A właściwie to już przyleciały...bo zaczął się dobrze.
Serdeczności.
Stokrotko,przez tyle lat tutaj nigdy nie leciały i nie usiadły, a w zeszłym roku słyszałam je kilka razy! Czuję się wyróżniona ich obecnością która oczywiście bardzo zobowiązuje. Bez Ciebie nie wiedziałabym że to są właśnie żurawie, których nigdy wcześniej nie widziałam.Rok zaczyna się dobrze, teraz od nas zależy w dużej mierze co będzie dalej i jak go wykorzystać. Zauważyłam, że ludzka serdeczność i życzliwość niesamowicie pomaga. Obejmuję Cię, dziewczyno z warkoczem!
UsuńPieknie tworzysz Joasiu!
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za wspaniałe zyczenia, nawet nie miałam ci sił odpisać, a więc czynię to teraz: zyczę ci w dalszym ciągu takiej pozytywnej energii, zdrowia i inspiracji. Jak już dojdę do siebie ( cała rodzina padła epidemią grypy-gigant!) to napiszę więcej. Na razie sie kuruję, ale idzie to bardzo powoli... Sciskam!
Laviolette,żeby się nie rozdrabniać tylko życzę: ZDROWIEJ i szybko wracaj do formy! Dziękuję za życzenia. Buziaków moc!
Usuń